Świątek kontra Navarro
2025-01-21 13:07:55(ost. akt: 2025-01-21 13:09:25)
Iga Świątek w ćwierćfinale wielkoszlemowego turnieju Australian Open zmierzy się z Emmą Navarro. Będzie to ich pierwszy pojedynek od 2018 roku, gdy Amerykanka poczuła się "zmieciona z kortu" przez "całkiem niezłą" tenisistkę. "Teraz ja też jestem całkiem niezła" - przyznała.
23-letnia Navarro urodziła się w Nowym Jorku. Jest wnuczką byłego amerykańskiego futbolisty i trenera Franka Navarro. Kariera tenisistki rozwija się powoli, ale systematycznie - każdy kolejny sezon jest w jej wykonaniu lepszy od poprzedniego. W 2023 roku po raz pierwszy dotarła do półfinału imprezy WTA 500 i w światowym rankingu zanotowała awans ze 143. miejsca na 32.
Kolejny sezon był jeszcze lepszy. W ubiegłorocznym Australian Open odpadła w trzeciej rundzie i od tamtej pory w każdym kolejnym Wielkim Szlemie dochodziła o rundę dalej. Ubiegły rok był najlepszym dotychczas w karierze Amerykanki - rozpoczęła go od zdobycia w styczniu w Hobart pierwszego tytułu, a pod koniec w US Open po raz pierwszy dotarła do półfinału imprezy wielkoszlemowej. W efekcie w ciągu sezonu 2024 przesunęła się w światowym rankingu z 38. na ósme miejsce i została wybrana przez WTA zawodniczką, która wykonała największy postęp.
W zeszłym sezonie zaczęła też wygrywać z tenisistkami z czołowej dziesiątki listy WTA. Pokonała ówczesną wiceliderkę Białorusinkę Arynę Sabalenkę w 1/8 finału turnieju w Indian Wells, później natomiast dwukrotnie w Wielkim Szlemie wyeliminowała swoją rodaczkę Coco Gauff - w czwartej rundzie Wimbledonu i US Open. W trwającej edycji imprezy w Melbourne w 1/8 finału zwyciężyła 10. w zestawieniu Rosjankę Darię Kasatkinę.
Początek 2025 roku był jednak nierówny w jej wykonaniu. Odpadła w pierwszej rundzie turnieju w Brisbane, a w Adelajdzie w ćwierćfinale. Na dobrą drogę wróciła w Melbourne dzięki ciężkiej pracy i wierze w swój sztab.
"Ufam sobie. Ufam swojemu trenerowi i reszcie mojego zespołu. Nawet jeśli mam kilka meczów, które nie idą po mojej myśli. Nawet po Adelajdzie czułem się super pozytywnie nastawiona do drogi, którą podążam. Nawet jeśli wyniki tego nie pokazywały, czułam, że jestem w stanie grać najlepszy tenis, jaki kiedykolwiek grałam. Nadal tak czuję. Ciągle nad tym pracuję. Bez paniki. Po prostu wszystko jest częścią tej podróży" - powiedziała tenisistka, która dorastała w Charleston.
Rozstawiona w Australian Open z numerem "8" Navarro w trzecim turnieju wielkoszlemowym z rzędu doszła co najmniej do ćwierćfinału. Teraz poprzeczka powędruje jednak zdecydowanie do góry, bowiem zmierzy się z aktualną wiceliderką światowego rankingu.
Ze Świątek Amerykanka mierzyła się do tej pory raz, ale było to "w innym życiu" obu tenisistek - w 2018 roku w niższej rangą imprezie ITF w Charleston górą 6:0, 6:2 była Polka, notowana wówczas... poza "400". Starsza od niej o zaledwie 13 dni rywalka plasowała się jeszcze niżej, nie była nawet wśród tysiąca najlepszych zawodniczek.
"Kiedy wspominam swoją karierę tenisową, czuję, że nie było zbyt wielu momentów, kiedy byłam całkowicie zmieciona z kortu, a zdecydowanie tak było, kiedy grałam z nią. Grałyśmy w moim klubie w Charleston. Pomyślałam sobie: wow, ta dziewczyna jest całkiem niezła" - przyznała Navarro przed środowym ćwierćfinałem.
"Okoliczności są teraz zdecydowanie inne. Czuję, że ja też jestem całkiem niezła. Jestem gotowa na poważne wyzwanie" - dodała.
Ich jedyne do tej pory spotkanie wywarło ogromne wrażenie na Amerykance, jednak Polka nie przywiązuje wagi do wyniku meczu sprzed pięciu lat.
"Nie wiem, czego się spodziewam. Grałyśmy ze sobą w 2018 roku, ale nie biorę tego pod uwagę. Muszę ją traktować jak zawodniczkę, z którą nigdy nie grałam, ponieważ obie od tego czasu wykonałyśmy ogromne postępy. Jej droga jest niesamowita. Widziałam jej mecze z US Open, grała naprawdę dobrze, walczyła o każdy punkt. Przygotuję się jak do każdego innego spotkania, chociaż jest trochę inaczej, kiedy nie zna się rywalki za dobrze. Będę gotowa" - podkreśliła raszynianka.
Inny jest nie tylko poziom tenisistek w porównaniu do 2018 roku. Inna jest też ich dotychczasowa droga w karierze, ale także w tej edycji turnieju w Melbourne. Świątek, już pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa, mająca na swoim koncie 22 tytuły, w czterech meczach straciła zaledwie 11 gemów, a żadnego seta i spędziła na korcie cztery godziny i 30 minut. Navarro, z jednym trofeum na koncie, w każdym ze spotkań potrzebowała natomiast trzech partii, by rozstrzygnąć wynik na swoją korzyść, co przełożyło się na 10 godzin i 14 minut gry.
Starcie Polki z Amerykanką w środę po godzinie 3.00 czasu polskiego.(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez