Powody do optymizmu? Brak
2024-11-07 21:05:19(ost. akt: 2024-11-07 21:22:40)
PIŁKA RĘCZNA\\\ Reprezentacja Polski pod wodzą Marcina Lijewskiego w Olsztynie jedynie zremisowała z Izraelem - był to początek eliminacji do Mistrzostw Europy 2026. Kolejne spotkanie Biało-Czerwoni rozegrają już w niedzielę przeciwko Rumunii na wyjeździe.
Polska – Izrael 32:32 (12:16)
Polska: Jastrzębski, Skrzyniarz – Przytuła 2, Jędraszczyk 1, Olejniczak, Bis, Paterek 4, Pietrasik 3, Widomski, Czuwara 3, Syprzak 5, Moryto 10, Gębala 3, Szyszko, Czapliński 1, Papina.
Izrael: Tepper, Peled – Natsia 3, Nizri 6, Levi, Mosindi 5, Oberman, Bodenheimer 2, Gera 1, Turkenitz 3, Peso 2, Socholizky, A. Cohen, Lubbroso 9, Omri, N. Cohen 1.
Reprezentacja Polski mężczyzn wróciła na parkiet po blisko pół roku przerwy! Ostatnim razem Biało-Czerwonych mogliśmy oglądać w akcji w maju podczas udanej walki ze Słowacją o awans na Mistrzostwa Świata 2025.
Teraz podopieczni Lijewskiego mieli rozpocząć drogę na kolejną wielką imprezę, czyli Mistrzostwa Europy 2026. W ramach eliminacji Polacy trafili do Grupy 8 razem z zespołami z Portugalii, Rumunii oraz Izraela. Inauguracyjnym rywalem naszej drużyny była ostatnia z wymienionych ekip, a mecz odbył się olsztyńskiej Uranii.
Przed pierwszym gwizdkiem doszło do miłej ceremonii, bo pamiątkowe koszulki z okazji 100. meczu w reprezentacji Polski odebrali Arkadiusz Moryto i Maciej Gębala, którzy swój jubileusz świętowali przy okazji poprzednich występów w biało-czerwonych barwach.
Lijewski posłał do boju 16-osobowy skład. W porównaniu z pełną listą powołanych, w meczowym protokole zabrakło Jakuba Będzikowskiego, Piotra Mielczarskiego, Adama Morawskiego, Wiktora Jankowskiego oraz Filipa Michałowicza.
Od pierwszej minuty na parkiecie mogliśmy oglądać natomiast Marcela Jastrzębskiego, Jana Czuwarę, Pawła Paterka, Macieja Papinę, Kamila Syprzaka, Ariela Pietrasika i Arkadiusza Moryto.
Początkowe minuty upłynęły pod znakiem błędów obu drużyn. Jako pierwsi właściwy rytm znaleźli jednak Polacy. Wynik spotkania otworzył Arkadiusz Moryto, a w 6. minucie Biało-Czerwoni prowadzili już 3:1. Inicjatywa naszego zespołu utrzymywała się dość długo, a ciężar gry brali na siebie liderzy z kapitanem Arkadiuszem Moryto na czele.
Polacy prowadzili 6:4, ale od tego momentu było już tylko słabo, albo jeszcze gorzej.
Biało-czerwoni aż przez osiem kolejnych minut nie potrafili zdobyć bramki, a w tym czasie Izraelczycy zanotowali serię pięciu goli, wychodząc na prowadzenie 14:10. Niemoc udaną próbą z rzutu karnego przełamał Kamil Syprzak, ale goście i tak schodzili na przerwę z zapasem czterech “oczek” (16:12). Najwięcej problemów naszej defensywie sprawiał środkowy rozgrywający Yoav Lumbroso.
Polacy prowadzili 6:4, ale od tego momentu było już tylko słabo, albo jeszcze gorzej.
Biało-czerwoni aż przez osiem kolejnych minut nie potrafili zdobyć bramki, a w tym czasie Izraelczycy zanotowali serię pięciu goli, wychodząc na prowadzenie 14:10. Niemoc udaną próbą z rzutu karnego przełamał Kamil Syprzak, ale goście i tak schodzili na przerwę z zapasem czterech “oczek” (16:12). Najwięcej problemów naszej defensywie sprawiał środkowy rozgrywający Yoav Lumbroso.
Po powrocie do gry Polacy wyglądali na podwójnie zmotywowanych. Bardzo dobrze w drugą połowę wprowadził się Paweł Paterek. Efektem trzy rzuty z rzędu dla Biało-Czerwonych i błyskawiczne doprowadzenie do bramki kontaktowej (16:17).
Niestety, wraz z rozwojem drugiej partii powtarzał się schemat znany z pierwszej połowy. Po lepszym początku Polaków inicjatywę odzyskiwali goście. W 40. minucie Izrael odzyskał swoją przewagę (23:19) i powrócił do roli faworytów do końcowego triumfu.
Ambitni Biało-Czerwoni nie zamierzali jednak dać za wygraną. Podopieczni trenera Lijewskiego przyspieszyli tempo i w 51. minucie Maciej Gębala odzyskał kontakt z gośćmi (25:26). Atmosfera na parkiecie rosła z każdą chwilą. W międzyczasie trwał także strzelecki pojedynek między Arkadiuszem Moryto a Yoavem Lumbroso. Obaj gracze szybko zbliżali się do dwucyfrowej liczby bramek.
Ostatni fragment przyniósł mnóstwo emocji, ponieważ wynik wciąż oscylował wokół remisu z minimalną przewagą Izraela. 90 sekund przed końcem Polacy mieli okazję na wyrównanie, ale Moryto trafił w słupek. W kolejnej akcji szczęście się jednak wyrównało, bo tym razem to rywale minimalnie spudłowali.
13 sekund przed ostatnią syreną Polacy dopięli swego. Na 32:32 trafił Damian Przytuła, ale piłka była po stronie Izraela. W ostatniej akcji rywale próbowali jeszcze przechylić szalę na swoją stronę, ale wynik się już nie zmienił (32:32). Tytułem MVP spotkania wyróżniony został Arkadiusz Moryto.
Drugi mecz z udziałem reprezentacji Polski w ramach el. EHF EURO 2026 odbędzie się już w niedzielę o godz. 18.00 w rumuńskim Buzau.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez