Wielkie emocje w okręgówce
2024-10-29 12:00:00(ost. akt: 2024-10-28 18:33:07)
PIŁKA NOŻNA\\\ W grupie 1 okręgówki Iskra i Cresovia rozegrały mecz, który przejdzie do historii, bo do 90. minuty goście prowadzili 3:2, a mimo to przegrali. Nowym liderem został w tej grupie Orzeł, który na swoim stadionie ograł Stawigudę.
* Iskra Narzym - Cresovia Górowo Ił. 4:3 (1:2)
1:0 - S. Rynkowski (5), 1:1 - Tyryłło (15 k), 1:2 - Łażewski (24), 2:2 - Arczewski (64), 2:3 - Gottuk (84 k), 3:3 - Watkowski (90), 4:3 - Rynkowski (90+5); czerwone kartki: Osiński (77 Iskra), Pieckowski (90+3 Iskra)
1:0 - S. Rynkowski (5), 1:1 - Tyryłło (15 k), 1:2 - Łażewski (24), 2:2 - Arczewski (64), 2:3 - Gottuk (84 k), 3:3 - Watkowski (90), 4:3 - Rynkowski (90+5); czerwone kartki: Osiński (77 Iskra), Pieckowski (90+3 Iskra)
Pierwsza połowa należała do zespołu z Górowa Iławeckiego, ale po przerwie gospodarze, będący znacznie wyżej w tabeli, odrobili straty. Jednak w 77. min sytuacja Iskry bardzo się skomplikowała, bo za czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Osiński. Siedem minut później grę w przewadze wykorzystali podopieczni trenera Mateusza Wierzbowskiego i wydawało się, że trzy punkty pojadą do Górowa, tymczasem w końcówce nastąpiło piłkarskie trzęsienie ziemi. Była 90. minuta meczu, co bardziej niecierpliwi kibice powoli opuszczali już stadion, tymczasem trochę ponad 20 metrów przed bramką gości piłkę ustawił Pieckowski, szykując się do rzutu wolnego. Jego strzał okazał się na tyle silny, że bramkarz piłki nie złapał, tylko ją przed siebie „wypluł”, co wykorzystał Watkowski, doprowadzając do remisu.
Radość Iskry zmącona została zaledwie trzy minuty później, kiedy to czerwoną kartkę obejrzał Pieckowski. Czyli końcówkę meczu gospodarze musieli rozegrać w podwójnym osłabieniu!
Bez wątpienia w tym momencie marzyli jedynie o dowiezieniu remisu do ostatniego gwizdka sędziego, ale nadeszła 95. minuta - Cresovia miała rzut wolny, jednak strzał był zbyt słaby, by sprawić jakiś problem Urbanowi, bramkarzowi Iskry, który natychmiast uruchomił Mateusza Rynkowskiego. Gospodarze błyskawicznie przedostali się pod bramkę gości, piłka trafiła do Sebastiana Rynkowskiego, który - ku olbrzymiej radości miejscowych kibiców - zdobył zwycięskiego gola!
Coś niesamowitego! Nic więc dziwnego, że po meczu Mateusz Wierzbowski, trener gości, nie krył rozczarowania. - To było piłkarskie frajerstwo z naszej strony. Graliśmy w przewadze jednego zawodnika, mogliśmy końcówkę mądrze rozegrać, szanując piłkę i kradnąc czas, tymczasem spanikowaliśmy, zresztą już kolejny raz w tym sezonie. Zawodnicy bali się wziąć odpowiedzialność na swoje barki, co wykorzystali przeciwnicy, doprowadzając do remisu. Chwilę później pojawiła się jednak kolejna szansa na zdobycie kompletu punktów, bo jeden z rywali za uderzenie w twarz mojego zawodnika został ukarany czerwoną kartką. Potem był jeszcze ten nieszczęsny rzut wolny, po którym gospodarze wyprowadzili decydującą kontrę. My tę akcję mogliśmy, a w zasadzie powinniśmy, przerwać kilka razy, mieliśmy przecież liczebną przewagę, tymczasem nasze reakcje były spóźnione i zbyt delikatne. W efekcie rywale zdobyli zwycięską bramkę...
Kolejny raz straciliśmy punkty na własne życzenie, tak było zresztą w zdecydowanej większości przegranych meczów. Indywidualne błędy są naszą zmorą, gdyby nie one, nasz dorobek punktowy byłby zdecydowanie większy. Ale w piłce już tak jest, że ten wygrywa, kto tych błędów popełnia mniej. Na dodatek jesteśmy bardzo nieskuteczni, przez co nie potrafimy wyjść z dołka, w który wpadliśmy. Obecna runda jest przeciwieństwem całego poprzedniego sezonu.
W tym miejscu warto przypomnieć, że rok temu po 12 kolejkach Cresovia miała 15 punktów i bilans bramkowy 19:15...
Coś niesamowitego! Nic więc dziwnego, że po meczu Mateusz Wierzbowski, trener gości, nie krył rozczarowania. - To było piłkarskie frajerstwo z naszej strony. Graliśmy w przewadze jednego zawodnika, mogliśmy końcówkę mądrze rozegrać, szanując piłkę i kradnąc czas, tymczasem spanikowaliśmy, zresztą już kolejny raz w tym sezonie. Zawodnicy bali się wziąć odpowiedzialność na swoje barki, co wykorzystali przeciwnicy, doprowadzając do remisu. Chwilę później pojawiła się jednak kolejna szansa na zdobycie kompletu punktów, bo jeden z rywali za uderzenie w twarz mojego zawodnika został ukarany czerwoną kartką. Potem był jeszcze ten nieszczęsny rzut wolny, po którym gospodarze wyprowadzili decydującą kontrę. My tę akcję mogliśmy, a w zasadzie powinniśmy, przerwać kilka razy, mieliśmy przecież liczebną przewagę, tymczasem nasze reakcje były spóźnione i zbyt delikatne. W efekcie rywale zdobyli zwycięską bramkę...
Kolejny raz straciliśmy punkty na własne życzenie, tak było zresztą w zdecydowanej większości przegranych meczów. Indywidualne błędy są naszą zmorą, gdyby nie one, nasz dorobek punktowy byłby zdecydowanie większy. Ale w piłce już tak jest, że ten wygrywa, kto tych błędów popełnia mniej. Na dodatek jesteśmy bardzo nieskuteczni, przez co nie potrafimy wyjść z dołka, w który wpadliśmy. Obecna runda jest przeciwieństwem całego poprzedniego sezonu.
W tym miejscu warto przypomnieć, że rok temu po 12 kolejkach Cresovia miała 15 punktów i bilans bramkowy 19:15...
W poprzednim sezonie mocnym punktem Cresovii był Daniel Wierzbowski, który jednocześnie był... trenerem czwartoligowej Polonii Lidzbark Warmiński. Gra w okręgówce nie przeszkodziła mu we wprowadzeniu Polonii do III ligi, jednak kilkanaście dni temu Daniel Wierzbowski pracę w trzecioligowcu stracił. Czy zatem ponownie zobaczą go w akcji kibice Cresovii? - Po awansie do III ligi mój brat miał już zbyt wiele obowiązków, by jeszcze grać w okręgówce - wyjaśnia Mateusz Wierzbowski. - Była to dla nas spora strata, bo był jednym z kluczowych graczy Cresovii. Ale teraz - mam nadzieję - wzmocni nas w końcówce rundy jesiennej, jeśli tylko zdrowie mu pozwoli.
Jest zatem szansa, że Daniel Wierzbowski zagra już w niedzielnym meczu z Perkunem, który w tej kolejce rozbił 6:0 nie tak słabe przecież Śniardwy. - Bo to jest liga, w której każdy z każdym może wygrać - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Cresovii. - A Perkun już w poprzedniej kolejce pokazał pazury, bo w Stawigudzie przegrał jedynie 0:1.
Być może była to pierwsza oznaka zadyszki ówczesnego lidera, bowiem tydzień później Stawiguda przegrała na wyjeździe z Orłem, tracąc na jego rzecz pierwsze miejsce w tabeli. Co ciekawe przez ponad 70 minut goście prowadzili 2:0!
Dwubramkowej przewagi w Olecku nie utrzymała także Vęgoria, w efekcie przegrała 2:3.
Jest zatem szansa, że Daniel Wierzbowski zagra już w niedzielnym meczu z Perkunem, który w tej kolejce rozbił 6:0 nie tak słabe przecież Śniardwy. - Bo to jest liga, w której każdy z każdym może wygrać - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Cresovii. - A Perkun już w poprzedniej kolejce pokazał pazury, bo w Stawigudzie przegrał jedynie 0:1.
Być może była to pierwsza oznaka zadyszki ówczesnego lidera, bowiem tydzień później Stawiguda przegrała na wyjeździe z Orłem, tracąc na jego rzecz pierwsze miejsce w tabeli. Co ciekawe przez ponad 70 minut goście prowadzili 2:0!
Dwubramkowej przewagi w Olecku nie utrzymała także Vęgoria, w efekcie przegrała 2:3.
* Orlęta Reszel - Victoria Bartoszyce 0:1 (0:0)
0:1 - Szablak (82); czerwona kartka: Ciski (75 Orlęta)
0:1 - Szablak (82); czerwona kartka: Ciski (75 Orlęta)
* Orzeł Janowiec Kościelny - GKS Stawiguda 3:2 (0:0)
0:1 - Maćko (57), 0:2 - Skrzęta (66), 1:2 - Walkiewicz (71), 2:2 - Kosiński (74), 3:2 - Sobociński (80)
0:1 - Maćko (57), 0:2 - Skrzęta (66), 1:2 - Walkiewicz (71), 2:2 - Kosiński (74), 3:2 - Sobociński (80)
* Inne wyniki: Błękitni Pasym - Polonia Iłowo 2:0 (1:0), Perkun Orżyny - Śniardwy Orzysz 6:0 (3:0), Gwardia Szczytno - MKS Korsze 0:1 (0:0), Czarni Olecko - Vęgoria Węgorzewo 3:2 (0:2), Kłobuk Mikołajki - Naki Olsztyn 3:5 (1:2).
GRUPA 1
1. Orzeł 32 43:13
2. Stawiguda 31 41:14
3. Czarni 27 33:21
4. Błękitni 23 27:17
5. Polonia 23 34:18
6. Iskra 17 29:32
7. Naki 16 29:25
8. Śniardwy 16 15:27
9. Kłobuk 16 28:34
10. Korsze 14 12:26
11. Gwardia 14 16:26
12. Victoria 10 15:27
13. Vęgoria 10 24:45
14. Orlęta 9 19:21
15. Perkun 9 18:23
16. Cresovia 7 14:28
1. Orzeł 32 43:13
2. Stawiguda 31 41:14
3. Czarni 27 33:21
4. Błękitni 23 27:17
5. Polonia 23 34:18
6. Iskra 17 29:32
7. Naki 16 29:25
8. Śniardwy 16 15:27
9. Kłobuk 16 28:34
10. Korsze 14 12:26
11. Gwardia 14 16:26
12. Victoria 10 15:27
13. Vęgoria 10 24:45
14. Orlęta 9 19:21
15. Perkun 9 18:23
16. Cresovia 7 14:28
W grupie 2 zwycięstwa odniosły trzy czołowe zespoły. Poza tym na uwagę zasługuje pierwszy punkt zdobyty przez Wel oraz zwycięstwo Błękitnych nad Polonią. W Ornecie gospodarze do przerwy przegrywali 0:2, od 72. min grali w osłabieniu, a mimo to zdołali odwrócić losy meczu, bo w doliczonym czasie decydującego gola strzelił Kurywczak.
* Drwęca Nowe Miasto Lub. - Płomień Turznica 5:0 (2:0)
1:0 - Domżalski (9), 2:0 - Olejniczak (26), 3:0 - Klimek (63), 4:0 - Domżalski (70), 5:0 - Klimek (80)
1:0 - Domżalski (9), 2:0 - Olejniczak (26), 3:0 - Klimek (63), 4:0 - Domżalski (70), 5:0 - Klimek (80)
* Zatoka Braniewo - Czarni Rudzienice 4:0 (3:0)
1:0, 2:0 - Wolak (35, 43), 3:0 - Koczara (45), 4:0 - Wolak (52)
1:0, 2:0 - Wolak (35, 43), 3:0 - Koczara (45), 4:0 - Wolak (52)
* Ossa Biskupiec Pomorski - Olimpia III Elbląg 2:1 (0:1)
0:1 - Wityczyn (32), 1:1 - Jajkowski (68), 2:1 - Wiśniewski (83)
0:1 - Wityczyn (32), 1:1 - Jajkowski (68), 2:1 - Wiśniewski (83)
* Wel Lidzbark - Unia Susz 3:3 (2:1)
0:1 - Neumann (24), 1:1 - Kubicki (39), 2:1 - Grążawski (43), 2:2 - Wantowski (50), 3:2 - Pingot (61), 3:3 - Staniec (69)
0:1 - Neumann (24), 1:1 - Kubicki (39), 2:1 - Grążawski (43), 2:2 - Wantowski (50), 3:2 - Pingot (61), 3:3 - Staniec (69)
* Błękitni Orneta - Polonia Pasłęk 3:2 (0:2)
0:1 - Kamiński (22), 0:2 - Konczewski (31), 1:2 - Pietroń (48), 2:2 - Rynkiewicz (71), 3:2 - Kurywczak (90+3); czerwona kartka: Rynkiewicz (72 Błękitni)
* Inne wyniki: Huragan Morąg - Motor Lubawa 1:1, Dąb Kadyny - Constract Lubawa 2:3; pauza: Kormoran Zwierzewo.
ARTUR DRYHYNYCZ
0:1 - Kamiński (22), 0:2 - Konczewski (31), 1:2 - Pietroń (48), 2:2 - Rynkiewicz (71), 3:2 - Kurywczak (90+3); czerwona kartka: Rynkiewicz (72 Błękitni)
* Inne wyniki: Huragan Morąg - Motor Lubawa 1:1, Dąb Kadyny - Constract Lubawa 2:3; pauza: Kormoran Zwierzewo.
ARTUR DRYHYNYCZ
GRUPA 2
1. Drwęca 29 41:13
2. Zatoka* 27 37:13
3. Ossa* 25 28:16
4. Błękitni 23 40:30
5. Polonia* 23 35:16
6. Huragan* 20 28:25
7. Płomień* 19 20:24
8. Constract* 19 30:20
9. Dąb 14 25:25
10. Motor* 11 18:18
11. Kormoran* 10 17:29
12. Czarni* 8 13:27
13. Unia* 7 22:36
14. Olimpia III* 6 19:36
15. Wel* 1 12:57
1. Drwęca 29 41:13
2. Zatoka* 27 37:13
3. Ossa* 25 28:16
4. Błękitni 23 40:30
5. Polonia* 23 35:16
6. Huragan* 20 28:25
7. Płomień* 19 20:24
8. Constract* 19 30:20
9. Dąb 14 25:25
10. Motor* 11 18:18
11. Kormoran* 10 17:29
12. Czarni* 8 13:27
13. Unia* 7 22:36
14. Olimpia III* 6 19:36
15. Wel* 1 12:57
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez