Liga Mistrzów? Za wysokie progi
2024-08-14 07:11:23(ost. akt: 2024-08-14 07:14:12)
Jagiellonia Białystok przegrała na wyjeździe z norweskim Bodoe/Glimt 1:4 (1:2) w rewanżowym meczu 3. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu drużyna Adriana Siemieńca uległa u siebie 0:1. Teraz mistrz Polski wystąpi w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Europy.
Bodoe/Glimt - Jagiellonia Białystok 4:1 (2:1)
Bramki: dla Bodoe/Glimt - Sondre Brunstad Fet dwie (34, 56), Isak Dybvik Maatta (38), Kasper Hogh (71); dla Jagiellonii - Patrick Berg (4-samobójcza).
Żółte kartki: Bodoe/Glimt - Jens Petter Hauge, Andreas Helmersen; Jagiellonia - Dominik Marczuk.
Sędzia: Benoit Bastien (Francja).
Pierwszy mecz: 1:0 dla Bodoe/Glimt. Awans: Bodoe/Glimt.
Jagiellonia zagra w 4. rundzie eliminacji Ligi Europy ze zwycięzcą dwumeczu Panathinaikos Ateny - Ajax Amsterdam.
Bodoe/Glimt: Nikita Hajkin - Fredrik Sjoevold, Jostein Gundersen, Odin Bjoertuft, Fredrik Andre Bjoerkan (82. Adam Sorensen) - Hakon Evjen (74. August Mikkelsen), Patrick Berg, Sondre Brunstad Fet (67. Ulrik Saltnes) - Isak Dybvik Maatta (67. Sondre Sorli), Kasper Hogh (74. Andreas Helmersen), Jens Petter Hauge.
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Dominik Marczuk, Taras Romanczuk (80. Jarosław Kubicki), Aurelien Nguiamba (61. Nene), Kristoffer Hansen (67. Miki Villar) - Jesus Imaz (80. Tomas Silva) - Afimico Pululu (67. Lamine Diaby-Fadiga).
Mecz rozpoczął się znakomicie dla Jagiellonii, która od początku grała odważniej niż w Białymstoku, starała się dłużej utrzymać przy piłce i atakować.
Mecz rozpoczął się znakomicie dla Jagiellonii, która od początku grała odważniej niż w Białymstoku, starała się dłużej utrzymać przy piłce i atakować.
Wprawdzie gospodarze mogli najpierw białostoczan skarcić, bo po kontrze w dobrej sytuacji znalazł się Jens Petter Hauge (piłka przeszła obok bramki Jagiellonii), ale w 4. minucie polski zespół objął prowadzenie. Strzelał Afimico Pululu, dobijał Jesus Imaz, ostatecznie piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, potem od pomocnika Bodoe/Glimt Patricka Berga i wpadła do bramki gospodarzy.
Po stracie gola Bodoe/Glimt szybko ruszyło do ataku; największym zagrożeniem w tej fazie meczu były strzały Berga z dystansu. W 11. minucie takie uderzenie zza pola karnego odbił Sławomir Abramowicz, a w 19. minucie młody bramkarz Jagiellonii kolejne uderzenie norweskiego pomocnika wyłapał.
Przewaga gospodarzy rosła jednak z każdą minutą i w ostatnim kwadransie pierwszej połowy została udokumentowana dwoma golami. Najpierw w 34. minucie idealnie w "okienko" trafił z kilkunastu metrów Sondre Brunstad Fet, a kilka minut później Bodoe/Glimt objęło prowadzenie po technicznym uderzeniu z pola karnego Isaka Dybvika Maaty.
W drugiej połowie Norwegowie nie pozwolili już Jagiellonii tak dać się zaskoczyć, jak na początku meczu. Goście mieli jednak swoją szansę na wyrównanie, bo w 52. minucie po błędzie gospodarzy w pobliżu swego pola karnego, piłka trafiła w "szesnastce" do Pululu, który - zamiast próbować strzału - chciał ją przyjąć, ale bez powodzenia.
Gdy Jagiellonia nieco dłużej utrzymywała się przy piłce, Bodoe/Glimt strzeliło trzeciego gola. W 56. minucie płasko z linii pola karnego uderzył Fet, a piłka od słupka wpadła do bramki.
W 67. minucie Imaz mógł zdobyć gola, jednak jego techniczne uderzenie minęło górny róg bramki norweskiej drużyny. Bodoe/Glimt kontrolowało już mecz, a w 71. minucie jeszcze podwyższyło wynik. Hauge wypatrzył w polu karnym Kaspera Hogha i duński napastnik pokonał Abramowicza.
W odpowiedzi Dominik Marczuk bardzo dokładnie zagrał w pole karne do Lamine Diaby-Fadigi, Francuz jednak nieczysto trafił w piłkę, a ta minęła bramkę gospodarzy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez