Utrzemy nosa Francuzom?

2024-08-10 11:45:14(ost. akt: 2024-08-10 08:47:25)

Autor zdjęcia: PAP/EPA

"Bardzo bym chciał, żebyśmy utarli nosa Francuzom przed ich publicznością i zgarnęli złoto" - przyznał libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak, który grał w tegorocznej Lidze Narodów, ale nie znalazł się w składzie kadry siatkarzy na igrzyska w Paryżu.
Jak przypomniał, Francuzi – w drodze po tytuł mistrzowski - pokonali biało-czerwonych w ćwierćfinale poprzednich igrzysk w Tokio (3:2).

"Jesteśmy tak zbudowani tym, co przeżyliśmy, mamy wszystko w swoich rękach, by zdobyć złoto. To może być taki fajny rewanż za to, co nam zrobili w Tokio" – dodał zawodnik mistrza Polski.

Zwrócił uwagę, że w Jastrzębskim Węglu zagra w nowym sezonie pięciu finalistów turnieju olimpijskiego: Tomasz Fornal, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek oraz Benjamin Toniutti i Timothee Carle. Po ostatnich rozgrywkach ze śląską ekipą pożegnał się z kolei atakujący kadry Francji Jean Patry, a wcześniej w tym zespole grali też dwaj inni siatkarze tego zespołu Trevor Clevenot i Yacine Louati.

"To niesamowite, że w drużynie będziemy mieć pięciu finalistów tegorocznych igrzysk. Nie myślałem o tym wcześniej, a to robi wrażenie. Pamiętam, jak w 2012 przyjechałem do klubu i Michał Łasko (reprezentant Włoch - PAP) pokazywał brązowy medal olimpijski, to wszyscy otwieraliśmy szeroko oczy. A teraz zobaczymy coś większego" – podkreślił.

Zauważył, że zawodnicy z PlusLigi grają pierwsze skrzypce w swoich zespołach narodowych.

"Nasza liga jest z roku na rok coraz mocniejsza. Wystarczy popatrzeć na wyniki polskich drużyn w europejskich pucharach. W zespołach dolnej części tabeli gra mnóstwo reprezentantów. To świadczy o naszej sile, natomiast musimy dbać o to, być iść do przodu, rozwijać się" – powiedział.

Polacy w półfinale pokonali zespół USA 3:2, mimo dużych kłopotów zdrowotnych. Urazów nabawili się libero Paweł Zatorski i rozgrywający Marcin Janusz, którego zastąpił Grzegorz Łomacz.

"Miałem wrażenie, że Amerykanie byli w pewnym momencie bardziej sparaliżowani, bo musieli wygrać. U nas jeden grał +bez ręki+, drugi złapał kontuzję i musieliśmy grać z teoretycznie słabszym rozgrywającym. Nasi nie mieli nic do stracenia, zagrali świetnie i wyszarpali zwycięstwo, które smakuje wyjątkowo. Myślę, że po tym, co przeżyliśmy w tym turnieju, nikt nam nie jest straszny. Nieważne, kto będzie stał po drugiej stronie siatki" – podsumował.

"Reprezentacja" śląskiego klubu na igrzyskach była większa, bo Argentyńczyków – z Luciano Vicentinem w składzie - poprowadził trener mistrza Polski Marcelo Mendez, w ekipie Niemiec znalazł się środkowy Anton Brehme, a asystentem selekcjonera Słowenii Gheorghe Cretu był Bogdan Szczebak, pełniący tę samą rolę w Jastrzębskim Węglu.