Prygiel: urazy nam chyba pomogły
2024-08-07 21:33:53(ost. akt: 2024-08-07 21:37:19)
Polscy siatkarze pokonali USA 3:2 w półfinale turnieju olimpijskiego. Biało-czerwoni w połowie czwartego seta odwrócili losy rywalizacji i po 48 latach znów zagrają o złoty medal. „Paradoksalnie urazy nam chyba pomogły” - podkreślił Robert Prygiel, olimpijczyk z Atlanty 1996.
„Nastroje po meczu są wyśmienite. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem, bo nasza drużyna pokazała ogromny charakter. Oczywiście wynik jest najważniejszy i cieszy awans do finału, ale to z jakiej opresji wyszliśmy i w jakim stylu, to jest to. Jest to ogromna umiejętności w trakcie meczu tak zmienić mentalnie jakość gry i determinację. W tak ciężkim momencie i przeciwko tak doświadczonej drużynie i w meczu o taką ogromną stawkę” - mówił Prygiel, który w latach 1996-2007 rozegrał 136 meczów w reprezentacji Polski.
Zdaniem byłego atakującego reprezentacja Polski, z którą wystąpił m.in. na igrzyskach olimpijskich w Atlancie 1996 i mistrzostwach świata w Argentynie 2002, ważną rolę odegrała… kontuzja rozgrywającego Marcina Janusza.
„Paradoksalnie urazy nam chyba pomogły. Mam na myśli uraz Marcina Janusza, ale nie dlatego, że grał źle, ale inaczej zaczął grać Grzegorz Łomacz. Troszkę postawił na innych zawodników, zwiększył dystrybucję w kierunku Tomka Fornala, który wskoczył na mega obroty charakterologicznie, emocjonalnie i jakościowo. Łomacz zaczął grać więcej krótkiej, a ta determinacja w drużynie bardzo wzrosła. Nie graliśmy prostej siatkówki, tak jak w poprzednich setach szukając najczęściej Wilfredo Leona i Bartka Kurka. Zaczęliśmy grać całą drużyną. Potrzebowaliśmy w takim meczu wszystkich zawodników i Łomacz to spowodował” - podkreślił Prygiel.
Prygiel, który jest prezesem PSG Stali Nysa, półfinałowy mecz oglądał w gronie sztabu szkoleniowego klubu z Opolszczyzny.
„Zgodnie mówiliśmy, że jak wyciągniemy tego czwartego seta, to będziemy mieli ogromną przewagę mentalną. Było to też widać po twarzach zawodników Stanów Zjednoczonych i pewnych reakcjach, że ta jakby ich pewność znikała, a u nas się pojawiała coraz większa. Byliśmy niemal pewni, że po wygraniu 4. seta zwyciężymy też w tie-breaku i to się sprawdziło” - stwierdził Prygiel.
Jak może wyglądać mecz finałowy w wykonaniu reprezentantów Polski?
"Mecz meczowi nierówny. Myślę, że w tej chwili będzie bardzo ważna regeneracja, bo to było widać, że ogrom zdrowia ten półfinał kosztował i emocji mentalnych i fizycznych nasza drużynę. Zespół pokazał, że jest ekipą zdeterminowanych walczaków i żaden wynik im nie straszny. Zresztą nasze sukcesy z ostatnich lat zasługują na ogromny szacunek u przeciwników. Myślę, że nasi chłopcy, tak jak dziś pokazali, staną na wysokości zadania. Nie będzie to łatwy mecz, od ćwierćfinału tekich już nie ma. Jesteśmy tak zahartowani i tak umiemy grać z presją i dawać sobie radę w ciężkich momentach, jak mało która obecnie drużyna” - zaznaczył Prygiel, którego martwią nieco kontuzje w drużynie.
„Tracimy drugiego bardzo ważnego zawodnika. Najpierw Mateusz Bieniek, teraz Marcin Janusz, którego kontuzja może wykluczyć z gry. Jesteśmy tak pokiereszowani, że mamy tylko dwóch środkowych i jednego rozgrywającego. Nie wiadomo jak to się skończy z Pawłem Zatorskim, ale sukces rodzi się bólach i nasza drużyna mam nadzieję to udowodni” - stwierdził Prygiel.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez