Muszą wyrzucić Włochy z głowy
2024-08-05 08:00:00(ost. akt: 2024-08-05 08:24:50)
Polscy siatkarze przegrali 1:3 z Włochami w ostatnim meczu fazy grupowej olimpiady w Paryżu. - Przeciwnik nas stłamsił. Mentalnie to dźwignęliśmy i doprowadziliśmy do czwartej partii, ale rywale byli po prostu lepsi - ocenił Jakub Kochanowski.
* Polska - Włochy 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25)
POLSKA: Janusz 1, Kurek 13, Kochanowski 3, Huber 10, Leon 8, Fornal 1, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Śliwka 1, Semeniuk 10, Bieniek 5
POLSKA: Janusz 1, Kurek 13, Kochanowski 3, Huber 10, Leon 8, Fornal 1, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Śliwka 1, Semeniuk 10, Bieniek 5
Sobotnia porażka była jedną z najwyraźniejszych w wykonaniu biało-czerwonych w ostatnich latach. Odkąd ich trenerem jest Serb Nikola Grbic jeszcze nigdy nie prezentowali się aż tak słabo, bo każdą dotychczasową imprezę pod jego wodzą zakończyli na podium. Jednak w meczu z Włochami w dwóch pierwszych partiach nie zdołali ugrać nawet 20 punktów.
Jakub Kochanowski, urodzony w Giżycku były zawodnik Indykpolu AZS Olsztyn, nie chciał oceniać, jaki był powód sobotniej porażki. Widział jednak pozytywy w rozczarowującym występie biało-czerwonych. - Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, że podnieśliśmy się po dwóch bardzo trudnych setach, w których przeciwnik naprawdę bardzo nas stłamsił. Mentalnie to dźwignęliśmy i doprowadziliśmy do czwartej partii. Rywale byli po prostu lepsi w każdym elemencie. Jedyny mały pozytyw jest taki, że nie poddaliśmy się, ale walczyliśmy do końca – podkreślił środkowy reprezentacji Polski. - Mamy trochę materiału do analizy, tylko czasu nie za dużo.
Po pierwszym bardzo nieudanym secie Polacy zebrali się w kółku wokół Grbicia. Jakie wtedy padły słowa?
- Powiedzieliśmy sobie, żeby nie zwieszać głów, tylko próbować dalej walczyć o każdą piłkę i każdą akcję. Wprawdzie późno, bo dopiero w trzecim secie, ale przyniosło to skutek - przyznał Kochanowski.
Jakub Kochanowski, urodzony w Giżycku były zawodnik Indykpolu AZS Olsztyn, nie chciał oceniać, jaki był powód sobotniej porażki. Widział jednak pozytywy w rozczarowującym występie biało-czerwonych. - Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, że podnieśliśmy się po dwóch bardzo trudnych setach, w których przeciwnik naprawdę bardzo nas stłamsił. Mentalnie to dźwignęliśmy i doprowadziliśmy do czwartej partii. Rywale byli po prostu lepsi w każdym elemencie. Jedyny mały pozytyw jest taki, że nie poddaliśmy się, ale walczyliśmy do końca – podkreślił środkowy reprezentacji Polski. - Mamy trochę materiału do analizy, tylko czasu nie za dużo.
Po pierwszym bardzo nieudanym secie Polacy zebrali się w kółku wokół Grbicia. Jakie wtedy padły słowa?
- Powiedzieliśmy sobie, żeby nie zwieszać głów, tylko próbować dalej walczyć o każdą piłkę i każdą akcję. Wprawdzie późno, bo dopiero w trzecim secie, ale przyniosło to skutek - przyznał Kochanowski.
Co prawda przed sobotnim meczem obie ekipy były pewne awansu do ćwierćfinału, ale miały o co walczyć, bowiem wynik decydował o zestawie par ćwierćfinałowych. Porażka z Włochami spowodowała, że Polacy o półfinał zagrają ze Słowenią, czyli zespołem wyjątkowo dla nich niewygodnym.
- Nie zagłębialiśmy się w to, z kim możemy zagrać w ćwierćfinale. Po prostu wyszliśmy na boisko, żeby walczyć i wygrać, co się, niestety, nie udało - wyjaśnił Kuba Kochanowski. - Myślę, że nie ma większego znaczenia na kogo trafiliśmy, bo w czołowej ósemce są przecież ekipy, które mogą pokonać każdego. Zrobimy wszystko, żeby żeby podnieść się jak najszybciej po tej porażce, chociaż one nigdy nie są przyjemne, by w poniedziałek wygrać ze Słowenią – zapowiedział środkowy.
- O meczu z Włochami trzeba zapomnieć - dodał Mateusz Bieniek. - To, co było w fazie grupowej, teraz nie ma już znaczenia. Wszystkie nasze siły rzucamy na poniedziałek. Ja jestem spokojny, bo żadne negatywne emocje, chociażby po meczu z Włochami, nam nie pomogą. Musimy skupić się na robocie i wyrzucić wszystko z głowy. To jest klucz do zwycięstwa – zakończył Bieniek.
Polacy w pięciu ostatnich edycjach igrzysk olimpijskich odpadali w ćwierćfinale. Podejście numer sześć do strefy medalowej - już w poniedziałek o godz. 9.
Będzie to ósma odsłona rywalizacji Polski i Słowenii w fazie pucharowej ważnej imprezy. Słoweńcy długo "nie leżeli" Polakom, trzykrotnie wygrywając z nimi w mistrzostwach Europy - w 2015 roku w ćwierćfinale, w 2017 w barażu o ćwierćfinał i w 2019 w półfinale. Później lepsi byli jeszcze w półfinale ME w 2021 roku, ale ostatnie dwa starcia to sukces Polaków - przed rokiem w półfinale mistrzostw Europy i w czerwcu w Łodzi w starciu o miejsce na podium Ligi Narodów.
W sumie wyrównana rywalizacja tych drużyn obejmuje 19 meczów - 10-krotnie górą byli Polacy. Ostatnie spotkanie odbyło się niespełna trzy tygodnie temu - 14 lipca Polska wygrała w Krakowie 3:1 w meczu o pierwsze miejsce w Memoriale Jerzego Huberta Wagnera.
OLIMPIJSKA TABELA
1. WŁOCHY 9 3-0
2. USA 8 3-0
3. SŁOWENIA 8 3-0
4. FRANCJA 6 2-1
5. NIEMCY 6 2-1
6. POLSKA 5 2-1
7. BRAZYLIA 4 1-2
8. JAPONIA 4 1-2
----------------------------------
9. SERBIA 3 1-2
10. KANADA 1 0-3
11. ARGENTYNA 0 0-3
12. EGIPT 0 0-3
- Nie zagłębialiśmy się w to, z kim możemy zagrać w ćwierćfinale. Po prostu wyszliśmy na boisko, żeby walczyć i wygrać, co się, niestety, nie udało - wyjaśnił Kuba Kochanowski. - Myślę, że nie ma większego znaczenia na kogo trafiliśmy, bo w czołowej ósemce są przecież ekipy, które mogą pokonać każdego. Zrobimy wszystko, żeby żeby podnieść się jak najszybciej po tej porażce, chociaż one nigdy nie są przyjemne, by w poniedziałek wygrać ze Słowenią – zapowiedział środkowy.
- O meczu z Włochami trzeba zapomnieć - dodał Mateusz Bieniek. - To, co było w fazie grupowej, teraz nie ma już znaczenia. Wszystkie nasze siły rzucamy na poniedziałek. Ja jestem spokojny, bo żadne negatywne emocje, chociażby po meczu z Włochami, nam nie pomogą. Musimy skupić się na robocie i wyrzucić wszystko z głowy. To jest klucz do zwycięstwa – zakończył Bieniek.
Polacy w pięciu ostatnich edycjach igrzysk olimpijskich odpadali w ćwierćfinale. Podejście numer sześć do strefy medalowej - już w poniedziałek o godz. 9.
Będzie to ósma odsłona rywalizacji Polski i Słowenii w fazie pucharowej ważnej imprezy. Słoweńcy długo "nie leżeli" Polakom, trzykrotnie wygrywając z nimi w mistrzostwach Europy - w 2015 roku w ćwierćfinale, w 2017 w barażu o ćwierćfinał i w 2019 w półfinale. Później lepsi byli jeszcze w półfinale ME w 2021 roku, ale ostatnie dwa starcia to sukces Polaków - przed rokiem w półfinale mistrzostw Europy i w czerwcu w Łodzi w starciu o miejsce na podium Ligi Narodów.
W sumie wyrównana rywalizacja tych drużyn obejmuje 19 meczów - 10-krotnie górą byli Polacy. Ostatnie spotkanie odbyło się niespełna trzy tygodnie temu - 14 lipca Polska wygrała w Krakowie 3:1 w meczu o pierwsze miejsce w Memoriale Jerzego Huberta Wagnera.
OLIMPIJSKA TABELA
1. WŁOCHY 9 3-0
2. USA 8 3-0
3. SŁOWENIA 8 3-0
4. FRANCJA 6 2-1
5. NIEMCY 6 2-1
6. POLSKA 5 2-1
7. BRAZYLIA 4 1-2
8. JAPONIA 4 1-2
----------------------------------
9. SERBIA 3 1-2
10. KANADA 1 0-3
11. ARGENTYNA 0 0-3
12. EGIPT 0 0-3
TERMINARZ
* Ćwierćfinały (5 sierpnia); Polska - Słowenia (godz. 9), Włochy - Japonia (13), Francja - Niemcy (17), USA - Brazylia (21)
* Półfinały (7 sierpnia): Polska/Słowenia - Brazylia/USA, Włochy/Japonia - Francja/Niemcy
* Mecz o 3. miejsce (9 sierpnia)
* Finał (10 sierpnia)
* Ćwierćfinały (5 sierpnia); Polska - Słowenia (godz. 9), Włochy - Japonia (13), Francja - Niemcy (17), USA - Brazylia (21)
* Półfinały (7 sierpnia): Polska/Słowenia - Brazylia/USA, Włochy/Japonia - Francja/Niemcy
* Mecz o 3. miejsce (9 sierpnia)
* Finał (10 sierpnia)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez