ME 2024: Słowacja - Rumunia 1:1

2024-06-27 08:26:57(ost. akt: 2024-06-27 08:28:32)
Piłkarze Rumunii świętują wyjście z grupy

Piłkarze Rumunii świętują wyjście z grupy

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Po remisie we Frankfurcie obydwa zespoły zapewniły sobie awans z grupy E - Rumunia z pierwszego miejsca, a Słowacja z trzeciego. Mimo tego, że podział punktów obu zespołom dawał miejsce w 1/8 finału, spotkanie było bardzo zacięte, rozgrywane bez kunktatorstwa.
* Słowacja - Rumunia 1:1 (1:1).

Bramki: 1:0 Ondrej Duda (24-głową), 1:1 Razvan Marin (37-karny).

Żółta kartka - Rumunia: Andrei Burca, Nicusor Bancu.

Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy). Widzó: 47 000.

Słowacja: Martin Dubravka - Peter Pekarik (90+2. Matus Bero), Denis Vavro, Milan Skriniar, David Hancko - Juraj Kucka, Stanislav Lobotka, Ondrej Duda (90+2. Norbert Gyomber) - Ivan Schranz (78. David Duris), David Strelec (70. Robert Bozenik), Lukas Haraslin (70. Tomas Suslov).

Rumunia: Florin Nita - Andrei Ratiu, Radu Dragusin, Andrei Burca, Nicusor Bancu - Ianis Hagi (66. Dennis Man), Razvan Marin (86. Adrian Rus), Marius Marin, Nicolae Stanciu, Florinel Coman (58. Deian Sorescu) - Denis Dragus (66. George Puscas).


Na początku to Rumuni uzyskali przewagę, a w 11. minucie bliski pokonania bramkarza Martina Dubravki był Andrei Ratiu. Trzynaście minut później to jednak Słowacy objęli prowadzenie - po dokładnym dośrodkowaniu Juraja Kucki efektownym uderzeniem głową popisał się były piłkarz Legii Warszawa Ondrej Duda.

Po objęciu prowadzenie Słowacy poszli za ciosem i stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale to Rumuni przeprowadzili akcję bramkową. W 37. minucie z rzutu karnego wyrównał Razvan Marin po tym, jak po analizie VAR sędzia uznał, że David Hancko już w polu karnym faulował Ianisa Hagiego.

W drugiej połowie nad stadionem we Frankfurcie przeszła gwałtowna ulewa, ale nie studziła poczynań obu zespołów. W 52. minucie na rumuńską bramkę groźnie uderzał były skrzydłowy Lechii Gdańsk Lukas Haraslin, a w odpowiedzi Dubravka obronił strzał Denisa Dragusa.

Później jeszcze dwie groźne akcje stworzyli Słowacy - uderzenie Davida Strelca instynktownie obronił Florin Nita, a Haraslin minimalnie przestrzelił - ale wynik już się nie zmienił. Po końcowym gwizdku sędziego zawodnicy obu zespołów radośnie świętowali awans do fazy pucharowej, chociaż nie wiadomo jeszcze z kim w niej zagrają.