Porażka z Austrią nie wchodzi w grę!

2024-06-21 12:00:00(ost. akt: 2024-06-21 09:12:40)

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

PIŁKA NOŻNA\\\ W piątek w Berlinie w drugiej serii mistrzostw Europy Polacy zmierzą się z Austrią. Obie ekipy na otwarcie Euro przegrały, więc kolejna porażka może oznaczać koniec marzeń. Wiele będzie zależeć od wyniku meczu Holandia - Francja.
W składzie biało-czerwonych będzie już prawdopodobnie kapitan zespołu Robert Lewandowski, którego z powodu kontuzji zabrakło w meczu z Holandią (1:2). Do gry powinien także wrócić inny rekonwalescent Paweł Dawidowicz.
Mecz, który na stołecznym Stadionie Olimpijskim rozpocznie się o godz. 18, od dawna wzbudza duże nadzieje obu ekip. Zarówno Polacy, jak i Austriacy, którzy na inaugurację ulegli Francuzom 0:1 po samobójczym golu Maximiliana Webera, traktują go jako klucz do awansu do fazy pucharowej.
Wczoraj polska ekipa pociągiem pojechała z Hanoweru do Berlina. - Mamy wynajęte dwa wagony na wyłączność - dla piłkarzy i sztabu, a także dla władz PZPN z prezesem Cezarym Kuleszą na czele. Myślę, że ta podróż będzie przebiegała komfortowo. Trenerzy właściwie nigdy nie lubią dłuższych podróży autokarami. A pociąg to lepsze rozwiązanie, można się przejść, rozprostować nogi. No i czas podróży jest zdecydowanie krótszy - powiedział sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski.
Biało-czerwoni weszli na dworzec bocznym wejściem, przystosowanym do poruszania się z większym sprzętem, a takiego ekwipunku przy reprezentacji nigdy nie brakuje. Na peron numer 9 - jak numer, z którym zwykle gra Roberta Lewandowski - weszli w asyście ochrony, wzbudzając spore zainteresowanie pasażerów, czekających na inne połączenia kolejowe.

Piłkarzom na peronie towarzyszyła spora grupa kibiców i dziennikarzy. "Panowie, jutro 2:1!" – krzyknął jeden z fanów. Najwięcej poruszenia, tradycyjnie, wzbudzała obecność Lewandowskiego. Praktycznie co drugi kibic na peronie miał koszulkę z jego nazwiskiem.
- Na pewno się nie poddamy. Trzeba robić wszystko, żeby wygrać dwa kolejne mecze. Wierzymy, że jeszcze bardziej postawimy się w nich jako zespół. Postaramy się z Austrią zagrać mądrzej i zwyciężyć – zapowiedział trener Michał Probierz.

Polacy po raz piąty grają w ME, ale tylko raz udało im się przebrnąć pierwszą rundę - osiem lat temu we Francji zatrzymali się na ćwierćfinale. Natomiast Austriacy po raz czwarty uczestniczą w Euro, a najlepszy wynik zanotowali w poprzedniej edycji, docierając do 1/8 finału.

Największe sukcesy Austriaków dawno przeszły do historii. Do nich trzeba zaliczyć wicemistrzostwo olimpijskie (porażka 1:2 z Włochami) wywalczone właśnie na tej samej arenie w Berlinie, gdzie w piątek dojdzie do meczu z Polską. W tamtych igrzyskach biało-czerwoni byli bardzo blisko wywalczenia medalu, ale spotkanie o 3. miejsce przegrali 2:3 z Norwegami. Z wartościowych wyników Austriaków trzeba wymienić również brązowy medal MŚ zdobyty w roku 1954.
Austriacy na turnieju w Niemczech z różnych powodów czują się jak w domu. Ich trenerem jest Niemiec Ralf Rangnick, który powołał do kadry 11 piłkarzy na co dzień występujących w niemieckiej Bundeslidze, w tym Konrada Laimera z Bayernu Monachium czy Marcela Sabitzera, który w przeszłości też grał w bawarskim klubie, a obecnie broni barw Borussii Dortmund.
65-letni Rangnick to bardzo uznana marka w światku trenerskim. Był nawet łączony z funkcją szkoleniowca Bayernu Monachium, ale ostatecznie wolał skoncentrować się na drużynie narodowej Austrii.

Polska nie przegrała z Austrią od 30 lat - po raz ostatni 17 maja 1994 roku (3:4 w meczu towarzyskim). Łącznie oba zespoły mierzyły się dotychczas 10 razy. Biało-czerwoni odnieśli pięć zwycięstw, dwukrotnie padł remis, a trzy razy górą byli rywale.

Drugi piątkowy mecz grupy D Holandia - Francja zaplanowano w Lipsku na godz. 21. Skrzydłowy "Oranje" Jeremie Frimpong, który z Bayerem Leverkusen w tym sezonie zdobył mistrzostwo Niemiec, jednoznacznie przesądził sposób nastawienia drużyn. - Nikt z nas nie jest tu po to, by się po prostu dogadać czy snuć jakieś kalkulacje. Zagramy o pełną pulę - zaznaczył 23-latek.
Jeszcze niedawno kapitan "Trójkolorowych" Kylian Mbappe wymieniany był jako główny kandydat, który może zgarnąć koronę króla strzelców turnieju. Wszystko zmieniło się po kontuzji, jakiej 25-latek doznał w meczu z Austrią. Złamany nos Mbappe we Francji stał się numerem 1. Do samego końca nie będzie wiadomo, czy letni nabytek Realu Madryt zagra w meczu, który może przesądzić o pierwszym miejscu w grupie.
Trener "Les Blues" Didier Deschamps potwierdził, że konieczna będzie operacja, ale z pewnością zostanie ona przeprowadzona po ME.
Piątek na Euro to także spotkanie grupy E Słowacja - Ukraina, które o godz. 15 odbędzie się w Duesseldorfie. Oba zespoły przystąpią do niego z zupełnie odmiennych pozycji i w diametralnie różnych nastrojach. Słowacja sprawiła największą bodaj dotychczas niespodziankę zwyciężając Belgię 1:0, z kolei drużyna trenera Serhija Rebrowa doznała wysokiej porażki 0:3 z Rumunią.

GRUPA D
1. Holandia 3 2:1
2. Francja 3 1:0
3. Polska 0 1:2
4. Austria 0 0:1

WEEKENDOWY ROZKŁAD JAZDY
>>> Piątek, grupa E: Słowacja – Ukraina (15, Duesseldorf); grupa D: Polska – Austria (18, Berlin), Holandia – Francja (21, Lipsk)
>>> Sobota, grupa F: Gruzja – Czechy (15, Hamburg), Turcja – Portugalia (18, Dortmund); grupa E: Belgia – Rumunia (21, Kolonia)
>>> Niedziela, grupa A: Szkocja – Węgry (21, Stuttgart), Szwajcaria – Niemcy (21, Frankfurt)