Ósme zwycięstwo z rzędu

2024-06-02 10:16:02(ost. akt: 2024-06-02 10:17:17)
Joanna Wołosz

Joanna Wołosz

Autor zdjęcia: cev.eu

Polskie siatkarki pokonały w amerykańskim Arlington reprezentację gospodarzy 3:1 (29:27, 25:22, 20:25, 25:23) w meczu Ligi Narodów. To ósme z rzędu zwycięstwo biało-czerwonych w tych rozgrywkach.
USA - Polska 1:3 (27:29, 22:25, 25:20, 23:25).

USA: Jordyn Poulter, Jordan Thompson, Chiaka Ogbogu, Dana Rettke, Jordan Larson, Kathryn Plummer – Justine Wong Orantes (libero) - Micha Hanckok, Khalia Lanier, Alexandra Frantti, Haleigh Washington, Avery Skinner.

Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Klaudia Alagierska-Szczepaniak, Magdalena Jurczyk, Martyna Łukasik, Natalia Mędrzyk – Aleksandra Szczygłowska (libero) – Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek, Julita Piasecka.

Polki z kompletem zwycięstw i tylko dwoma straconymi setami zakończyły rywalizację w amerykańskim Arlington. W drugim turnieju pokonały wcześniej Serbię 3:1 oraz Koreę Południową i Niemcy po 3:0. Następne spotkania zespół trenera Stefano Lavariniego rozegra w Hongkongu w dniach 11-16 czerwca.

Dla polskich siatkarek starcia z Amerykankami są zawsze dużym wyzwaniem, bez względu na stawkę spotkania. Z kolei reprezentantki Stanów Zjednoczonych z pewnością chciały się zrewanżować biało-czerwonym za ubiegłoroczną porażkę w meczu o trzecie miejsce w Lidze Narodów, które właśnie w Arlington wygrały 3:2.

Licznie zgromadzona publiczność, wśród której nie brakowało polskich fanów, obejrzała znakomite widowisko. Amerykanki dysponują ogromną siłą w ataku, ale kilkakrotnie natrafiły na blok przeciwnika. Liderki Ligi Narodów grały niezwykle konsekwentnie, ale zdarzały im się przestoje. Przy prowadzeniu 12:8 nie mogły skończyć ataku i miejscowe zniwelowały straty.

Amerykanki w pierwszej partii popełniły sporo błędów, często myliły się w polu zagrywki, kilka razy zaatakowały w aut. To sprawiło, że polskie siatkarki znów uzyskały niewielką przewagę i miały dwie piłki setowe. Jordan Larson i Jordan Thmpson w trudnych momentach nie wstrzymały ręki w ataku i po chwili był remis (24:24). Potem to reprezentantki USA miały trzy setbole, ale też ich nie wykorzystały. Przy stanie 27:27 Kathryn Plummer uderzyła w aut, a po chwili Polki mogły cieszyć się z wygranego seta, bowiem Magdalena Stysiak doskonale spisała się w kontrataku.

Podobny przebieg miała druga odsłona, tyle że Amerykanki już nie psuły zbyt wielu piłek. Biało-czerwone nadal solidnie prezentowały się w ataku, a rozgrywająca Joanna Wołosz starała się równomiernie wykorzystywać wszystkie swoje koleżanki. W decydującą fazę seta Polki wchodziły z niewielką przewagą (17:15), ale potem znów się zacięły. Po akcjach Larson i Plummer Amerykanki prowadziły 21:19, ale po chwili dwukrotnie pomyliły się w ataku i był remis 22:22.

Finisz należał do polskiej drużyny, a właściwie do Stysiak. Liderka reprezentacji skończyła dwa kolejne ataki, a potem zablokowała Thompson i tę część meczu skończyła z dorobkiem dziewięciu punktów.

Opiekun Stanów Zjednoczonych Karch Kiraly dokonał korekt w składzie przed trzecią partią, Lavarini z kolei nie miał potrzeby, żeby cokolwiek zmieniać. Ten set także niewiele różnił się od dwóch pierwszych. Biało-czerwone kilkakrotnie odskakiwały na dwa, trzy punkty, ale przeciwniczki nie rezygnowały i szybko odrabiały straty. Dobre spotkanie rozgrywała Magdalena Jurczyk, która na środku siatki była nie do zatrzymania, a po jej dwóch udanych atakach z rzędu było 19:16.

Na tym dobra gra Polek się skończyła. Wołosz zepsuła serwis, a potem nastąpiła seria pięciu udanych akcji amerykańskich siatkarek, które objęły prowadzenie 22:19. W rolach głównych wystąpiły rezerwowe - Avery Skinner oraz Haleigh Washington, która dwoma blokami zakończyła partię.

Podopieczne Lavariniego straciły dopiero drugiego seta w ósmym meczu Ligi Narodów. I początkowo czuły się nieswojo z tą sytuacją. Po niemrawym początku czwartej partii zaczęły się rozkręcać, w ofensywnych poczynaniach Stysiak mogła liczyć na wsparcie Łukasik, potem też Natalia Mędrzyk dokładała punkty. I znów biało-czerwone wypracowały sobie niewielką przewagę (15:12, 19:17), lecz w końcówce popełniły błędy w ataku.

Emocje sięgnęły zenitu w samej końcówce – Łukasik szybko zrehabilitowała się i skończyła dwie bardzo trudne piłki. Washington z obejścia wyrównała na 23:23, ale sprytną "kiwką" popisała się Stysiak i Polska miała meczbola. Ostatnia akcja była nie tylko najdłuższa w całym spotkaniu, ale ozdobą widowiska. Fantastyczne obrony Aleksandry Szczygłowskiej i Wołosz pozwoliły w końcu na wyprowadzenie kontry, a niezwykle zmęczona Łukasik stanęła na wysokości zadania i rywalki nie obroniły już jej zbicia.(PAP)