Długa podróż olimpijskiego ognia
2024-05-08 12:00:00(ost. akt: 2024-05-08 09:00:44)
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE\\\ Dzisiaj olimpijski ogień dotrze do Marsylii, gdzie rozpocznie się francuski etap sztafety. Jako pierwszy pochodnię z płomieniem we Francji poniesie pływak Florent Manaudou. Do Paryża ogień dotrze dopiero 26 lipca.
Ogień olimpijski został wzniecony 16 kwietnia, a 11 dni później na pokładzie trójmasztowego statku "Belem" wyruszył z Pireusu do Marsylii. Wybór pierwszego francuskiego miasta, które przyjmie pochodnię z ogniem, nie jest przypadkowy, gdyż ok. 600 roku p.n.e. zostało ono założone przez greckich osadników z Fokai, a w trakcie tegorocznych igrzysk będzie miejscem rywalizacji żeglarzy.
Pierwszym uczestnikiem olimpijskiej sztafety we Francji będzie Manaudou. Jego siostra Laure, która również zajmowała się pływaniem, jako druga niosła pochodnię z ogniem jeszcze w Grecji.
Pierwszym uczestnikiem olimpijskiej sztafety we Francji będzie Manaudou. Jego siostra Laure, która również zajmowała się pływaniem, jako druga niosła pochodnię z ogniem jeszcze w Grecji.
Organizatorzy ujawnili nazwiska niektórych z pozostałych członków marsylskiej części sztafety - będą nimi były francuski piłkarz Jean-Pierre Papin, legendarny zawodnik Olympique Marsylia i zdobywca "Złotej Piłki" w 1991 roku, gwiazda francuskiej koszykówki Tony Parker, były iworyjski piłkarz Didier Drogba czy Valentin Rongier, obecny kapitan piłkarskiego Olympique.
W czwartek płomień będzie wędrował przez Marsylię, która obok Paryża jest jedynym francuskim miastem goszczącym sztafetę przez cały dzień. Następnie ogień rozpocznie podróż po Francji, przemierzając 12 tys. km i 400 miast w kraju oraz na terytoriach zamorskich, m.in. odwiedzając Antyle i Polinezję Francuską. Do Paryża dotrze w dniu ceremonii otwarcia igrzysk, czyli 26 lipca. Zapalenie znicza zainauguruje oficjalnie olimpijskie zmagania, które potrwają do 11 sierpnia. Zmagania paralimpijczyków zaplanowano od 28 sierpnia do 8 września.
Dzisiejsze wydarzenie zapoczątkuje okres szczególnego nadzoru służb specjalnych oraz policji, które będą czuwały nad bezpieczeństwem nie tylko sztafety, ale także całej imprezy we francuskiej stolicy, odbywającej się w atmosferze wysokiego zagrożenia terrorystycznego.
Jak poinformował jeden z urzędników francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, spotkania dotyczące zapewnienia ochrony i bezpieczeństwa podczas igrzysk odbywają się praktycznie codziennie. W samej Marsylii sztafety będzie pilnowało około sześciu tysięcy funkcjonariuszy. Wszystko po to, by uniknąć wpadek, których nie brakowało podczas wcześniejszych edycji igrzysk.
W 2016 roku na jednym z etapów uczestniczką sztafety miała być Juma, 17-letnia samica jaguara, reprezentująca zagrożony gatunek w brazylijskim lesie. Zwierzę uciekło jednak podczas swojej podróży, a następnie zaatakowało tresera.
Dzisiejsze wydarzenie zapoczątkuje okres szczególnego nadzoru służb specjalnych oraz policji, które będą czuwały nad bezpieczeństwem nie tylko sztafety, ale także całej imprezy we francuskiej stolicy, odbywającej się w atmosferze wysokiego zagrożenia terrorystycznego.
Jak poinformował jeden z urzędników francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, spotkania dotyczące zapewnienia ochrony i bezpieczeństwa podczas igrzysk odbywają się praktycznie codziennie. W samej Marsylii sztafety będzie pilnowało około sześciu tysięcy funkcjonariuszy. Wszystko po to, by uniknąć wpadek, których nie brakowało podczas wcześniejszych edycji igrzysk.
W 2016 roku na jednym z etapów uczestniczką sztafety miała być Juma, 17-letnia samica jaguara, reprezentująca zagrożony gatunek w brazylijskim lesie. Zwierzę uciekło jednak podczas swojej podróży, a następnie zaatakowało tresera.
Żołnierze nie byli w stanie okiełznać jaguarzycy preparatami uspokajającymi i byli zmuszeni ją zastrzelić. Z kolei w Seulu w 1988 roku zbyt wcześnie wypuszczono gołębie, które za bardzo zbliżyły się do płonącej czary ognia i spaliły się na oczach przerażonych widzów.
Olimpijska sztafeta jest także okazją dla różnego rodzaju protestujących. W 2008 roku wielokrotnie próbowali ją zakłócić antychińscy demonstranci i obrońcy praw człowieka, w związku z zamieszkami w Tybecie. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku znicz olimpijski wyprodukowany przez rosyjskiego producenta rakiet zgasł kilka razy, po czym został dyskretnie ponownie zapalony przez członków tajnych służb.
W 2020 roku podróż olimpijskiego ognia przerwała pandemia COVID-19. Dotarł do Tokio 19 marca, jednak ponownie w drogę wyruszył dopiero 25 marca 2021 roku. W międzyczasie pozostał zapalony w Muzeum Olimpijskim w japońskiej stolicy.
Znicz po raz pierwszy pojawił się na igrzyskach w erze nowożytnej w Amsterdamie w 1928 roku. Sztafetę olimpijską zainaugurowano z kolei w 1936 roku w Berlinie. Wtedy udział w niej wzięło ponad 3300 osób, a trasa liczyła 3190 kilometrów.
Olimpijska sztafeta jest także okazją dla różnego rodzaju protestujących. W 2008 roku wielokrotnie próbowali ją zakłócić antychińscy demonstranci i obrońcy praw człowieka, w związku z zamieszkami w Tybecie. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku znicz olimpijski wyprodukowany przez rosyjskiego producenta rakiet zgasł kilka razy, po czym został dyskretnie ponownie zapalony przez członków tajnych służb.
W 2020 roku podróż olimpijskiego ognia przerwała pandemia COVID-19. Dotarł do Tokio 19 marca, jednak ponownie w drogę wyruszył dopiero 25 marca 2021 roku. W międzyczasie pozostał zapalony w Muzeum Olimpijskim w japońskiej stolicy.
Znicz po raz pierwszy pojawił się na igrzyskach w erze nowożytnej w Amsterdamie w 1928 roku. Sztafetę olimpijską zainaugurowano z kolei w 1936 roku w Berlinie. Wtedy udział w niej wzięło ponad 3300 osób, a trasa liczyła 3190 kilometrów.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez