Stomil mój widzę skuteczniejszy
2024-01-12 15:00:00(ost. akt: 2024-01-12 09:17:04)
PIŁKA NOŻNA\\\ Pierwsza runda była nieco słabsza, ale mam nadzieję, że wiosna będzie już zdecydowanie lepsza - mówi Bartosz Tarachulski, trener drugoligowego Stomilu. W rundzie rewanżowej olsztynianie mają seryjnie zdobywać bramki i punkty.
- Jak pierwsze wrażenia po przyjeździe do Olsztyna?
- Bardzo pozytywne. Mam niezły zespół, jestem po pierwszym treningu, na którym piłkarze fajnie się zaprezentowali. Generalnie jestem pozytywnie nastawiony do pracy w Stomilu.
- Był pan pół roku na bezrobociu po odejściu z KKS 1925 Kalisz. Co pan w tym czasie robił?
- Był to moment na odpoczynek i możliwość spędzenia czasu z rodziną. Pracując w Kaliszu, tylko na weekend przyjeżdżałem do domu, a mieszkam pod Warszawą, więc taki odpoczynek był mi potrzebny. Nie ukrywam jednak, że prowadziłem też rozmowy z innymi klubami. Ostatecznie jestem jednak w Stomilu i bardzo się z tego cieszę. Wierzę w to, że razem z drużyną osiągniemy dobre wyniki.
- Do Olsztyna podobno mógł pan trafić już w lipcu...
- Jak już mówiłem, odbierałem wtedy telefony z wielu klubów, ale chciałem jednak odetchnąć po pracy w Kaliszu.
- Jak pan podsumuje swoją pracę w KKS-ie?
- Osiągnęliśmy historyczny sukces, awansując do półfinału Pucharu Polski. To była piękna przygoda, bo wyeliminowaliśmy trzy zespoły z Ekstraklasy. Szkoda, że nie udało się awansować do finału, ponieważ nie byliśmy gorszym zespołem od Legii Warszawa. Niestety, puchar odbił się na lidze, bowiem mieliśmy wąski skład, a pojawiło się kilka kontuzji, w efekcie w ostatniej kolejce prowadziliśmy na Zagłębiu II Lubin 1:0, 3:2, ale ostatecznie przegraliśmy. W efekcie wypadliśmy ze strefy barażowej, bo wyprzedził nas Motor (lublinianie ostatecznie awansowali do I ligi, bo w Olsztynie w finale barażów w rzutach karnych pokonali Stomil - red.).
- Obejrzał pan wszystkie spotkania Stomilu z rundy jesiennej?
- Kilka, jednak wcześniej pracowałem w II lidze, więc wiem, na co tych chłopaków stać.
- No właśnie na co?
- Na atrakcyjną dla oka grę, dzięki której będziemy seryjnie zdobywać punkty. Zresztą już w poprzednim sezonie awans do I ligi był bliski. Stomil zdobywał punkty, ale w decydującym meczu przegrał w dość pechowych okolicznościach. Ta runda jest nieco słabsza, ale mam nadzieję, że wiosna będzie zdecydowanie lepsza.
- Jaka jest recepta na atrakcyjną piłkę?
- Ofensywny futbol, czyli futbol na tak, oraz dużo bramek. To się jednak wiążę z ryzykiem, bo jeżeli atakujemy dużą liczbą zawodników, wtedy narażamy się na kontrataki. Będziemy mocno pracować nad tym żeby spotkania rozstrzygać na swoją korzyść.
- Ilu zatem zawodników chciałby pan zimą pozyskać do zespołu?
- Prowadzimy aktualnie rozmowy z piłkarzami, bo faktycznie chcielibyśmy wzmocnić zespół. Oprócz bramkarza praktycznie szukamy po jednym zawodniku do każdej formacji.
- Szykuje się zmiana ustawienia?
- Jeszcze o tym nie zdecydowaliśmy. Być może będzie to ustawienie z rundy jesiennej, ale to wszystko zależne będzie od profilu zawodników w naszym zespole.
- Gdyby mógł pan ściągnąć do Olsztyna jakiegoś zawodnika z Kalisza, to kogo by pan wybrał?
- Miałem tam wielu dobrych piłkarzy, więc nie chciałbym nikogo wyróżniać. Miałem fajne relacje z drużyną, a chłopcy chcieli pracować. Wiele razy mieliśmy spotkania pod pełną kontrolą, dominowaliśmy, na koniec jednak nie awansowaliśmy. Natomiast w Stomilu najpierw chcę drużynie zapewnić utrzymanie, bo inne zespoły, które są na pozycji spadkowej, też nie złożyły broni. Jeżeli szybko zapewnimy sobie utrzymanie, wtedy będziemy chcieli powalczyć o coś więcej, tym bardziej że w zespole jest kilku bardzo dobrych graczy, którzy, w co wierzę, pokażą dobrą piłkę.
- Z którymi piłkarzami Stomilu pan już wcześniej współpracował?
- Znam Piotra Kurbiela, który wcześniej grał w Pogoni Siedlce. W Legionovii miałem do dyspozycji Bartosza Walencika, a Michal Bezpalec przez chwilę był w Kaliszu, ale ostatecznie nie podpisał kontraktu.
- Jak będzie wyglądał okres przygotowawczy?
- Zaczęliśmy od badań wydolnościowych, za nami także pierwsze treningi na boisku. Czeka nas ładowanie akumulatorów, bo do pierwszego meczu zostało siedem tygodni. W pierwszym okresie będziemy pracować nad siłą i motoryką, a potem dojdzie taktyka. W planach mamy także mecze kontrolne, przyznaję, że chcieliśmy znaleźć silniejszych rywali, bo wszyscy nasi sparingpartnerzy to trzecioligowcy. Niestety, z innymi ciężko uzgodnić terminy, ale cały czas szukamy.
EM
- Bardzo pozytywne. Mam niezły zespół, jestem po pierwszym treningu, na którym piłkarze fajnie się zaprezentowali. Generalnie jestem pozytywnie nastawiony do pracy w Stomilu.
- Był pan pół roku na bezrobociu po odejściu z KKS 1925 Kalisz. Co pan w tym czasie robił?
- Był to moment na odpoczynek i możliwość spędzenia czasu z rodziną. Pracując w Kaliszu, tylko na weekend przyjeżdżałem do domu, a mieszkam pod Warszawą, więc taki odpoczynek był mi potrzebny. Nie ukrywam jednak, że prowadziłem też rozmowy z innymi klubami. Ostatecznie jestem jednak w Stomilu i bardzo się z tego cieszę. Wierzę w to, że razem z drużyną osiągniemy dobre wyniki.
- Do Olsztyna podobno mógł pan trafić już w lipcu...
- Jak już mówiłem, odbierałem wtedy telefony z wielu klubów, ale chciałem jednak odetchnąć po pracy w Kaliszu.
- Jak pan podsumuje swoją pracę w KKS-ie?
- Osiągnęliśmy historyczny sukces, awansując do półfinału Pucharu Polski. To była piękna przygoda, bo wyeliminowaliśmy trzy zespoły z Ekstraklasy. Szkoda, że nie udało się awansować do finału, ponieważ nie byliśmy gorszym zespołem od Legii Warszawa. Niestety, puchar odbił się na lidze, bowiem mieliśmy wąski skład, a pojawiło się kilka kontuzji, w efekcie w ostatniej kolejce prowadziliśmy na Zagłębiu II Lubin 1:0, 3:2, ale ostatecznie przegraliśmy. W efekcie wypadliśmy ze strefy barażowej, bo wyprzedził nas Motor (lublinianie ostatecznie awansowali do I ligi, bo w Olsztynie w finale barażów w rzutach karnych pokonali Stomil - red.).
- Obejrzał pan wszystkie spotkania Stomilu z rundy jesiennej?
- Kilka, jednak wcześniej pracowałem w II lidze, więc wiem, na co tych chłopaków stać.
- No właśnie na co?
- Na atrakcyjną dla oka grę, dzięki której będziemy seryjnie zdobywać punkty. Zresztą już w poprzednim sezonie awans do I ligi był bliski. Stomil zdobywał punkty, ale w decydującym meczu przegrał w dość pechowych okolicznościach. Ta runda jest nieco słabsza, ale mam nadzieję, że wiosna będzie zdecydowanie lepsza.
- Jaka jest recepta na atrakcyjną piłkę?
- Ofensywny futbol, czyli futbol na tak, oraz dużo bramek. To się jednak wiążę z ryzykiem, bo jeżeli atakujemy dużą liczbą zawodników, wtedy narażamy się na kontrataki. Będziemy mocno pracować nad tym żeby spotkania rozstrzygać na swoją korzyść.
- Ilu zatem zawodników chciałby pan zimą pozyskać do zespołu?
- Prowadzimy aktualnie rozmowy z piłkarzami, bo faktycznie chcielibyśmy wzmocnić zespół. Oprócz bramkarza praktycznie szukamy po jednym zawodniku do każdej formacji.
- Szykuje się zmiana ustawienia?
- Jeszcze o tym nie zdecydowaliśmy. Być może będzie to ustawienie z rundy jesiennej, ale to wszystko zależne będzie od profilu zawodników w naszym zespole.
- Gdyby mógł pan ściągnąć do Olsztyna jakiegoś zawodnika z Kalisza, to kogo by pan wybrał?
- Miałem tam wielu dobrych piłkarzy, więc nie chciałbym nikogo wyróżniać. Miałem fajne relacje z drużyną, a chłopcy chcieli pracować. Wiele razy mieliśmy spotkania pod pełną kontrolą, dominowaliśmy, na koniec jednak nie awansowaliśmy. Natomiast w Stomilu najpierw chcę drużynie zapewnić utrzymanie, bo inne zespoły, które są na pozycji spadkowej, też nie złożyły broni. Jeżeli szybko zapewnimy sobie utrzymanie, wtedy będziemy chcieli powalczyć o coś więcej, tym bardziej że w zespole jest kilku bardzo dobrych graczy, którzy, w co wierzę, pokażą dobrą piłkę.
- Z którymi piłkarzami Stomilu pan już wcześniej współpracował?
- Znam Piotra Kurbiela, który wcześniej grał w Pogoni Siedlce. W Legionovii miałem do dyspozycji Bartosza Walencika, a Michal Bezpalec przez chwilę był w Kaliszu, ale ostatecznie nie podpisał kontraktu.
- Jak będzie wyglądał okres przygotowawczy?
- Zaczęliśmy od badań wydolnościowych, za nami także pierwsze treningi na boisku. Czeka nas ładowanie akumulatorów, bo do pierwszego meczu zostało siedem tygodni. W pierwszym okresie będziemy pracować nad siłą i motoryką, a potem dojdzie taktyka. W planach mamy także mecze kontrolne, przyznaję, że chcieliśmy znaleźć silniejszych rywali, bo wszyscy nasi sparingpartnerzy to trzecioligowcy. Niestety, z innymi ciężko uzgodnić terminy, ale cały czas szukamy.
EM
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez