Chcą ratować Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie [AKTUALIZACJA]

2019-03-13 09:11:00(ost. akt: 2019-03-14 15:34:58)

Autor zdjęcia: Mieczysław Kalski

W Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie zmiany, zmiany, zmiany. Założyciel i dotychczasowy dyrektor placówki dr Andrzej Krzywiński przeszedł na emeryturę. Pojawiło się nowe kierownictwo, które z kolei zapowiada prawdziwą rewolucję.

Armin Kobus został nowym dyrektorem Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Założyciel ogrodu i wieloletni szef dr Andrzej Krzywiński przeszedł na emeryturę. Zmiany w kierownictwie to pokłosie głośnej interwencji obrońców praw zwierząt. Przypomnijmy. Aktywiści z fundacji VIVA! interweniowali w Kadzidłowie pod koniec grudnia ubiegłego roku. Jak powiedziała nam wówczas Ilona Dąbrowska, do fundacji już od kilku lat miały docierać niepokojące sygnały dotyczące ogrodu. Wizyta inspektorów zakończyła się odebraniem właścicielowi parku 10 zwierząt. Przedstawiciele fundacji zabrali z prywatnego zoo psy i osły. Ich zdaniem były one zaniedbane i wychudzone. Sprawą zajęła się policja, a po opublikowaniu materiałów prasowych przez portal OKO.press w sieci zawrzało.

Interwencja obrońców praw zwierząt odbiła się szerokim echem. Jak udało nam się ustalić zaraz po grudniowych wydarzeniach kontrolę w Kadzidłowie przeprowadzili urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska, przedstawiciele WWF oraz lekarze weterynarii.

Jednym z organów, zobligowanym do kontroli parku w Kadzidłowie co najmniej raz na trzy lata, jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Justyna Januszewicz, rzecznik prasowy RDOŚ, poinformowała nas, że Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie był kontrolowany systematycznie. W latach 2008-2018 przeprowadzono tam łącznie sześć kontroli. W latach 2010-2018 pięć osób miało zgłaszać nieprawidłowości, które dotyczyły tego ogrodu. Jak zapewniają urzędnicy, sygnały te były brane pod uwagę podczas przeprowadzanych kontroli.


Jednak aktywiści z fundacji Viva!, którzy pojawili się w Parku Dzikich Zwierząt kilka miesięcy temu zabrali do lecznic na terenie Polski 10 zwierząt, twierdząc, że potrzebowały one natychmiastowej pomocy. Wśród nich była między innymi suczka z dużym guzem i osiołki, które miały zdeformowane kopyta. Po interwencji obrońców praw zwierząt przyszłość parku w Kadzidłowie stanęła pod znakiem zapytania. W związku z tym pojawiły się zapowiedzi zmian. I tak się stało. Niedawno w sieci pojawiła się informacja, że w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego i pogarszającym się stanem zdrowia dotychczasowy właściciel ogrodu przeszedł na emeryturę. Nowym dyrektorem parku zoologicznego w Kadzidłowie został mgr Armin Kobus - osoba z długoletnim stażem pracy zarówno w kontekście zwierząt, jak i badań naukowych w parku. Pomagać mu będą nowa właścicielka Parku Dzikich Zwierząt – Jadwiga Krzywińska-Kobus, rodzinnie związana z obecnym i byłym dyrektorem oraz Gabriela Orłowska.

Jak czytamy na stronie, nowy zarząd planuje prawdziwą rewolucję. Będzie dodatkowy personel, więcej gatunków zwierząt i stopniowa wymiana wolier na nowe. Park chce również zadbać o większą różnorodność gatunkową zwierząt w Kadzidłowie, a także kontynuację badań poświęconych reintrodukcji rysi i kuraków leśnych („born to be free”), oraz bocianom czarnym i telemetrii.

Nowi właściciele parku przyznają, że chcą, aby Kadzidłowo znów stanęło na nogi i odzyskało swoją dawną świetność. „Jesteśmy świadomi jak wiele pracy nas czeka, ile wysiłku - również finansowego - potrzeba do uzyskania rezultatów, które będą satysfakcjonujące zarówno dla nas, jak i dla Państwa, a przede wszystkim dla najważniejszych mieszkańców Parku. Tym niemniej, jesteśmy pełni zapału i optymizmu, że wspólnymi siłami zrobimy coś dobrego, ponieważ jesteśmy absolutnie pewni, że warto uratować to wspaniałe miejsce!" — zapewniają na swoim profilu.

Wysłaliśmy do fundacji Viva! maila z prośba o skomentowanie zmian personalnych w kierownictwie parku. Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź od Ilony Dąbrowskiej:
Nasze działania miały na celu przede wszystkim poprawę losu zwierząt w Parku ale również zwrócenie uwagi urzędników na nieprawidłowości w prowadzeniu tego typu ośrodka. Z dokumentów, które otrzymaliśmy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie oraz Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu wynika, ze nieprawidłowości były od wielu lat. Jednak żadna ze stron nie działała zgodnie z przepisami Ustaw w których są zawarte wytyczne, jakie wymogi należy spełnić aby Park miał status ogrodu zoologicznego i jakim podlegają kontrolą. Zmiana zarządu Parku niczego nie zmieni, dopóki urzędy będą dawały przyzwolenie na te nieprawidłowości, a narzucone wymogi nie będą egzekwowane. Wszystkie protokoły kontroli na przestrzeni 10 lat były podpisywane przez obecnego właściciela Parku Pana Armina Kobuza.
Nie zakładamy więc spektakularnej poprawy skoro Pan Kobuz od lat wiedział o cierpieniu zwierząt ze względu na to, że był pracownikiem Parku, a prywatnie zięciem poprzedniego w właściciela Pana Krzywińskiego.
Stan zdrowia odebranych zwierząt z Parku jest stabilny. Niestety psy mają ogromne problemy behawioralne. Dwie suczki, które przeszły operacje ratujące życie - obie miały ropomacicze, czekają na kolejne operacje. Suka husky ma stare złamanie kości udowej, które utrudnia jej poruszanie natomiast spanielka nieleczone zapalenie ucha, które spowodowało zarośnięcie przewodu słuchowego.
Stan osiołków jest również stabilny ale zmiany są nieodwracalne. Jedna z oślic poroniła. Jej stan od początku był bardzo zły. Miała złe wyniki morfologi, była bardzo niedożywiona i odwodniona. Około 5-6 miesięczny płód był zdeformowany i nie rozwijał się prawidłowo.
Na chwilę obecną sprawa jest w prokuraturze. Złożyliśmy zawiadomienie o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa przez właściciela parku jak również urzędników, którzy dawali przyzwolenie na cierpienie zwierząt.

Próbowaliśmy się również skontaktować z nowym dyrektorem parku. Niestety bezskutecznie.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5