Startupy na Warmii i Mazurach. Są pomysły, brakuje inwestorów?
2016-10-18 08:00:00(ost. akt: 2016-10-17 12:43:18)
Według raportów, województwo warmińsko-mazurskie znajduje się w ogonie regionów pod względem liczby startupów i innowacyjnego biznesu. Ale pisanie o Warmii i Mazurach jak o biznesowej pustyni jest przesadą, bo i u nas nie brakuje ciekawych pomysłów. W czym więc tkwi problem?
Nasz region blado wypadł szczególnie w raporcie „Polskie Startupy 2016” przygotowanym przez Startup Poland. Warmia i Mazury pod względem liczby młodych firm mających pomysł na innowacyjny biznes zostały sklasyfikowane na ostatnim miejscu wraz z województwami kujawsko-pomorskim, lubuskim, opolskim, świętokrzyskim i podkarpackim. Ponad połowa startupów, które wzięły udział w badaniu, zostały zarejestrowane w Warszawie (27 proc.), Krakowie (11 proc.), Trójmieście lub Poznaniu (po 9 proc.). Inne ważne ośrodki to Wrocław, Szczecin, Białystok, Łódź, Lublin i Katowice.
Liczy się nie ilość, a jakość?
Dlaczego, przynajmniej według suchych danych, leżymy na dnie? Zdaniem prof. Andrzeja Buszko, kierownika katedry finansów i bankowości Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, powodów jest kilka. - Przede wszystkim słabo rozwinięta infrastruktura i strach inwestorów przed innowacyjnością. Może nie jesteśmy zagłębiem startupowym, ale ciekawych pomysłów jest u nas sporo. Nie stwarzamy jednak odpowiednich warunków do rozwoju. Sam znam przykład grupy młodych chłopaków, którzy zajmowali się ciekawymi badaniami DNA, ale byli zmuszeni wyjechać. I wybrali Poznań – mówi. - Poza tym nie ma exodusu, żeby osoby z pomysłami przyjeżdżały do nas z Warszawy, Trójmiasta czy Krakowa. Nie ma poczucia, że tutaj można zrobić biznes. Jest raczej odwrotnie: ludzie stąd wyjeżdżają.
Symbolem innowacyjności i sukcesu na skalę międzynarodową, jest w regionie olsztyński Zortrax, producent drukarek 3D. - To przykład, że można coś osiągnąć mając firmę w Olsztynie. Ale to wciąż tylko jaskółka, która jeszcze żadnej wiosny nie czyni – dodaje Buszko.
Jak mówi dr Monika Burżacka – która zajmuje się na co dzień tą tematyką na Politechnice Warszawskiej - nie wszystkie startupy przekształcają się w dobrze prosperujące przedsięwzięcia, ale jest to zupełnie naturalne. - Tak jak w przypadku każdego biznesu, sukces odnosi tylko pewien odsetek projektów, które wpiszą się idealnie w potrzeby rynkowe, będą działały według skutecznego modelu biznesowego, dysponowały pieniędzmi, zapleczem w postaci kapitału intelektualnego, a przy tym będą miały jeszcze zwykły pierwiastek szczęścia. Duże natężenie nowopowstałych startupów widoczne jest też w dużych ośrodkach miejskich, których na Warmii i Mazurach jest raczej niewiele – mówi.
Jak dodaje Burżacka, trzeba też pamiętać, że według badań prawie dwukrotnie więcej startupów wskazuje jako dominującą sprzedaż firmom (B2B) niż osobom (B2C), których w województwie warmińsko-mazurskim jest zdecydowanie mniej niż w mazowieckim, dolnośląskim czy wielkopolskim. - A może liczy się jakość, a nie ilość nowych startupów? Może warto zbadać „żywotność” takich firm i dopiero próbować wyciągać konstruktywne wnioski? Województwo warmińsko-mazurskie z pewnością nie może pochwalić się oszałamiająca ilością spektakularnych startupów, ale na pewno są takie, które z powodzeniem mogą stanowić punkt odniesienia dla kolejnych i z nich należy brak przykład – radzi.
Od energetycznego drona po słowiańską grę
Rynek startupowy ma więc zupełnie inną twarz w największych miastach, a inną w tych średniej wielkości, do których zalicza się Olsztyn. – Jako firma doradzająca w rozwoju także zagranicznych startupów, widzimy różnicę w podejściu biznesowym – mówi Łukasz Dudko, prezes agencji Bloomnet. – Model europejski jest znacznie bardziej zachowawczy niż np. amerykański, który jest drapieżny, bo tamtejsi inwestorzy pompują w startupy duże pieniądze. Europa bardziej boi się ryzyka. A różnica między rynkiem USA a Europą jest mniej więcej taka, jak między Warszawą a Olsztynem. Dopóki nie będzie u nas lokalnych inwestorów ze poważnymi środkami, środowisko startupowe nie rozwinie się.
I dodaje: - Nasz region ma pomysły, ale pokutuje to, że startupowcy nie znają dostatecznie rynku, nie zawsze trafiają w zapotrzebowania klientów. Błędem jest, że bardziej niż o kliencie, skupiają się na swojej „firmie-dziecku”. A trzeba być elastycznym. Dlatego najlepiej, jeśli młodzi przedsiębiorcy zgłaszają się do nas jeszcze na etapie samego pomysłu. Wtedy pomagamy ukształtować cały model biznesowy.
Ale mówienie, że nasz region jest startupowym bezrybiem, też jest przesadą. Dobrym przykładem może być platforma startowa „Hub of Talents", którą Olsztyński Park Naukowo-Technologiczny realizuje wspólnie z Białostockim Parkiem Naukowo-Technologicznym (lider projektu) oraz bliźniaczymi parkami w Ełku, Elblągu, Suwałkach i Łomży. Do tzw. inkubatora przedsiębiorczości, gdzie startupy będą mogły przy wsparciu ekspertów wypracować swój model biznesowy, zakwalifikowało się trzynaście podmiotów. Młodzi przedsiębiorcy będą mogli dzięki temu brać chociażby udział w międzynarodowych targach, podczas których zapoznają się z trendami panującymi na rynkach.
Interesujących pomysłów nie brakuje. Oto kilka przykładów:
- produkcja i budowa dachów działających na zasadzie odwrotnej do ogrzewania podłogowego (przepływająca, niezamarzająca i wrząca w wysokich temperaturach ciecz będzie odbierać ciepło z dachu, a następnie przekazywać je do zbiornika ciepła umieszczonego w domu),
- system do zarządzania flotą autobusów elektrycznych,
- system badania zachowań klientów restauracji, obiektów sportowych i sklepów oparty o technologię WiFi tracking (mierzy powracalność, weryfikuje działania marketingowe),
- dron własnego projektu, wykorzystanie jego w budownictwie energetycznym oraz przy budowie linii wysokiego napięcia,
- aplikacja do obsługi rajdów samochodowych,
- geolokalizacyjna gra mobilna, której użytkownik wciela się w rolę kolekcjonera stworzeń znanych z mitologii słowiańskiej,
- platformą dla podróżników kulturowych oparta na silniku Google służąca osadzaniu treści literackiej w przestrzeni świata rzeczywistego.
- produkcja i budowa dachów działających na zasadzie odwrotnej do ogrzewania podłogowego (przepływająca, niezamarzająca i wrząca w wysokich temperaturach ciecz będzie odbierać ciepło z dachu, a następnie przekazywać je do zbiornika ciepła umieszczonego w domu),
- system do zarządzania flotą autobusów elektrycznych,
- system badania zachowań klientów restauracji, obiektów sportowych i sklepów oparty o technologię WiFi tracking (mierzy powracalność, weryfikuje działania marketingowe),
- dron własnego projektu, wykorzystanie jego w budownictwie energetycznym oraz przy budowie linii wysokiego napięcia,
- aplikacja do obsługi rajdów samochodowych,
- geolokalizacyjna gra mobilna, której użytkownik wciela się w rolę kolekcjonera stworzeń znanych z mitologii słowiańskiej,
- platformą dla podróżników kulturowych oparta na silniku Google służąca osadzaniu treści literackiej w przestrzeni świata rzeczywistego.
Artykuł przygotowała agencja interaktywna Bloomnet.
Komentarze (0)
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez