Symulanci na zwolnieniach
2010-10-14 13:23:42(ost. akt: 2010-10-14 13:25:16)
Gdyby wziąć pod uwagę liczbę zwolnień lekarskich wystawianych w Polsce, wydawać by się mogło, ze jesteśmy niezwykle chorowitym narodem. Jak się okazuje, spora część z nich wystawiana jest niesłusznie, a przebywający na "chorobowym" pracownicy są zdrowi jak ryby.
Zamiast leżeć w łóżku, jak nakazuje zwolnienie, często mamy ciekawsze rzeczy do roboty - praca w ogródku, zagraniczne wakacje, a nawet wykonywanie zlecenia dla konkurencyjnych firm. Myli się jednak ten, kto sądzi, że przebywając na "lewym" zwolnieniu pozostanie bezkarny. ZUS coraz częściej przeprowadza kontrole, zarówno rutynowe, jak i na wniosek pracodawców, którzy mają wątpliwości wobec konkretnych pracowników.
Dorabianie i urlopowanie na chorobowym
Z roku na rok rosną w Polsce wydatki na zasiłki chorobowe i choć wzrosła również liczba kontroli, nie odstrasza nas to od masowego chorowania. W ostatnim czasie jednym z głównych powodów chodzenia na zwolnienia jest kryzys i widmo zwolnień w wielu firmach. Taką ucieczkę na zwolnienie stosują ci pracownicy, którzy w perspektywie planowanej restrukturyzacji zakładu obawiają się wyrzucenia z pracy. Bardziej opłaca im się iść na zwolnienie niż na bezrobocie. Lawina "lewych" zwolnień co roku rozpoczyna się także w miesiącach letnich. Pokusa jest duża, bo pobierając zasiłek chorobowy można dorobić sobie pracując w szarej strefie lub wybrać się na zagraniczny wyjazd zarobkowy.
Z roku na rok rosną w Polsce wydatki na zasiłki chorobowe i choć wzrosła również liczba kontroli, nie odstrasza nas to od masowego chorowania. W ostatnim czasie jednym z głównych powodów chodzenia na zwolnienia jest kryzys i widmo zwolnień w wielu firmach. Taką ucieczkę na zwolnienie stosują ci pracownicy, którzy w perspektywie planowanej restrukturyzacji zakładu obawiają się wyrzucenia z pracy. Bardziej opłaca im się iść na zwolnienie niż na bezrobocie. Lawina "lewych" zwolnień co roku rozpoczyna się także w miesiącach letnich. Pokusa jest duża, bo pobierając zasiłek chorobowy można dorobić sobie pracując w szarej strefie lub wybrać się na zagraniczny wyjazd zarobkowy.
Sprawdzone sposoby? ZUS już o nich wie
Dla symulantów dużym sprzymierzeńcem jest internet, gdzie na forach kwitnie wręcz poradnictwo: jak obronić się przed kontrolą u lekarza orzecznika, jakie choroby symulować, na co się skarżyć, by było to trudne do zweryfikowania przez lekarza. Niestety, przy wielu dolegliwościach lekarze nie są w stanie od ręki sprawdzić czy mówimy prawdę, a wierząc nam na słowo często wystawiają zwolnienia, które nie pokrywają się z faktycznym stanem "chorego". Rzekomi chorzy są coraz sprytniejsi, biorą zwolnienia na stres, depresję czy przemęczenie, trudne do skontrolowania, a można je dostać na dłuższy okres. Niektórzy przebywający na "chorobowym" przedstawiają pracodawcom zaświadczenia w ostatnim dozwolonym momencie tak, by ZUS nie zdążył ich skontrolować.
Sprawdzą cię, jeśli często chorujesz
W obliczu tak wielkiej zachorowalności, kontrole ZUS są potrzebne, gdyż niesłusznie wypłacane zasiłki mocno uszczuplają jego budżet. Wielu pracodawców także wnioskuje o sprawdzanie potencjalnych symulantów, gdyż ich nieobecność nie tylko działa na szkodę ich firm, ale też muszą wypłacać im należne świadczenia. Ujawnienie nieprawidłowości skutkuje pozbawieniem prawa do zasiłku lub świadczenia rehabilitacyjnego. Podczas typowania zwolnień do kontroli ZUS bierze pod uwagę czas trwania zwolnienia, rozpoznanie postawione przez lekarza, a także ilość zwolnień, jakie dana osoba brała w ostatnim czasie. Sprawdzane są osoby często korzystające z krótkotrwałych zwolnień, a także ci, którzy właśnie stracili pracę lub prawo do zasiłku. kontrolowani są też losowo wybrani pracownicy na zwolnieniach - ustala się czy w tym czasie nie wykonują pracy zarobkowej lub nie wykorzystują zwolnienia niezgodnie z jego celem.
Dla symulantów dużym sprzymierzeńcem jest internet, gdzie na forach kwitnie wręcz poradnictwo: jak obronić się przed kontrolą u lekarza orzecznika, jakie choroby symulować, na co się skarżyć, by było to trudne do zweryfikowania przez lekarza. Niestety, przy wielu dolegliwościach lekarze nie są w stanie od ręki sprawdzić czy mówimy prawdę, a wierząc nam na słowo często wystawiają zwolnienia, które nie pokrywają się z faktycznym stanem "chorego". Rzekomi chorzy są coraz sprytniejsi, biorą zwolnienia na stres, depresję czy przemęczenie, trudne do skontrolowania, a można je dostać na dłuższy okres. Niektórzy przebywający na "chorobowym" przedstawiają pracodawcom zaświadczenia w ostatnim dozwolonym momencie tak, by ZUS nie zdążył ich skontrolować.
Sprawdzą cię, jeśli często chorujesz
W obliczu tak wielkiej zachorowalności, kontrole ZUS są potrzebne, gdyż niesłusznie wypłacane zasiłki mocno uszczuplają jego budżet. Wielu pracodawców także wnioskuje o sprawdzanie potencjalnych symulantów, gdyż ich nieobecność nie tylko działa na szkodę ich firm, ale też muszą wypłacać im należne świadczenia. Ujawnienie nieprawidłowości skutkuje pozbawieniem prawa do zasiłku lub świadczenia rehabilitacyjnego. Podczas typowania zwolnień do kontroli ZUS bierze pod uwagę czas trwania zwolnienia, rozpoznanie postawione przez lekarza, a także ilość zwolnień, jakie dana osoba brała w ostatnim czasie. Sprawdzane są osoby często korzystające z krótkotrwałych zwolnień, a także ci, którzy właśnie stracili pracę lub prawo do zasiłku. kontrolowani są też losowo wybrani pracownicy na zwolnieniach - ustala się czy w tym czasie nie wykonują pracy zarobkowej lub nie wykorzystują zwolnienia niezgodnie z jego celem.
Pod lupą także lekarze
ZUS coraz częściej puka do gabinetów lekarzy wystawiających zaświadczenie lekarskie o niezdolności do pracy. W ramach kontroli analizowana jest dokumentacja medyczna chorych przebywających na zwolnieniu. Jeśli okaże się, że takiej dokumentacji nie ma, a zwolnienie wystawione zostało bezpodstawnie, lekarz może stracić na rok uprawnienia do wystawiania zwolnień. A to przecież jeden z ważnych elementów jego codziennej pracy. Natomiast osoby przebywające na "lewych" zwolnieniach są badane przez lekarza orzecznika. Jeśli chory okaże się zdrowy, orzecznik wydaje zaświadczenie dopuszczające do pracy od następnego dnia.
ZUS coraz częściej puka do gabinetów lekarzy wystawiających zaświadczenie lekarskie o niezdolności do pracy. W ramach kontroli analizowana jest dokumentacja medyczna chorych przebywających na zwolnieniu. Jeśli okaże się, że takiej dokumentacji nie ma, a zwolnienie wystawione zostało bezpodstawnie, lekarz może stracić na rok uprawnienia do wystawiania zwolnień. A to przecież jeden z ważnych elementów jego codziennej pracy. Natomiast osoby przebywające na "lewych" zwolnieniach są badane przez lekarza orzecznika. Jeśli chory okaże się zdrowy, orzecznik wydaje zaświadczenie dopuszczające do pracy od następnego dnia.
Łatwe zdobycie zwolnienia lekarskiego może okazać się dużą pokusą, a w perspektywie przyniesie nam wiele korzyści: utrzymanie pracy, dodatkowy urlop czy możliwość dorobienia do pensji. Lekarza można oszukać, w przypadku kontroli ZUS-u będzie nieco trudniej. Może się więc okazać, że symulowanie wcale nie wyjdzie nam na zdrowie.
Anna Banaszkiewicz
Komentarze (1)
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
mj #86710 | 79.184.*.* 27 paź 2010 10:47
to [prawda że dużo pracowników symuluje ,mają jakiś zaieg po którym w tygodniu już latają po targach i sklepach z ciężkimi siatami ,ale zwolnienie jest pół roku ,póżniej rehabilitacja ,amiędzy czasie inna praca .kto na to wszystko ma zapracować jak tych oszustów jest tyle i nikt tego nie kontroluj.
odpowiedz na ten komentarz