Dawny Johannisburg. Czy nasze miasto było wyjątkowe?

2021-10-15 10:00:00(ost. akt: 2021-10-15 07:04:56)

Autor zdjęcia: Pocztówka z książki Ryszarda Wojciecha Pawlickiego „Dawny Pisz w stu ilustrowanych opowieściach”

W XIX w. utarło się powiedzenie: "tam, gdzie zaczynają się Mazury tam jest koniec kultury”. Powiedzenie to przetrwało jeszcze do okresu międzywojennego i jak każdy stereotyp był ogromnie niesłuszny i krzywdzący. Przykład? Dawny Johannisburg. Malarze, graficy, satyrycy, aktorzy, filmowcy… czy nasze miasto było wyjątkowe?
Dziś w naszym mini cyklu piszemy o artystycznym rodzeństwie z Johannisburga, Marianne /1933 – 1994/ i Siegfried Hold /1931 – 2003/, którzy przedstawiali świat na taśmie filmowej. Oboje w tej dziedzinie osiągnęli bardzo duże sukcesy.


Marianne była bardzo znaną i popularną w Niemczech aktorką, a jej brat operatorem filmowym. Ojciec rodzeństwa w czasie wojny zaginął. W wykazie mieszkańców Johannisburga z lat 1939-45r. rodzina Hold /kuzyni/ jest przypisana do kamienicy przy ówczesnej Rynek 14.

Cała rodzina pod koniec wojny uciekła z Pisza i osiedliła się w Insbrucku. Po kłótniach z ojczymem związanych z jej artystycznym rozwojem Marianne uciekła do Rzymu. Karierę filmową rozpoczęła w 1950r. Do połowy lat 60 nagrała kilkadziesiąt filmów fabularnych i telewizyjnych. W Niemczech była gwiazdą filmową pierwszej wielkości.


Marianne Hold /1933 – 1994/
Chętnie obsadzana była w tzw alpejskich heimatfilmach, nazywano ją „królową tego gatunku filmów”. Po wyjściu za mąż w 1964r. Marianne poświęciła się życiu rodzinnemu i wychowaniu syna, wycofując się z branży filmowej. Oddaje się malarstwu /kolejna osoba/, pomaga też młodym artystom.

Lata 70 nie są dla niej szczęśliwymi. W roku 1979 w katastrofie lotniczej ginie mąż. Wszystko to sprawia, że Marianne zrywa całkowicie ze swoim dotychczasowym życiem. W kolejnych latach zajmuje się handlem nieruchomościami. Jest osobą majętną, utrzymuje mieszkania w Zurychu i Lugano, posiada też dom na Bahamach. Umiera w Lugano na atak serca w wieku 61 lat. Historia jej życia jest w sumie bardzo smutna.

Brat Marianne – Siegfried, dla rodziny i przyjaciół „Sigi”, w środowisku filmowców niemieckich był postacią wielkiego formatu, jednym z najlepszych niemieckich operatorów filmowych. Zaangażowany był w produkcję aż 143 filmów fabularnych i telewizyjnych, w tym największych kasowych produkcji lat 60! Kto z pokolenia tamtych lat nie pamięta takich filmów, jak Winnetou, Old Shatterhand, Skarb Azteków, czy Testament Inków. Właśnie Hold był autorem zdjęć. Jego zasługą jest pokazanie tych pięknych krajobrazów i gry aktorskiej Pierra Brice i Lexa Barkera.


Siegfried Hold /1931 – 2003/

Nie można jednak zaszufladkować Holda jako specjalisty od europejskich westernów. Współpracował z dobrymi reżyserami. Kilka filmów zrobił z Robertem Siodmakiem, a to już jest światowa liga. Zmarł w Insbrucku. A może na wspomnianej kamienicy umieścić tablicę związaną z rodzeństwem Marianne i Siegfriedem Hold?

Jakie można wyciągać wnioski z faktu, że w tak krótkim czasie z tego małego miasteczka wyszło w świat tylu znanych i zasłużonych ludzi nie tylko dla niemieckiej, ale też światowej kultury? Jak się ma do tego zjawiska stereotypowe powiedzenie z tamtych lat, że …tam, gdzie zaczynają się Mazury tam jest koniec kultury?

Artyści wywodzący się z dawnego Pisza w większości pochodzili z dobrze sytuowanych rodzin, które stać było na gruntowne kształcenie swoich dzieci i rozwijanie ich talentów. Bardzo dobrze to świadczy o jakości i poziomie elit tego miasteczka. To chyba jest klucz do odpowiedzi na pytanie o przyczynę tego zjawiska. Osoby te wyjechały stąd w okresie wczesnego dzieciństwa lub młodości, wychowały się one jednak w rodzinach mocno osadzonych w tutejszych realiach.

Na pewno duża część mazurskiej tożsamości zastała im przekazana, chociażby takie cechy, jak upór i konsekwencja w dążeniu do celu. Są jeszcze dwie charakterystyczne rzeczy. Wielokulturowość tej społeczności oraz migracja lokalnej elity. No tak, ale w innych pogranicznych miastach społeczności były podobne, też były migracje elit, a takie zjawisko tam nie wystąpiło. Nie będzie jednoznacznej odpowiedzi. Teza, że ówczesna społeczność Johannisburga była w tamtym czasie swoistym kulturowym ewenementem na mapie Prus Wschodnich jest chyba jednak uzasadniona.
Andrzej Knyżewski
Załączone zdjęcia pochodzą ze zbiorów Andrzeja Knyżewskiego


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B