Malarze, graficy, satyrycy, aktorzy, filmowcy… Czy nasze miasto było wyjątkowe?

2021-10-10 07:00:00(ost. akt: 2021-10-10 06:01:22)
Gunther Strupp /1912 -1996/

Gunther Strupp /1912 -1996/

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne Andrzeja Knyżewskiego

W XIX w. utarło się powiedzenie: "tam, gdzie zaczynają się Mazury tam jest koniec kultury”. Powiedzenie to przetrwało jeszcze do okresu międzywojennego i jak każdy stereotyp był ogromnie niesłuszny i krzywdzący. Przykład? Dawny Johannisburg. Malarze, graficy, satyrycy, aktorzy, filmowcy… czy nasze miasto było wyjątkowe?
Pisz, dawniej Johannisburg, był zagubionym wśród lasów i jezior mazurskim miasteczkiem, w którym rytm życia wyznaczała przyroda, zmieniające się pory roku i codzienna walka o przetrwanie. W porównaniu do innych miast powiatowych ówczesnych Prus Wschodnich nie było to miasteczko zamożne.

Ogromne lasy, jeziora, bagna, surowy klimat oraz słabe ziemie przez wieki stanowiły skuteczną barierę jego rozwoju. Powodowało to, że zaludnienie tej ziemi było najmniejsze w całych Prusach Wschodnich. Wydawałoby się, że wszystkie te czynniki winny sprawić, że mieszkańcy będą twardo stąpać po ziemi, a nie bujać w obłokach. Jaki więc wpływ te twarde realia życia miały na rozwój kulturalny społeczności Johannisburga?

W ówczesnym państwie niemieckim poziom życia mieszkańców Mazur, a przede wszystkim ich kultura była przedmiotem szyderczych stereotypów. W XIX w. utarło się nawet powiedzenie, że „… tam, gdzie zaczynają się Mazury tam jest koniec kultury…”. Powiedzenie to przetrwało jeszcze do okresu międzywojennego i jak każdy stereotyp był ogromnie niesłuszny i krzywdzący.

Lata, które minęły i powszechny dostęp do informacji dają nam odpowiedź na niektóre pytania. Odkrywane są nieznane fakty historyczne i odkrywamy również ludzi, którzy tworzyli historię tego miasta lub też urodzili się tutaj i wnieśli znaczący wkład w rozwój różnych dziedzin życia. Rozwój gospodarczy zazwyczaj idzie w parze z rozwojem kultury.

Jeśli porównalibyśmy ilość wywodzących się z dawnego Pisza osób, które wniosły do kultury niemieckiej i światowej znaczący wkład - z innymi miastami Prus Wschodnich - to okazałoby się, że z Johannisburga jest ich najwięcej. Rzec można by, że Pisz zdeklasował inne miasta, a przecież nasze miasto zdecydowanie ustępowało im w rozwoju.

Możemy wręcz mówić o jakimś zjawisku ponieważ dotyczy to dużej grupy osób obdarzonych nie tylko wyjątkowymi talentami, lecz także obdarzonych wyjątkową wrażliwością. Podkreślić trzeba również, że wszyscy oni opisywali świat poprzez obrazy. Jedni tworzyli obrazy malując je, inni robili to na taśmie filmowej. Warto poznać te postacie by zrozumieć miejsce w którym się mieszka i społeczność, która tu kiedyś zamieszkiwała.

Przegląd rozpoczniemy od dwójki malarzy, których „mazurskość” miała bezpośrednie odniesienia w ich twórczości, są to Ernst Rimmek /1890-1963/ i Vera Macht /1920-2020/.

Rimmek urodził się w Piszu, w rodzinie kupieckiej. Vera w Rostkach, w wielokulturowej rodzinie - jej ojciec był polskim działaczem plebiscytowym, matka nadwołżańską Niemką. Oboje posiadali gruntowne przygotowanie akademickie. On po studiach w Królewcu i Monachium, Vera po Akademii Sztuki w Rzymie.


Obraz Very Macht
Zajmowali się zbliżoną tematyką. Oboje też zyskali opinię cenionych i uznanych malarzy. W twórczości dominowały pejzaże. Na tym jednak kończy się podobieństwo ich twórczości i późniejszych losów ponieważ Rimmek nie był spełnionym twórcą. W 1939 r. wyjechał z Mazur do Berlina z nadzieją na sukces artystyczny i polepszenie swojej sytuacji materialnej.

Sukcesu w Berlinie jednak nie odniósł co w konsekwencji doprowadziło, że odszedł od malarstwa. Imał się później różnych zawodów. Koniec jego artystycznej twórczości był smutny ponieważ wyjeżdżając z Mazur był cenionym i uznanym malarzem. Pisano o nim, że jest artystą potrafiącym malować duszę Mazur. Zmarł w Berlinie. Sylwetkę tego malarza dla współczesnych Piszan przybliżył p. Ryszard W. Pawlicki.


Vera Macht /1920-2020/
Vera Macht w przeciwieństwie do poprzednika była malarką spełnioną. Rodzina już w 1928 roku wyjechała z Rostek do Szczytna. Jej ojciec, doskonale mówiący po polsku inżynier budowlany, były polski działacz plebiscytowy otrzymał w tym mieście posadę dyrektora Banku Polskiego. Kontrowersje związane z jej ojcem ciągną się do dnia dzisiejszego.

W 1939 r. Vera Macht wyjechała do Włoch na studia artystyczne, tam wyszła za mąż, urodziły się dzieci. Malarstwo Macht jest przeciwieństwem spokojnej i nostalgicznej twórczości Rimmka. Jej pejzaże charakteryzuje zderzenie i intensywność kolorów oraz ekspresja. To są już zupełnie inne trendy w sztuce.

Vera była uznaną i cenioną artystką nie tylko we Włoszech. Jej obrazy były wystawiane w wielu miastach zachodniej Europy. Były wystawiane również w Polsce, w Szczytnie. Za swoją twórczość otrzymała wyróżnienia i nagrody. W 1967 r. otrzymała nagrodę papieża Pawła VI. Była matką 4 córek, wszystkie realizują się w sztuce, od malarstwa na balecie kończąc. Zmarła w 2020 r. w wieku 100 lat, pochowana jest w Rzymie.

Kolejnymi artystami urodzonymi w Piszu są Helene Varges /1877 – 1946/ i Gunther Strupp /1912 -1996/.

W ich twórczości nie można się doszukać związków z miejscem urodzenia. Ich postawy życiowe i poglądy były też przeciwstawne. Ten fakt jest wspólny i chyba to, że w wielu aspektach ich postawy odbiegały od ogólnie przyjętych norm i standardów. Oboje na świat przyszli w rodzinach, w których ojciec związany był służbą lub pracą na rzecz państwa. Ojciec Heleny był wojskowym, a Gunthera geometrą państwowym.


Obrazy Heleny Varges
We wczesnym dzieciństwie oboje wraz z rodzinami wyjechali z Johannisburga. Helena Varges edukację artystyczną rozpoczęła w klasie rysunku, w Szczecinie. Następnie studiowała w Królewskiej Szkole Artystycznej w Berlinie. Była malarką, rysownikiem i ilustratorką. Sławę zdobyła dzięki exlibrisom i projektom książek z secesyjnymi motywami. Była kobietą wyzwoloną. Jej prace w Niemczech pojawiają się często na aukcjach. Zmarła na wyspie Sylt i tam jest pochowana.

Gunther Strupp była to postać niekonwencjonalna o burzliwym życiorysie. Pisano o nim, że jest to „niespokojny chłopak z Mazur”. Jego ojciec na początku lat 20 otrzymał przeniesienie do Duisburga co spowodowało, że cała rodzina wyjechała z Pisza. Na początku lat 30 podjął studia w szkole artystycznej w Essen.


Gunther Strupp /1912 -1996/

W 1933 wstąpił do Komunistycznej Partii Niemiec, w tym samym roku został aresztowany i na pewien czas osadzony w obozie koncentracyjnym. Ponownie został aresztowany po zamachu na Hitlera. Osadzony był w celi śmierci w więzieniu Stadelheim skąd w kwietniu 1945 r. uwolnili go Amerykanie. Gunther Strupp zajmował się różnymi dziedzinami sztuki począwszy od malarstwa poprzez grafikę, współpracę z pismami satyrycznymi, scenografię produkcji filmowych, na aktorstwie kończąc. W malarstwie i grafice dominowały przeżycia i okrucieństwo wojny, ale nie tylko. Jeden z jego obrazów o tematyce związanej z boomem gospodarczym Niemiec był w 1957r. przedmiotem skandalu.

Strupp w Niemczech jest znany jako współtwórca filmów dla dzieci. W produkcjach tych był dyrektorem artystycznym, odpowiadał za scenografię. W latach 50 sfilmowano klasykę tego gatunku – baśnie braci Grimm – „Jaś i Małgosia”, „Czerwony kapturek”, „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków” oraz „Królewnę Śnieżkę i czerwoną różę”. W 1963 r. zagrał rolę w pacyfistycznym filmie „Machorka Muff”, który był także sprzeciwem wobec przyjmowania do Bundeswehry generałów i wyższych dowódców z czasów hitlerowskich.

Po wojnie Strupp mieszkał z żoną w Augsburgu, gdzie stał się legendą. Współcześni określali go jako „trochę szalonego”, „trochę bolszewika”. Pod koniec życia zaczął tracić wzrok, a obrazy tworzył przy pomocy lupy. Czarne okulary stały się jego znakiem rozpoznawczym. Do końca opiekował się ciężko chorą żoną. Zmarł w Augsburgu, gdzie oboje są pochowani.
Ciąg dalszy nastąpi....
Andrzej Knyżewski

Załączone do artykułu zdjęcia pochodzą ze zbiorów Andrzeja Knyżewskiego

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5