Mazur i MKS na plusie, Znicz i Śniardwy na minusie

Szkoda, bo do przerwy podopieczni Ireneusza Piwko bezbramkowo remisowali z wyżej notowanymi rywalami. Po zmianie stron tempo gry zaczęli dyktować gospodarze. Co było powodem ich przewagi? Zmęczenie gości, męska rozmowa na linii trener - drużyna, a może skuteczniejsza taktyka. Początkowo obrońcy Znicza umiejętnie przerywali szybkie kontrataki drużyny Huraganu. Niestety, w 71 minucie lukę w ustawieniu defensywy gości znalazł Daniel Chiliński, który strzelił w samo "okienko" bramki strzeżonej przez Adama Radzikowskiego. Nie minęło nawet sześćdziesiąt sekund od tamtej sytuacji, gdy Paweł Podhorecki podwyższył na 2:0. Młody golkiper z Białej Piskiej dwoił się troił, aby zapobiec stracie kolejnych goli, lecz z jego wysiłków niewiele wyszło. W 82 minucie piłkę do siatki skierował Danie Mlonek, a przysłowiową "kropkę nad i" postawił Mateusz Czorniej.

Bez siedmiu podstawowych graczy musiały sobie radzić Śniardwy w starciu z rezerwami I ligowego Stomilu Olsztyn. Z różnych przyczyn w składzie beniaminka IV ligi nie pojawili się m.in. Paweł Dymiński, Robert Maniurski, czy też Artur Kropiewnicki. To w pewnym sensie tłumaczy porażkę z liderem tabeli. Inną przyczyną niepowodzenia jest słaba skuteczność. Zaczęło się dobrze, gdyż w 36 minucie zielono-niebiescy prowadzili za sprawą trafienia Piotra Kowalczyka. Niestety, im dalej, tym było gorzej. Goście najpierw wyrównali, a potem wyszli na prowadzenie 2:1. Nie oddali go już do końca, chociaż o mały włos nie stracili dwóch punktów. Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry Filip Tomaszewski uderzył z rzutu wolnego w słupek.

Zagrali pięknie dla oka, ale nie usłyszeli zasłużonych braw. Zawodnicy Mazura Pisz, przy pustych trybunach, rozgromili 6:2 Łynę Sępopol. Zamknięty stadion był karą za niewłaściwe zachowanie kibiców w czasie czerwcowego meczu z Mazurem Ełk. W związku z tym zaledwie garstka ludzi widziała dwa gole Mateusza Sokołowskiego, a także bramki Błażeja Gutowskiego, Marcina Mąki, Marcina Ptaka i Daniela Zawadzkiego. Goście chociaż przegrali bezdyskusyjnie, to zostawili po sobie dobre wrażenie. Przy stanie 2:4 nie wykorzystali "jedenastki".
O mistrzostwie A-klasy myśli MKS Ruciane-Nida, który w miniony weekend wygrał 3:2 z Pogonią Ryn. W efekcie podopieczni Wojciecha Sieruty z dorobkiem dziewięciu oczek zajmują trzecie miejsce w tabeli.