Żagiel zaczyna powoli pakować manatki?

2018-05-29 19:15:55(ost. akt: 2018-05-29 19:19:36)

Autor zdjęcia: archiwum klubu

PIŁKA NOŻNA/// Beniaminek klasy okręgowej, Żagiel Piecki, przegrał 27 maja przed własną publicznością z Victorią Bartoszyce. Czy naszym piłkarzom uciekła szansa na utrzymanie?
Ten pociąg Żaglowi jeszcze nie odjechał. Pewne jednak jest to, że o pozostanie na obecnym szczeblu rozgrywek będzie bardzo, bardzo trudno. W praktyce Piecki, którym widmo spadku coraz mocniej puka w okna, by być bezpieczne nie mogą pozwolić sobie już na jakiekolwiek potknięcie.

Niedzielne starcie z Victorią Bartoszyce reklamowane było jako "mecz o opuszczenie strefy spadkowej". W pojedynku między dwoma zagrożonymi drużynami górą okazali się goście, którzy wskoczyli dzięki temu na względnie bezpieczne, 11. miejsce.

Plasujący się obecnie na 13. pozycji w tabeli Żagiel, na ostatniej prostej sezonu, musi dać z siebie wszystko. Awans o jedno "oczko" w stawce pozwoliłby podopiecznym trenera Andrzeja Kłosowskiego na grę w barażach. Czy uda się ugrać więcej? Będzie o to trudno. 30 maja piecczanie wyruszą walczyć na wyjeździe z zawsze groźnym u siebie Wilczkiem Wilkowo. Później pozostaną już tylko 3 mecze. I - niestety - w żadnym z nich nasi nie będą występowali w roli faworytów. Najpierw formę ich sprawdzi Łyna Sępopol (6. drużyna tabeli), następnie SKS Szczytno (7. miejsce), a - na zakończenie sezonu - na Żagiel Arenie pojawią się Śniardwy Orzysz, czyli trzecia ekipa klasy okręgowej, coraz mocniej wyciągająca rękę po srebro (w ostatnim spotkaniu rozgromiła np. SKS Szczytno 9:2).

Mamry na łopatkach

Najwyżej sklasyfikowana drużyna powiatu mrągowskiego, IV-ligowa Mrągowia, 26 maja pokonała u siebie Mamry Giżycko. Zwycięstwo (6:2) cieszyło nie tylko ze względu na pokaźną różnicę bramkową, ale i na fakt, że z drużyną "zza miedzy" żółto-czarnym jesienią było cały czas "pod górkę". Bo choć w rundzie jesiennej (14 października) Mrągowia miała wszelkie "papiery" na to, by wygrać, to jednak zremisowała 2:2. Tym razem nie było wątpliwości kto był lepszy na boisku. Podopieczni trenera Tomasza Aziewicza zbierają więc obecnie siły, by 30 maja rzucić w Biskupcu rękawicę miejscowej Tęczy.

Niezbyt mile minioną kolejkę wspominają natomiast ci, którzy trzymają kciuki za naszych reprezentantów grających w klasie A. Salęt Boże uległ Reducie Bisztynek (2:3), natomiast Kłobuk Mikołajki - po niesamowitej wojnie - przegrał z MKS Ruciane-Nida (3:4). Fala Warpuny pauzowała.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5