Pierścionek z brylantem dla cioci. Kolejna próba oszustwa
2015-03-02 01:30:00(ost. akt: 2015-03-02 07:41:47)
Przychodzą pod pretekstem pomocy osobom starszym, remontu balkonu, czy powołując się na rodzinne koligacje. Dają złote pierścionki i obcą walutę. To są oszuści!
Tylko w ciągu kilku dni do policjantów z regionu trafiło kilka zgłoszeń o oszustwach. W każdym przypadku ofiarami przestępcy byli starsi ludzie. Jak działali oszuści wykorzystując dobre serce i ufność poszkodowanych? Na różne sposoby.
Oszustka w pośpiechu uciekła
Na więzi rodzinne powoływały się kobiety oszustki, które odwiedziły mieszkanki Iławy i Ostródy. W obu przypadkach schemat działania oszustek był podobny. W przypadku małżeństwa z Ostródy, młoda kobieta w wieku 20-25 lat około godz. 12.30 przyszła do ich mieszkania z mężem 66-latki, którego zaczepiła przed blokiem. Twierdziła, że przyjechała do cioci. Jednak mieszkanka Ostródy nie znała dziewczyny, wypytywała ją o koligacje rodzinne. W pewnym momencie młoda kobieta poprosiła o rozmienienie 200 złotych. Kiedy zobaczyła portfel 66-latki, włożyła na jej palec złoty pierścionek z brylantami. Ten cenny dar miał być pamiątką, żeby kobieta dobrze ją wspominała. Następnie młoda rzekoma krewna położyła na stole zwitek banknotów spiętych gumką. Miało to być 10 tysięcy euro wygranych w totolotka i to także miał być prezent dla cioci. Młoda kobieta chciała jedynie, aby 66-latka dała jej 3 tysiące reszty, żeby miała za co wrócić do domu. Słowa i zachowanie młodej kobiety nie przekonały mieszkanki Ostródy, która drążyła informacje na temat powiązań rodzinnych. Oszustka nie otrzymała żadnych pieniędzy, w pośpiechu uciekła, a 66-latka o wszystkim powiadomiła policjantów. Natomiast w Iławie, także młoda kobieta powołująca się na pokrewieństwo, dała starszej pani pierścionek i kilka dolarów, w zamian otrzymała prawie tysiąc złotych. Policjanci pracują nad ustaleniem i zatrzymaniem oszustek.
Na więzi rodzinne powoływały się kobiety oszustki, które odwiedziły mieszkanki Iławy i Ostródy. W obu przypadkach schemat działania oszustek był podobny. W przypadku małżeństwa z Ostródy, młoda kobieta w wieku 20-25 lat około godz. 12.30 przyszła do ich mieszkania z mężem 66-latki, którego zaczepiła przed blokiem. Twierdziła, że przyjechała do cioci. Jednak mieszkanka Ostródy nie znała dziewczyny, wypytywała ją o koligacje rodzinne. W pewnym momencie młoda kobieta poprosiła o rozmienienie 200 złotych. Kiedy zobaczyła portfel 66-latki, włożyła na jej palec złoty pierścionek z brylantami. Ten cenny dar miał być pamiątką, żeby kobieta dobrze ją wspominała. Następnie młoda rzekoma krewna położyła na stole zwitek banknotów spiętych gumką. Miało to być 10 tysięcy euro wygranych w totolotka i to także miał być prezent dla cioci. Młoda kobieta chciała jedynie, aby 66-latka dała jej 3 tysiące reszty, żeby miała za co wrócić do domu. Słowa i zachowanie młodej kobiety nie przekonały mieszkanki Ostródy, która drążyła informacje na temat powiązań rodzinnych. Oszustka nie otrzymała żadnych pieniędzy, w pośpiechu uciekła, a 66-latka o wszystkim powiadomiła policjantów. Natomiast w Iławie, także młoda kobieta powołująca się na pokrewieństwo, dała starszej pani pierścionek i kilka dolarów, w zamian otrzymała prawie tysiąc złotych. Policjanci pracują nad ustaleniem i zatrzymaniem oszustek.
Pomagam osobom starszym
Podobny scenariusz był w Giżycku. Pewnego dnia po godzinie 18 do mieszkania 95-letniej kobiety przyszedł mężczyzna podający się za przedstawiciela organizacji pomagającej osobom starszym. Miał on też pokazać legitymację z godłem. Twierdził, że zbierał pieniądze, aby pomagać starszym ludziom. To, co zagwarantowało mężczyźnie wiarygodność w oczach 95-latki, to fakt, że zwrócił się do niej po nazwisku. Kobieta nie pamiętała, że jej nazwisko oszust po prostu przeczytał na domofonie. Ostatecznie kobieta oddała mu 2 tysiące złotych.
Podobny scenariusz był w Giżycku. Pewnego dnia po godzinie 18 do mieszkania 95-letniej kobiety przyszedł mężczyzna podający się za przedstawiciela organizacji pomagającej osobom starszym. Miał on też pokazać legitymację z godłem. Twierdził, że zbierał pieniądze, aby pomagać starszym ludziom. To, co zagwarantowało mężczyźnie wiarygodność w oczach 95-latki, to fakt, że zwrócił się do niej po nazwisku. Kobieta nie pamiętała, że jej nazwisko oszust po prostu przeczytał na domofonie. Ostatecznie kobieta oddała mu 2 tysiące złotych.
W Olecku natomiast oszust też chciał pomóc. Przy remoncie balkonu. Około godz. 11 do mieszkania starszego małżeństwa pod pretekstem remontu balkonu weszło dwóch mężczyzn. Chodzili oni po pomieszczeniach rzekomo oceniając, gdzie mają wykonać prace. Na koniec wizyty zażądali zaliczki. 81-latka przekonana o dobrych intencjach mężczyzn dała im 200 złotych. Po wyjściu mężczyzn z mieszkania małżonkowie stwierdzili, że skradziono im złotą biżuterię wartą 1000 zł.
Na fałszywego prezesa
Pomysłowość oszustów nie zna granic. W Ełku około godziny 14 mieszkanie 86-letniej kobiety odwiedził mężczyzna podający się za zastępcę prezesa wspólnoty mieszkaniowej i nakazał zapłatę prawie 500 złotych, jako koszt zabudowy balkonu zleconej przez zarząd. Zgodnie z legendą przedstawioną przez oszusta, sam szef wspólnoty nie mógł przyjść, ponieważ był chory. Kobieta zapłaciła wymaganą przez mężczyznę kwotę. Dzień później ten sam oszust pojawił się u 86-latki ponownie. Tym razem kobieta musiała zapłacić jeszcze ponad 200 złotych za ubezpieczenie na wypadek, gdyby podczas remontu balkonu do sąsiadów miała lecieć woda. I tym razem kobieta przekazała pieniądze. W tym przypadku policjanci wiedzą, kim jest osoba podająca się za zastępcę prezesa wspólnoty. Czekają go zarzuty i odpowiedzialność karna.
Pomysłowość oszustów nie zna granic. W Ełku około godziny 14 mieszkanie 86-letniej kobiety odwiedził mężczyzna podający się za zastępcę prezesa wspólnoty mieszkaniowej i nakazał zapłatę prawie 500 złotych, jako koszt zabudowy balkonu zleconej przez zarząd. Zgodnie z legendą przedstawioną przez oszusta, sam szef wspólnoty nie mógł przyjść, ponieważ był chory. Kobieta zapłaciła wymaganą przez mężczyznę kwotę. Dzień później ten sam oszust pojawił się u 86-latki ponownie. Tym razem kobieta musiała zapłacić jeszcze ponad 200 złotych za ubezpieczenie na wypadek, gdyby podczas remontu balkonu do sąsiadów miała lecieć woda. I tym razem kobieta przekazała pieniądze. W tym przypadku policjanci wiedzą, kim jest osoba podająca się za zastępcę prezesa wspólnoty. Czekają go zarzuty i odpowiedzialność karna.
We wszystkich takich przypadkach należy kontaktować się z Policją, dzwoniąc na alarmowy numer 997 lub 112 przekazując jak najwięcej zapamiętanych szczegółów np. wygląd nieznajomej osoby czy numer i markę samochodu, którym ewentualnie przyjechała.
af/jsz
af/jsz
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ewa #1679180 | 88.156.*.* 2 mar 2015 14:07
Niby emeryci tacy biedni-ale szastaja kasa jak się da.Wystarczy ,ze ktos w garniturze przyjdzie a juz jest wiarygodny.Tesciowa moja za drzwi warte 150 zl zapllacila 3 tys bo jak powiedziala facet byl w garniturze i dobre mial gadane.Ale wnuczkom to złotowki by nie dala.Mnie nie zal tych dziwnych ludzi chociaz powinni wkoncu dorwac tych oszustow.
odpowiedz na ten komentarz