Między stworzeniem a Apokalipsą: Aktualność pradziejów

2023-12-03 23:09:06(ost. akt: 2023-12-03 23:13:14)
Po potopie Bóg obiecuje, że już więcej zagłady nie ześle, a uratowani ludzie zwracają się do Boga. Noe, nowy praojciec ludzkości jest człowiekiem religijnym. Religia jest naturalnym odruchem człowieka, a cześć dla Boga jego obowiązkiem

Po potopie Bóg obiecuje, że już więcej zagłady nie ześle, a uratowani ludzie zwracają się do Boga. Noe, nowy praojciec ludzkości jest człowiekiem religijnym. Religia jest naturalnym odruchem człowieka, a cześć dla Boga jego obowiązkiem

Autor zdjęcia: Wikipedia

Opowiadania z początku Księgi Rodzaju traktuje się zwykle jako epizody z zamierzchłej przeszłości. Niemniej jednak ułożono je tak, żeby mimo takiej lokalizacji w czasie oświetlały one także sytuację człowieka dzisiaj. Dotyczy to najpierw relacji o stworzeniu świata i ludzi oraz o ich grzechu. To samo można powiedzieć o wielu dalszych opowiadaniach biblijnych: o Kainie i Ablu, o potopie, o starożytnych rodowodach, o wieży Babel (Księga Rodzaju, rozdziały 4 do 11). Warto poznać ich znaczenie.
Bratobójstwo

Opowiadanie o Kainie, który zabił swojego brata Abla, dopełnia i wzmacnia to o grzechu pierwszych ludzi. Tam chodziło o odejście od Boga i o moralną samowolę (bo taki był sens zerwania owocu z drzewa poznania dobra i zła). Były to zjawiska w swej istocie duchowe.
Jednakże wewnętrzna samowola moralna ma też zewnętrzne konsekwencje. Mija trochę czasu i człowiek zabija człowieka, swojego brata. Jego potomkowie robią się jeszcze dziksi. I tak jest do dzisiaj. Pieśń „Z dymem pożarów” mówi „mnóstwo Kainów jest pośród nas”. I tak o tym myślał autor biblijny, który pokazując jednego człowieka, chciał pokazać mordercze skłonności ludzi w ogóle. Przypominają o nich, tak wtedy jak teraz, każde przestępstwo i każda wojna. Mówiąc przenośnie, każdy człowiek ma wśród przodków Kaina.

Potop i Noe

Skutkiem powszechności zła, występku i zabójstwa okazuje się powszechna zagłada, potop. Sam ten obraz jest wzięty z dawnych doświadczeń ludzkich, przypuszczalnie dwojakiego rodzaju. Ponad siedem tysięcy lat temu nastąpiła niebywała katastrofa naturalna: wody morskie przelały się przez obecną cieśninę Bosfor do basenu Morza Czarnego, które było dotąd nisko położonym słonogorzkim jeziorem. Morze podniosło się w niezbyt długim czasie o 250 metrów, zatapiając liczne osiedla ludzkie i ich mieszkańców.
Druga inspiracja to ogromne powodzie w starożytnej Mezopotamii, gdzie wody Tygrysu i Eufratu po ulewach w górach zalewały całą rozległą równinę, obecny Irak. Regulacja rzek i kanały ograniczyły to, ale dawniej ludziom tam mieszkających gwałtowna powódź rzeczywiście niosła zagładę.
Nic więc dziwnego, że wiele ludów znało opowiadania o monstrualnej, niszczącej wszystko powodzi. Potop biblijny ma jednak cechy katastrofy uniwersalnej na większą niż tamte skalę. Jest to literackie i symboliczne uogólnienie – katastrofy naturalne stanowią część i zapowiedź losu złego świata. Ludzie są do gruntu zepsuci, co Bóg stwierdza ze smutkiem. Musi ich zatem ukarać.
Na rok świat pozostawał w stanie burzliwego, niszczącego chaosu. Bóg jednak nie chce śmierci sprawiedliwych, dlatego polecił przedtem Noemu zbudować wielki statek, w którym ocalał on sam z rodziną i różne gatunki zwierząt. Tu spotykamy zapowiedź ratunku od Boga w największym niebezpieczeństwie. Także ratunku duchowego: dlatego arka Noego została w chrześcijaństwie uznana za zapowiedź Kościoła.
Po potopie Bóg obiecuje, że już więcej zagłady nie ześle, a uratowani ludzie zwracają się do Boga. Noe, nowy praojciec ludzkości jest człowiekiem religijnym. Religia jest naturalnym odruchem człowieka, a cześć dla Boga jego obowiązkiem.
Ludzie po potopie otrzymują jeszcze drugie podstawowe przykazanie. Nie wolno zabijać innych. Jako powszechną zasadę ogłasza Biblia, że „kto przeleje krew ludzką, przez ludzi będzie przelana jego krew”. Krew oznacza życie w człowieku; kto morduje, sam je powinien utracić.

Genealogie

Listy pokoleń od Adama do Noego i od Noego do Abrahama też mają charakter symboliczny. Służą do powiązania ze sobą różnych opowiadań o pradziejach. Przedstawiają ludzi z dawnych czasów jako żyjących dłużej niż my, co też ma intencję przenośną: patriarchowie byli od nas wspanialsi i lepsi, choć życie ludzi grzesznych zostało przez Boga skrócone.
Znajdziemy też w Księdze Rodzaju genealogię narodów (rozdział 10). Wymienia ona licznych synów i dalszych potomków Noego. Nie padają jednak w niej imiona osób, lecz nazwy ludów, jakie istniały w świecie biblijnym. Brzmią tajemniczo, części nie znamy skądinąd, ale wiele z nich można zidentyfikować i przetłumaczyć. Generalnie znane autorowi narody zostały podzielone na trzy grupy, ludy semickie (Sem), ludy indoeuropejskie (Jafet) i afrykańskie (Cham). Wśród siedemdziesięciu ludów i krajów mamy na przykład Egipt (Micraim) i Grecję (Jawan). Oznacza to, że wszystkie narody świata biblijnego zostały wyprowadzone od praojca uratowanej ludzkości, Noego. Należą zatem do jednej rodziny, są sobie bliskie i spokrewnione. Ludzie są braćmi.

Wieża Babel

Zła strona rozejścia się ludzi po świecie została natomiast odmalowana w historii o wieży Babel. Słowo „Babel” to w zasadzie hebrajska nazwa Babilonu, głównego miasta Mezopotamii. W czasach starożytnych miasta tamtejsze budowały spore piramidy na znak potęgi i możliwości. Na ich szczytach stały pogańskie świątynie, a same piramidy, „zikkuraty”, pomyślane były jako sposób na zbliżenie się do nieba jako siedziby boskiej.
W swoim opowiadaniu autor biblijny to skrytykował. Ludzie chcą sięgnąć do nieba. To zuchwałe zamierzenie Boga gniewa. Okazuje się jednak, że niezgoda między ludźmi uniemożliwia im osiągnięcie zbyt ambitnych celów. Kłócą się i rozchodzą, przestają się rozumieć – oto negatywna strona różnorodności.
Zarazem, jak w opowiadaniu o grzechu pierwszych ludzi, okazuje się, że Bóg nie pozwala ludziom na realizację pysznych zamierzeń. Zamiast wejścia do nieba ludzie gotują sobie bałagan i bełkot, bo w ten sposób kojarzyło się po hebrajsku słowo „Babel”. Raz jeszcze szata opowiadania o pradziejach skrywa aluzje do aktualnego stanu ludzkości.

Mity i teologia

Typowy zarzut pod adresem początku Księgi Rodzaju i w ogóle Biblii jest taki, że znajdują się tam mity. Jest to jednak grube uproszczenie i nieporozumienie. Jeśli traktować mit tylko jako pogańską bajkę o bogach i bohaterach, obecność mitów byłaby kłopotem. Kto jednak rozumie mity starożytne czy inne, wie, że są to zasadniczo opowiadania symboliczne o charakterze w dużym stopniu literackim. Dlatego czytano je jako poetycką fantazję, a nie jako podstawę dla wiary i teologii.
Mity to po prostu część dawnej literatury. Były wtedy szeroko znane i dostarczały czytelnikom zasobu obrazów i skojarzeń. Autorzy biblijni znali opowieści mityczne i korzystali z nich jako materiału. Na przykład, jeśli znali historię o potopie, to nie powtarzali jej naiwnie, lecz na jej bazie mówili to, co powiedzieć chcieli w ramach swojego poglądu na Boga i świat. Opowiedzieli więc o uporczywych grzechach ludzkich, o karze wymierzonej przez Boga, pana świata, oraz o uratowaniu wybranych. Natomiast w mitach Mezopotamii potop był skutkiem niechęci bogów, którym ludzie zawadzali.
W pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju są liczne inne ślady takiej metody. Na przykład w opisie stworzenia świata wykorzystano wyobrażenia z Mezopotamii – po to jednak, żeby przy ich pomocy przedstawić stworzenie świata przez Boga jedynego, podczas gdy mity babilońskie pokazywały powstanie świata w następstwie walki między boskimi siłami kosmicznymi. Bohater eposu utracił szansę na nieśmiertelność, gdy mu wąż ukradł gałązkę z drzewa życia, a nie na skutek pokusy i grzechu.
Występują jak widać znaczne podobieństwa, ale jeszcze więcej jest różnic. Z materiału mitycznego powstało opowiadanie o pradziejach, które mówi o Bogu i o ludziach wobec Boga. Tylko niewiedza lub zła wola dopatrują się w tym czegoś niewłaściwego.

Michał Wojciechowski, ur. 1953, jest teologiem świeckim, profesorem na uniwersytecie w Olsztynie. Napisał ponad 40 książek o Biblii, starożytności i chrześcijaństwie, ostatnio m.in. „Czym są Ewangelie?”, „Aforyzmy Jezusa” i „Wielki Tydzień Jezusa”.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5