Zbożowy dylemat

2023-09-18 09:25:14(ost. akt: 2023-09-18 09:26:32)

Autor zdjęcia: Pixabay

Trzeba pomagać Ukrainie, która walczy nie tylko o swoją niepodległość, ale wiążąc rosyjskie siły chroni również swoich sąsiadów, w tym Polskę. Ale pomoc Ukrainie nie może odbywać się z wielką szkoda dla polskich rolników – to jasne. Tak niestety działo się w pierwszym okresie wojny. Ukraińskie zboże, które miało jechać na Zachód i dalej do państw globalnego Południa, zostawało w Polsce. To na razie się skończyło. Ale obiecana lista firm mających zarobić na handlu ukraińskim zbożem nie została do dzisiaj ujawniona.
Teraz waży się los dalszego embarga. Zupełnie niepotrzebnie. Polski rząd powinien w Komisji Europejskiej rzetelnie przedstawić racje polskich rolników i przekonać do nich naszych partnerów. To się nie stało. I do końca rolnicy mają nerwówkę.

Polska zbudowała kilka miesięcy temu koalicję państw opowiadających się za embargiem na wwóz na ich terytorium ukraińskiego zboża. W tym gronie znalazły się Węgry, Słowacja, Bułgaria i Rumunia. To był jakiś sukces polskiej dyplomacji. Ten sojusz się jednak na naszych oczach rozpada.

Najprawdopodobniej do końca przy polskim rządzie pozostaną Węgry. Jednak w kontekście relacji Unia-Ukraina, to nie jest dobre towarzystwo. Wiadomo, że rząd Orbana dystansuje się od Kijowa i przyjaźnie patrzy w stronę Kremla. Być może rząd może liczyć też na Słowację. U naszych południowych sąsiadów będą za chwilę wybory i sprawa stosunku do Ukrainy budzi żywe emocje wśród wyborców. Rumunii chcą zarabiać na tranzycie ukraińskiego zboża. Planują wydać 145 mln EUR na rozbudowę swojego portu w Konstancy i liczą, że Unia zapłaci ten rachunek. W Bułgarii trwa permanentny kryzys polityczny i w związku ze słabymi własnymi zbiorami rząd jest zainteresowany zakupem ukraińskich nasion słonecznika.

Jak to wszystko się skończy? Czas pokaże. Czytelnicy czytając tekst będą już widzieli. Moje stanowisko jest proste: tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę, dalej w świat, to dobry pomysł. Ale trzeba pilnować, aby to zboże nie zakłócało równowagi rynkowej w Polsce. Podobnie jak ukraiński drób, który cały czas płynie do Polski. Wyzwań jak widać jest sporo.

Marcin Kulasek

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5