Pod olsztyńskim ratuszem kolizja za kolizją [ZDJĘCIA]

2025-09-09 14:30:23(ost. akt: 2025-09-09 14:28:53)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Niebezpiecznie w centrum Olsztyna. Coraz częściej dochodzi tam do groźnych kraks. W końcu ktoś zginie — alarmują kierowcy.
Wyjątkowo niebezpieczne miejsce na drogowej mapie Olsztyna to skrzyżowanie ulic 1 Maja, Ratuszowej i Mrongowiusza. Przez lata istniała tam wyłącznie możliwość wyjazdu z ulicy Ratuszowej w prawo, w kierunku centrum. To się jednak zmieniło. Teraz kierowcy mają również możliwość skrętu w lewo, w stronę ulicy Partyzantów, a także wjechania w ulicę Mrongowiusza. Natychmiast masowo zaczęli z niej korzystać. W ten sposób skracali sobie drogę, jadąc od strony ulic Nowowiejskiego i Wyzwolenia. To jednak coraz bardziej przekłada się na rosnącą liczbę groźnych kolizji samochodów.

To niepokoi
Ostatnia miała miejsce kilka dni temu. Pięćdziesięcioletnia kobieta kierująca volkswagenem, wyjeżdżając z ulicy Ratuszowej, nie ustąpiła pierwszeństwa 59-letniemu mężczyźnie siedzącemu za kółkiem audi.

— Sprawa zakończyła się ukaraniem jej mandatem — informuje Jacek Wilczewski z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Kolejne dwie takie sytuacje miały miejsce w sierpniu. Sześćdziesięcioletni właściciel mercedesa, jadąc od strony ulicy Ratuszowej, na skrzyżowaniu z ulicą 1 Maja wymusił pierwszeństwo przejazdu. Doszło do zderzenia z kierującym fordem. Sprawca zdarzenia został ukarany 1020-złotowym mandatem.

W drugim przypadku winowajcą był kierowca jeepa, który również wyjeżdżał z ulicy Ratuszowej i skręcał w lewo, w ulicę 1 Maja. Trzydziestoczteroletni kierowca jeepa podczas skrętu nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy dostawczego renault, co doprowadziło do zderzenia. Żaden z jego uczestników nie odniósł obrażeń — donosi miejska policja.

Skończyło się na ukaraniu mandatem w wysokości 1500 złotych oraz 10 punktami karnymi.

Fot. Zbigniew Woźniak

Organizacja ruchu w tym newralgicznym miejscu budzi wiele emocji wśród mieszkańców. „A wystarczy ustąpić pierwszeństwa. Gdyby 90 procent kierowców ustępowało w różnych sytuacjach, to nie byłoby takich kolizji. A tak każdy uważa, że ma pierwszeństwo” — komentuje jeden z nich w mediach społecznościowych.
Kolejny dodaje: „Bardzo niebezpieczny tam jest ten wyjazd spod ratusza; powinny być tam światła”.

Inni kierowcy twierdzą, że w tym miejscu powinna zostać przywrócona stara organizacja ruchu, polegająca na nakazie jazdy w prawo z ulicy Ratuszowej.

Jest problem
Arkadiusz Trzeciak, olsztyński taksówkarz, który przez wiele lat zasiadał w miejskiej komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego, przyznaje, że to bardzo niebezpieczne skrzyżowanie.

— Obecne rozwiązanie na pewno ułatwia poruszanie się chcącym dojechać na Zatorze. Istotą problemu jest fakt, że skręcający w lewo musi przejechać przez dwa pasy ruchu, by móc jechać w stronę ulicy Partyzantów. To bardzo niebezpieczny manewr, który kończy się tak, jak się kończy, czyli kolizjami — mówi Trzeciak, którzy twierdzi, że na skrzyżowaniu ulic 1 Maja i Ratuszowej systematycznie dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń. — Biorąc pod uwagę ogromne natężenie ruchu w tym miejscu, kierowcy mają bardzo ograniczone pole widzenia.

Jak, więc rozwiązać problem?
— Powinno się przywrócić poprzednią organizację ruchu. Kierowcy obecnie korzystający z możliwości skrętu w lewo mogą jechać ulicą Skłodowskiej-Curie (równoległej do ulicy 1 Maja) i włączyć się do ruchu, wjeżdżając w ulicę Partyzantów — twierdzi taksówkarz.

Fot. Zbigniew Woźniak

Co na to ratusz?
Czy miejski inżynier ruchu bierze pod uwagę np. lepsze oznakowanie tego miejsca albo ewentualnie inne rozwiązanie, które poprawi bezpieczeństwo w tym miejscu? — zapytaliśmy w ratuszu.

— Z uwagą obserwujemy to skrzyżowanie. Niemniej na tym etapie nie ma planów co do zmiany obowiązującej tam organizacji ruchu. Szczególnie że w pobliżu trwają prace mające wpływ na ruch, na możliwość wyjazdu z ulic Ratuszowej i Wyzwolenia. Na pewno nie jest brana pod uwagę budowa w tym miejscu sygnalizacji świetlnej — stwierdza Patryk Pulikowski, rzecznik ratusza.
Nawiązuje on do zamknięcia pobliskiej ulicy Nowowiejskiego z powodu budowy i modernizacji sieci kanalizacji deszczowej. Prace potrwają do końca lipca 2026 roku.

Grzegorz Szydłowski