Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD: Walczymy o Polskę w Unii, ale pamiętamy o lewicowej tożsamości

2019-02-02 13:05:17(ost. akt: 2019-02-14 09:27:29)
Od lewej: Marcin Kulasek - sekretarz generalny SLD, Robert Tyszkiewicz- p.o. sekretarza generalnego PO i Piotr Zgorzelski - sekretarz rady naczelnej PSL.

Od lewej: Marcin Kulasek - sekretarz generalny SLD, Robert Tyszkiewicz- p.o. sekretarza generalnego PO i Piotr Zgorzelski - sekretarz rady naczelnej PSL.

Autor zdjęcia: Materiały prasowe

O przygotowaniach SLD do wyborów do Parlamentu Europejskiego opowiada Marcin Kulasek, sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- 2 marca, zgodnie z Kodeksem wyborczym, rozpoczyna się kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. Wybory już 26 maja. W jakiej formule będzie startować Sojusz Lewicy Demokratycznej?

- Można powiedzieć, że piłka jest wciąż w grze. W wyborach samorządowych w 2018 r. Sojusz Lewicy Demokratycznej zdobył 6,7% poparcia. Ponad milion wyborców zdecydowało się oddać na nas swój głos. Traktuję to jako sukces. Od trzech lat jesteśmy partią pozaparlamentarną, a nie każda formacja, która dzisiaj obecna jest na Wiejskiej, choćby Kukiz ’15, w październiku 2018 r. uzyskała taki wynik. To powoduje, że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego nie narzekamy na brak ofert współpracy. Jako formacja proeuropejska, o ugruntowanym poparciu mamy trochę klęskę urodzaju. Nasza zdolność koalicyjna pozwala nam poszukiwać partnerów we wszystkich partiach, które dążą do wzmocnienia polskiej pozycji w Unii Europejskiej i szanują obowiązującą Konstytucję. Dlatego rozmawiamy i z PO, i z Nowoczesną, i z PSL, i z Partią Razem, i z Zielonymi oraz z innymi formacjami po lewej stronie sceny politycznej.

- I co z tych rozmów wynika? Luty to chyba ostateczny czas na podjęcie decyzji.

- Z rozmów wynika, że dla Polski i dla Unii Europejskiej najlepsza byłaby szeroka koalicja złożona ze wszystkich proeuropejskich i prokonstytucyjnych sił. Ta idea jest szczególnie bliska SLD, ponieważ to rząd Leszka Millera wprowadził Polskę do Unii Europejskiej, a wywodzący się z naszego środowiska prezydent Aleksander Kwaśniewski złożył podpis pod obowiązującą Konstytucją. Do pomysłu szerokiej koalicji namawiamy wszystkich partnerów, z którymi dzisiaj prowadzimy rozmowy. I – nieskromnie powiem – chyba te namowy przynoszą efekty, bo dzisiaj wspólną proeuropejską deklarację podpisali byli premierzy i ministrowie spraw zagranicznych, w tym premierzy z SLD: Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka. Ostateczną decyzję podejmie jednak zwołana na luty Krajowa Konwencja SLD.

- A nie obawia się Pan, że start SLD w tak szerokiej formule koalicyjnej może doprowadzić do osłabienia Pana formacji, utraty Waszej lewicowej tożsamości?

- Nie ma takiej obawy. Bez względu na formułę startu, którą jako SLD wybierzemy, wszyscy nasi przyszli europosłowie na pewno zostaną członkami frakcji Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim. W samej kampanii natomiast będziemy mocno akcentować europejskie postulaty SLD: wejście do strefy euro, przystąpienie do Unii Bankowej, wprowadzenie europejskiej płacy minimalnej i budowę europejskich sił zbrojnych z prawdziwego zdarzenia. Te kwestie na pewno różnią nas, przynajmniej w części, od pozostałych partii na polskiej scenie politycznej. Nie ma natomiast wątpliwości, że dzisiaj najważniejsze jest to, co nas łączy: sprzeciw wobec wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej przez PiS i szacunek dla obowiązującej Konstytucji.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5