Z Olsztyna do Afryki pojedzie rowerem!
2014-11-30 12:55:57(ost. akt: 2014-11-30 12:06:18)
— Czy czegoś się boję? Jasne, że tak. Ale jednocześnie wiem, że ten strach trzyma, zanim się nie wyjedzie. Strach o to, że czegoś może mi tam, na miejscu zabraknąć. Ale jeżeli na miejscu okaże się, że czegoś nie mam, to może oznaczać, że tak naprawdę tego nie potrzebuję — mówi Łukasz Chojnowski, 29-letni olsztynianin, który w przyszłym tygodniu wyrusza do Afryki. Rowerem!
Studiuje automatykę i robotykę na Politechnice Wrocławskiej. W tym roku rok akademicki zacznie się w lutym, dlatego — mając trochę wolnego — postanowił wybrać się w daleką podróż. Na przykład...
Odesłany paszport
— Dwa lata temu pojechałem stopem do Hiszpanii. Już wtedy myślałem, żeby wybrać się do Afryki. Przypomniałem sobie jednak, że nie zabrałem ze sobą paszportu — wspomina Łukasz. — Poprosiłem, żeby mama wysłała mi go pocztą na adres, pod którym zatrzymałem się u hiszpańskich znajomych. Na przesyłkę czekałem dwa tygodnie. W końcu poszedłem na pocztę, a tam okazało się, że dzień wcześniej odesłano go z powrotem.
Niestety, wtedy się nie udało.
— Dwa lata temu pojechałem stopem do Hiszpanii. Już wtedy myślałem, żeby wybrać się do Afryki. Przypomniałem sobie jednak, że nie zabrałem ze sobą paszportu — wspomina Łukasz. — Poprosiłem, żeby mama wysłała mi go pocztą na adres, pod którym zatrzymałem się u hiszpańskich znajomych. Na przesyłkę czekałem dwa tygodnie. W końcu poszedłem na pocztę, a tam okazało się, że dzień wcześniej odesłano go z powrotem.
Niestety, wtedy się nie udało.
Tym razem — jak mówi Łukasz — podróż na inny kontynent musi się udać. — Jestem w trakcie przygotowań do wyjazdu. Niebawem wyruszam w drogę — zapewnia Łukasz. — Czy czegoś się boję? Jasne, że tak. Ale jednocześnie wiem, że ten strach trzyma, zanim się nie wyjedzie. Strach o to, że czegoś może mi tam, na miejscu zabraknąć. Ale jeżeli na miejscu okaże się, że czegoś nie mam, to może oznaczać, że tak naprawdę tego nie potrzebuję — twierdzi Łukasz.
Od Berlina do Zanzibaru
Trasa podróży jest już wytyczona. Najpierw będzie Berlin. Stamtąd podróżnik z Olsztyna poleci do Egiptu. A konkretnie do Hurghady, gdzie ma już zapewniony nocleg.
— Nie na noclegu jednak najbardziej mi zależało. Przede wszystkim chcę poznać ludzi, którzy nauczyliby mnie, jak przetrwać w Afryce — wyjaśnia.
Trasa podróży jest już wytyczona. Najpierw będzie Berlin. Stamtąd podróżnik z Olsztyna poleci do Egiptu. A konkretnie do Hurghady, gdzie ma już zapewniony nocleg.
— Nie na noclegu jednak najbardziej mi zależało. Przede wszystkim chcę poznać ludzi, którzy nauczyliby mnie, jak przetrwać w Afryce — wyjaśnia.
Właśnie po to na specjalnej stronie internetowej szuka kontaktu z mieszkańcami Egiptu. Żeby ostrzegli go przed różnymi zagrożeniami. Później chce odwiedzić Etiopię, Kenię i przez Tanzanię pojechać do Zanzibaru.
— Stamtąd samolotem wrócę do domu. Myślę, że przejadę około 5 tysięcy kilometrów. Ale jeżeli ktoś zaproponuje mi, żeby jeszcze gdzieś pojechać, to chętnie zboczę z drogi. Nie trzymam się kurczowo swojego planu — podkreśla Łukasz.
Z dalekiej Afryki zamierza wrócić po jakichś dziesięciu tygodniach.
— Stamtąd samolotem wrócę do domu. Myślę, że przejadę około 5 tysięcy kilometrów. Ale jeżeli ktoś zaproponuje mi, żeby jeszcze gdzieś pojechać, to chętnie zboczę z drogi. Nie trzymam się kurczowo swojego planu — podkreśla Łukasz.
Z dalekiej Afryki zamierza wrócić po jakichś dziesięciu tygodniach.
Szczepienia i strach
Żeby wyruszyć w podróż do Afryki, Łukasz musiał się zaszczepić. I to aż pięć razy, między innymi na żółtaczkę typu A i B, na dur brzuszny i na żółtą febrę.
Wie jednak, że mimo tych szczepień do końca nie może czuć się bezpieczny. Bo są też inne zagrożenia. I to wiele, np. węże czy skorpiony. — Jak zostanę ukąszony, to wtedy będę myślał, co z tym zrobić — mówi. — Czytam książki survivalowe, w których uczą, co i jak robić w takich sytuacjach — dodaje.
Czy nie boi się eboli? — Będę podróżował po wschodniej części kontynentu, gdzie eboli nie ma — odpowiada młody podróżnik.
Rodzice Łukasza martwią się jego wyjazdem, chociaż... — Już się do tego przyzwyczaili — mówi. — Brat z siostrą cały czas straszą mnie, że mogą mnie tam porwać albo wsadzić do aresztu na kilka dni, bo się po prostu komuś nie spodobam.
Żeby wyruszyć w podróż do Afryki, Łukasz musiał się zaszczepić. I to aż pięć razy, między innymi na żółtaczkę typu A i B, na dur brzuszny i na żółtą febrę.
Wie jednak, że mimo tych szczepień do końca nie może czuć się bezpieczny. Bo są też inne zagrożenia. I to wiele, np. węże czy skorpiony. — Jak zostanę ukąszony, to wtedy będę myślał, co z tym zrobić — mówi. — Czytam książki survivalowe, w których uczą, co i jak robić w takich sytuacjach — dodaje.
Czy nie boi się eboli? — Będę podróżował po wschodniej części kontynentu, gdzie eboli nie ma — odpowiada młody podróżnik.
Rodzice Łukasza martwią się jego wyjazdem, chociaż... — Już się do tego przyzwyczaili — mówi. — Brat z siostrą cały czas straszą mnie, że mogą mnie tam porwać albo wsadzić do aresztu na kilka dni, bo się po prostu komuś nie spodobam.
Na migi też się dogadam
Mieszkał przez jakiś czas w Norwegii. Przez ponad dwa lata. W Holandii i Anglii przez rok. Dogada się po francusku, hiszpańsku, norwesku, włosku, ale najlepiej zna angielski.
— Chciałbym spotykać ludzi, z którymi mógłbym się porozumieć. Ale nie wiem, jak to będzie. Gdyby coś, będę porozumiewał się na migi. I wiem, że się porozumiem — uśmiecha się Łukasz.
Mieszkał przez jakiś czas w Norwegii. Przez ponad dwa lata. W Holandii i Anglii przez rok. Dogada się po francusku, hiszpańsku, norwesku, włosku, ale najlepiej zna angielski.
— Chciałbym spotykać ludzi, z którymi mógłbym się porozumieć. Ale nie wiem, jak to będzie. Gdyby coś, będę porozumiewał się na migi. I wiem, że się porozumiem — uśmiecha się Łukasz.
Krokodyle i bieganie
W Afryce chciałby zobaczyć lasy równikowe, gdzie jest zawsze tylko jedna pora roku. — Chcę pojechać również nad jezioro Wiktoria od strony Tanzanii oraz nad jeziora w pobliżu doliny Nilu, gdzie można spotkać krokodyle. Zamierzam też pojechać do parku narodowego Elba w Egipcie — zdradza swoje plany Łukasz.
W Afryce chciałby zobaczyć lasy równikowe, gdzie jest zawsze tylko jedna pora roku. — Chcę pojechać również nad jezioro Wiktoria od strony Tanzanii oraz nad jeziora w pobliżu doliny Nilu, gdzie można spotkać krokodyle. Zamierzam też pojechać do parku narodowego Elba w Egipcie — zdradza swoje plany Łukasz.
Oprócz zamiłowania do podróży, uwielbia również pływać i biegać. — W Afryce zamierzam nurkować w wodach, w których są przepiękne rafy — opowiada Łukasz. — Może i bieganie czasem się przyda. Uciekać jak najdalej, np. od niebezpiecznych zwierząt — śmieje się.
Tylko rower i ja
W podróż Łukasz wyrusza sam. Bez przyjaciół. Zabiera tylko rower, śpiwór, hamak, namiot, gaz pieprzowy, kilka ubrań, koło zapasowe, filtr do wody i trochę suchych owoców.
— Myślałem jeszcze o tym, żeby zabrać ze sobą maczetę, która pomagałaby mi zabezpieczać się przeciwko niebezpiecznym zwierzętom. Ale kupię ją w Egipcie, żeby nie wieźć jej w samolocie — dodaje.
W podróż Łukasz wyrusza sam. Bez przyjaciół. Zabiera tylko rower, śpiwór, hamak, namiot, gaz pieprzowy, kilka ubrań, koło zapasowe, filtr do wody i trochę suchych owoców.
— Myślałem jeszcze o tym, żeby zabrać ze sobą maczetę, która pomagałaby mi zabezpieczać się przeciwko niebezpiecznym zwierzętom. Ale kupię ją w Egipcie, żeby nie wieźć jej w samolocie — dodaje.
Zapewnia, że nie boi się jechać sam. — Chciałem wyruszyć w drogę samotnie, bo wiem, że gdy jedzie się z kimś, to trzeba liczyć się ze zdaniem drugiej osoby. Może ona będzie chciała wybrać inną drogę? A tak o wszystkim będę decydował ja. Do tego samotna podróż jest fajniejsza, bo sam sobie muszę ze wszystkim radzić. Co jest o wiele trudniejsze, ale może mnie to sporo nauczyć. Zaletą jest również to, że jak się jedzie samemu, to więcej ludzi można poznać po drodze, bo ma się wtedy większą potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem.
Kolejne marzenie
Łukasz nie przepada za robieniem zdjęć z podróży. Jak mówi, woli gromadzić wspomnienia i zdobywać nowe doświadczenia. — Ale tym razem będę robił zdjęcia dla bliskich — obiecuje.
Łukasz nie przepada za robieniem zdjęć z podróży. Jak mówi, woli gromadzić wspomnienia i zdobywać nowe doświadczenia. — Ale tym razem będę robił zdjęcia dla bliskich — obiecuje.
Czego oczekuje od wyprawy do Afryki? — Jak to się mówi, podróże kształcą — uśmiecha się. — Potrzebuję wewnętrznego spokoju i dystansu do życia.
A o jakich podróżach jeszcze marzy? Chciałby pojechać do Ameryki Południowej, m.in. do Amazonii.
A o jakich podróżach jeszcze marzy? Chciałby pojechać do Ameryki Południowej, m.in. do Amazonii.
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
auslander #1727711 | 85.8.*.* 3 maj 2015 14:03
Kaczor dasz rade!
odpowiedz na ten komentarz
:) #1590998 | 89.228.*.* 2 gru 2014 00:27
Życzę Powodzenia!:) Myślę że dał by Pan radę przejechać rowerem kulę ziemską:)
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
MK #1588596 | 95.160.*.* 1 gru 2014 13:47
Czy czegoś się boję? Jasne, że zanim wyjadę z Polski to ukradną mi rower.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Hmm odważny jest #1588547 | 46.29.*.* 1 gru 2014 13:33
Ciekawy plan podróży Panie Łukaszu. Jednak zastanawiam się jak można obecnie bezpiecznie przebyć Sudan i pogranicze Erytrei. Od kiedy odłączył sie Sudan Południowy, tam już nie jest spokojnie a zamiast Eboli i HIV martwiłbym się ISIS, która szybko rosnie w siłe w Afryce Wschodniej. Chyba wszyscy kojarzą, że kilka dni temu dokonała zamachu na chrzescijan jadących autobusem w Kenii. Powodzenia.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
yo man #1586918 | 213.73.*.* 1 gru 2014 06:50
tylko hiva kolezko nie przywoz
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz