Pilecki patronem olsztyńskiej szkoły

2014-11-15 09:00:00(ost. akt: 2014-11-15 10:09:34)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

W piątek rotmistrz Witold Pilecki został patronem bursy nr 2 w Zespole Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych. — Współczesny patriotyzm to nauka i praca dla Polski — powiedziała nam Zofia Pilecka, córka rotmistrza. — Dla ojca Polska i odnowa polskiego ducha były najważniejsze.
Witold Pilecki (1901) walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i w kampanii wrześniowej. W 1940 roku dobrowolnie dał się wywieźć do obozu Auschwitz, skąd uciekł w kwietniu 1943 roku. Opracował sprawozdanie o ludobójstwie w obozie. Walczył w powstaniu warszawskim. Potem był więźniem stalagu w Niemczech. Do Polski wrócił w grudniu 1945 roku i założył organizację wywiadowczą. Został aresztowany 8 maja 1947 roku. Sąd skazał go na karę śmierci, którą wykonano 25 maja 1948 roku.

— W naszej bursie pracuje grono patriotycznych wychowawców — mówi Maria Tomczyk, dyrektorka placówki, z której korzysta prawie 300 uczniów z olsztyńskich szkół. — Na biurku jednego z nich, Krzysztofa Czacharowskiego, stało zdjęcie rotmistrza Pileckiego. Starania o nadanie bursie jego imienia zaczęliśmy trzy lata temu. Dbamy o patriotyczne wychowanie naszej młodzieży i o jej wiedzę historyczną. Organizujemy wycieczki do miejsc pamięci. Mamy Izbę Pamięci Powstańców Warszawskich.

Sztandar i tablica


Piątkowa uroczystość nadania bursie imienia rotmistrza Pileckiego rozpoczęła się o godz. 10 nabożeństwem w kościele przy ulicy Morskiej. — Tam został poświęcony nasz sztandar z hasłem "Wyrośnijcie na ludzi honoru" — mówi Maria Tomczyk. — Z kościoła przeszliśmy do szkoły, gdzie została odsłonięta tablica. Napis jest krótki: W hołdzie rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu 14 XI 2014.

Uroczystość zakończyła część artystyczna, w której znajdą się fragmenty tzw. raportu Pileckiego, czyli jego pamiętnika, oraz inscenizacja rozmowy taty z Zosią.

Polski chleb


Zosia to córka rotmistrza. Przyszła na świat w 1933 roku, podobnie jak jej starszy o rok brat Andrzej, w Sukurczach na dzisiejszej Białorusi, rodzinnym majątku, skąd uciekli z matką w czasie sowieckiej okupacji, żeby uniknąć wywózki na Syberię. Ojciec nazywał ją „generałką”, bo zupełnie nie bała się koni. — Dla ojca zawsze najważniejsza była Polska — powiedziała nam Zofia Pilecka. — Dlatego też wrócił w grudniu 1945 z Zachodu do kraju. Namawiał młodych ludzi z lasu, by nie marnowali życia w beznadziejnej walce, by pracowali na rzecz odnowy ducha narodu polskiego.

A czym jest dzisiejszy patriotyzm? — To nauka i praca dla dla Polski — odpowiada Zofia Pilecka. — Nasz kraj musi pięknieć. Młodzież powinna wiedzieć, że wartości materialne nie są najważniejsze. Ważniejszy jest polski kawałek chleba. Ojciec, choć miał tak niewiele czasu, uczył nas prawdomówności.

Zofia Pilecka podkreśla, że bohaterką była też jej mama. — Była bardzo dzielna — tłumaczy. — Sama o sobie mówiła, że jak wilczyca wzięła swoje dzieci w pysk i przeniosła przez najgorsze czasy.
Imię rotmistrza noszą szkoły m.in. w Rękusach koło Ełku, Łącznie pod Morągiem i w Dobrym Mieście, drużyny harcerskie, ulice, mosty i osiedla w całej Polsce. — Ale wśród nich nie ma bursy — mówi Pilecka. — Olsztyńska jest pierwsza. Przez lata szukałam grobu ojca, bo chciałam odnaleźć jego szczątki. Nie udało się ich odszukać, ale już z tego zrezygnowałam. Jestem szczęśliwa, bo ojca mam wszędzie. Jest wśród nas dzięki pamięci.

Ewa Mazgal


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5