Latem o... zimowych igrzyskach i szansach Polaków

2025-08-14 10:58:09(ost. akt: 2025-08-14 11:00:45)
Piotr Żyła

Piotr Żyła

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Jestem nad polskim morzem. Upał niewiele mniejszy niż w Europie Południowej, a ja postanowiłem zaskoczyć moich Czytelników i w pełni lata napisać o… Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Wiem, jeszcze pół roku, ale mam „syndrom prymusa” i lubię być pierwszy.

Otóż – na psa urok! – według analiz ekspertów dość niespodziewanie, mimo niemal totalnej padaczki w wykonaniu skoczków narciarskich w ubiegłym sezonie - teraz „grozi” nam, że mogą to być jedne z trzech najlepszych (!) zimowych igrzysk w wykonaniu Biało-Czerwonych. Wstępne szacunki wskazują bowiem na zdobycie przez reprezentację Polski aż sześciu medali! Tyle zdobywaliśmy dotychczas tylko dwukrotnie: na ZIO w Vancouver w 2010 roku i cztery lata później na najlepszych dla nas w historii polskich sportów zimowych ZIO w rosyjskim Soczi. Na kanadyjskich igrzyskach zdobyliśmy jeden medal złoty, trzy srebrne i dwa brązowe. Na rosyjskiej ziemi w roku 2014 też sześć, za to zagrano nam aż cztery razy najpiękniejszą melodię świata, czyli "Mazurka Dąbrowskiego" (a ten, jak wiadomo, na rosyjskiej, ale też niemieckiej ziemi smakuje szczególnie...). A to dzięki dwóm triumfom Kamila Stocha w skokach narciarskich (na normalnej i dużej skoczni) oraz zwycięstwu biegaczki narciarskiej Justyny Kowalczyk i sensacyjnej wiktorii łyżwiarza szybkiego Zbigniewa Bródki. Skądinąd, pozostałe dwa medale też zdobyli panczeniści: „srebro” – drużyna żeńska i „brąz” - drużyna męska.

Tym razem szacunki ekspertów nie dają nam, niestety, żadnego złotego medalu, ale jednak taką samą liczbę miejsc na podium jak Anno Domini 2010 i A.D. 2014. Skąd te olimpijskie krążki, jakie dyscypliny będą najbardziej medalodajne? Zdobywać medale mamy przede wszystkim, o czym pisałem na łamach „Gazety Olsztyńskiej” jeszcze w trakcie ostatniego sezonu zimowego – w łyżwach, ale też w short tracku.

Najbardziej medalodajna dotąd konkurencja w dziejach starów Biało-Czerwonych na zimowych igrzyskach, czyli skoki narciarskie są dopiero na czwartym miejscu pod względem medalowych szans Polek i Polaków na ZIO 2026. W wirtualnej tabeli potencjalnych medali jesteśmy tam, wśród innych nacji, na bardzo odległym miejscu, jak na nasze osiągniecia w ostatnim ćwierćwieczu, bo dopiero na szóstym. Gdy chodzi o szanse medalowe wyprzedza nas nie tylko „Wielka Piątka”, czyli Norwegia, Austria, Słowenia, Niemcy i Japonia, ale także… Kanada. Nie, to nie pomyłka – to efekt relatywnie mocnej pozycji narciarskich skoczkiń – nie skoczków! – w Kraju Klonowego Liścia.

Oczywiście polskie szanse na podium zweryfikuje życie. Jednak po ostatnich Zimowych Igrzyskach Olimpijskich i symbolicznym jednym brązowym medalu Daniela Kubackiego w skokach narciarskich – ja bym sześć medali wziął w ciemno. Ba, z pocałowaniem ręki.

A jak będzie – zobaczymy za sześć miesięcy...

Ryszard Czarnecki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B