Srebrna armada LA

2025-07-06 09:43:19(ost. akt: 2025-07-06 09:44:38)

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Niespodziewane triumfy smakują najlepiej. Ta stara – także sportowa – prawda pasuje jak ulał do niespodziewanego srebrnego medalu reprezentacji Polski podczas drużynowych mistrzostw Europy w lekkiej atletyce. Wystawiliśmy bardzo odmłodzoną drużynę. Eksperci nie dawali Biało-Czerwonym szans na obronę tytułu wicemistrza sprzed dwóch lat. Dziennikarze pracowicie liczyli potencjalne punkty i punkciki naszych reprezentantów i wychodziło im, że zajmiemy dopiero... szóste miejsce. Jak jeszcze jeden z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletów, trzykrotny mistrz świata i wicemistrz olimpijski (Tokio 2020, a faktycznie 2021) Paweł Fajdek zamiast wygrać, nie oddał żadnego prawidłowego rzutu i paląc trzy próby, nie zdobył dla nas ani jednego punktu, nastroje sportowej opinii publicznej w Polsce były minorowe. Tymczasem ta wpadka podziałała dopingująco na resztę zawodników, z których większość spisała się powyżej, a nawet zdecydowanie powyżej oczekiwań. Wyjątkiem była sztafeta 4 x 100 metrów mężczyzn, która dopiero co ustanowiła rekord Polski, a teraz biegła niby w slow motion, dokonując przekazania pałeczki w horrendalny sposób, jakby kręciła instruktażowy film pod tytułem „Jak nie należy dokonywać zmian w biegu sztafetowym”.

Rzutem na taśmę, dzięki zwycięstwu sztafety mieszanej 4 x 400 metrów, Polacy wyprzedzili Niemców – a to zawsze cieszy szczególnie. Tymczasem jeszcze w sobotę po dziesięciu konkurencjach to team RFN wyprzedzał naszych o 9,5 punktu.

Przeciwko nam były symulacje punktowe, które nie dawały nam żadnych szans – nawet na miejsce choćby w pierwszej piątce. Za nami jednak była historia ostatnich czterech DME: byliśmy zdecydowanie najlepszą reprezentacją Starego Kontynentu, poczynając od roku 2017. W tym czasie zdobyliśmy dwa razy mistrzostwo (2019 i 2021 – niezapomniany triumf u siebie, w Chorzowie) oraz dwa razy wicemistrzostwo (2017 i 2023).

Polska lekkoatletyczna młodzież wsparta kilkoma weteranami pokazała, że Polak/Polka potrafi!. Młodzi bili rekordy życiowe, gryźli tartan, sprawiali sensacje, mieli poczucie team spirit i walcząc o każdy punkt, sprawili bodaj największą polską sportową niespodziankę Anno Domini 2025. Brawo! Gratulacje! Smutki po raptem jednym jedynym medalu lekkoatletów na IO w Paryżu (brąz Natalii Bukowieckiej na 400 metrów) i jednak nieudanych, niestety, tegorocznych halowych mistrzostwach Europy i halowych mistrzostwach świata zostały przegnane. Tak trzymać!

Ryszard Czarnecki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B