Prof. Marek Melnyk: Zniewolona prawda domaga się walki o jej uwolnienie

2025-02-14 19:05:06(ost. akt: 2025-02-15 10:04:39)
Marek Melnyk

Marek Melnyk

Autor zdjęcia: arch. pryw.

Rosyjska antypolska dezinformacja to praktyczny przykład tego, że prawda jest odnajdywana najpierw jako zniewolona, zdeformowana. Zniewolona prawda domaga się walki o jej uwolnienie. Nie jest to zatem wartość zewnętrzna w stosunku do człowieka. Nie przychodzi ona do człowieka z królestwa obiektywnej rzeczywistości. Jest to raczej walka o prawdę — mówi prof. Marek Melnyk w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską"
— Istotną częścią projektu Anty-defamation jest komponent wschodni. Jego wyodrębnienie i ukształtowanie nastąpiło w dużej mierze pod wpływem badań naukowych pana profesora prowadzonych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Dotyczą one m.in. analiz dialogu i pojednania polsko-ukraińskiego. Przypomnę jedynie pracę monograficzną pod pana naukową redakcją pt.: „Polacy i Ukraińcy. Komunikacja — dialog — pojednanie”. Jak może pan profesor scharakteryzować ten obszar badań?
— Cieszę się, że moje publikacje dotyczące komunikacji dialogu polsko-ukraińskiego zainspirowały twórców portalu Anty-defamation. Chyba nie jest to przypadek, bo wspomniana przez pana redaktora publikacja oraz inne związane z nią tematycznie dotyczą procesu dialogu i pojednania polsko-ukraińskiego, widzianego jako synergia polityki i religii.

— Czy jest to zatem coś, co niejako samym sobą przeciwstawia się rosyjskiej dezinformacji?
— Oczywiście. Analiza procesu dialogu i pojednania polsko-ukraińskiego w okresie od drugiej połowy XX wieku do początku XXI wieku ujmowana jest na dwóch płaszczyznach: politycznej i religijnej. Jest antytezą tego, co produkuje rosyjska propaganda. Zwracam szczególną uwagę na inicjatywy inspirowane religijnie na rzecz dialogu i pojednania polsko-ukraińskiego, które wspomagały działania o charakterze czysto politycznym. Widoczna jest tutaj synergia wartości politycznych (interes narodowy, bezpieczeństwo, pragmatyzm) z wartościami chrześcijańskimi (pojednanie, przebaczenie). Badania te pozwalają uzyskać wiedzę na temat związku między religią a polityką. Porządkowane są fakty związane z różnorodnymi dążeniami społeczno-politycznymi o charakterze dialogowym w relacjach polsko-ukraińskich. Dzięki temu jest szansa, że zdobędziemy wiedzę na temat fenomenu chrześcijańskiego sacrum uobecniającego się w dialogu elit politycznych obu państw, który prowadzi do pojednania między tymi narodami.

— Kiedy pan profesor dostrzegł powiązanie między dialogiem polsko-ukraińskim a rosyjską antypolską dezinformacją?
— Zobaczyłem to powiązanie, gdy porównałem proces pojednania polsko-ukraińskiego i polsko-rosyjskiego. Wówczas dostrzegłem, że rosyjskie media prowadzą kampanię dezinformującą Polaków, wykorzystując różnego rodzaju antyukraińskie narracje. Dotyczą one np. akcji Wisła i ludobójstwa społeczności polskiej na Wołyniu. Równocześnie dostrzegłem podobny mechanizm dezinformujący stosowany przez rosyjskie media wobec Ukraińców. Pokazuje się im Polaków w równie negatywnym świetle. Ciągle twierdzi się, że Polacy chcą odzyskać tzw. Kresy — dawne terytoria II Rzeczypospolitej. Rosja ma obronić Ukrainę przed tym zagrożeniem. Rosyjska propaganda chce po prostu skonfliktować oba narody. Wykorzystuje w tym celu historię. Pamięć historyczna obu narodów ma być ciągłym zarzewiem konfliktów. Rosyjskie media chcą przekonać Polaków i Ukraińców, że ciąży nad nimi nieuniknione fatum nieuchronnego konfliktu.

— W swoich pracach opisuje pan profesor szereg różnorodnych symbolicznych form, którymi posłużono się, by manifestować pojednanie między obu wspólnotami narodowymi.
— Zakładam, że pojednanie tak wyrażone nie było świecką (pragmatyzm polityczny) ideą ubraną w formę religijnego obrzędu, lecz było w swojej istocie aktem ściśle i zasadniczo religijnym. Wysunąłem hipotezę, że religijne rytuały i symbole ukształtowały treść uniwersalnej idei pojednania jako takiego. Weryfikowałem przypuszczenie, że dopiero taki jej kształt — symboliczno-rytualny — oddziałał na pojednanie w wymiarze świeckim i politycznym. Twierdzę, że istnieje możliwość rekonstrukcji tego procesu poprzez odsłonięcie i zrozumienie mechanizmów oddziaływania religii na politykę.

— W wyodrębnionym na portalu Anty-defamation module poświęconym antypolskiej dezinformacji w rosyjskich mediach szczególnie inspirujące są analizy eksperckie pana profesora. Do tego dochodzą wywiady oraz debaty z pana udziałem. Niektóre z nich są dostępne w czeskich, włoskich i ukraińskich mediach. Ich zbiór został opublikowany przez Forum Dialogu Publicznego w pracy pt. „Bóg na wojnie” (Olsztyn 2022). Niniejsza książka została zgłoszona do nagrody Ratio et Spes, którą przyznaje Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu wspólnie z Fundacją Watykańską Joseph Ratzinger — Benedykt XVI. Czy zatem publicystyka — w pana ocenie — jest tak samo ważna jak publikacje naukowe?
— Cóż, publicystyka to jednak coś innego niż prace naukowe. To swoista konieczność. Naukowiec nie może zamknąć się w wieży z kości słoniowej i zajmować się tylko swoją działalnością naukową. Dotyczy to szczególnie relacji polsko-ukraińskich, które mają istotne znaczenie dla powadzenia oporu Ukrainy wobec działań wojennych Rosji po 24 lutego 2022 roku.

— Jak Rosjanie konstruują antypolską dezinformację?
— Podstawową zasadą jest zawsze sprytne preparowanie kłamstwa. Kłamstwo, które chce się rozgłosić jest dopasowane do faktów. Kłamstwo ma być niezauważone, nierozpoznawalne. Wszystko to razem ma tworzyć zwartą logicznie opowieść. Następnie to ukryte kłamstwo jest powielane w mediach. Główne narzędzia jego rozprzestrzeniania to fake newsy, czyli fałszywe lub zmanipulowane informacje. Rosja wykorzystuje trolle internetowe — organizacje lub osoby tworzące i wzmacniające prorosyjskie narracje w mediach społecznościowych. Działają boty — zautomatyzowane konta szerzące propagandę. Propaganda rosyjska manipuluje obrazami i wideo, m.in. deepfake czy fałszywe nagrania. Używane są również lokalne media do propagowania narracji zgodnych z interesem Kremla. Siane są teorie spiskowe. Np. o ukrytych planach Zachodu czy mitycznych zagrożeniach dla Rosji. Obecnie, kiedy toczy się wojna rosyjska-ukraińska, rosyjska dezinformacja widoczna jest w postaci fałszywych informacji o ukraińskich uchodźcach po 2022 roku (np. o ich rzekomych przestępstwach w Europie). Są to również narracje o rzekomej odpowiedzialności NATO za wybuch wojny na Ukrainie. Wcześniej przekonywano Rosjan o biolaboratoriach USA w Ukrainie, które miałyby tworzyć broń biologiczną. Ten ciąg wytwarzania kłamstw będzie trwał. W taki sposób rosyjska propaganda kreuje rzeczywistość na potrzeby wojny. W efekcie tych działań wytworzone kłamstwa nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością. Jest to świat na opak. Zatem warto przypatrzeć się bliżej temu zjawisku.

— Analiza poszczególnych przypadków rosyjskiej dezinformacji skierowanej przeciwko Polsce musi uwzględniać rolę kodu sieciowego, który Rosja stosuje w wojnie kognitywnej w stosunku do Polski. Jest to zestaw cech, wzorców osobowych, wartości, emocji i preferencji komunikacyjnych, które charakteryzują społeczeństwo w przestrzeni informacyjnej i cyfrowej. Specjaliści wojskowi i odpowiednie służby badają te elementy, aby skutecznie wpływać na postawy, decyzje i zachowania grup docelowych, co stanowi kluczową część nowoczesnych działań hybrydowych i operacji psychologicznych. Czy może pan profesor powiedzieć, co kryje się pod pojęciem kodu sieciowego narodu?
— To rzeczywiście bardzo ważny problem. Kod sieciowy wspólnoty, jaką jest naród, zawiera kulturę komunikacji online: ulubione platformy społecznościowe (np. TikTok, Twitter, Telegram), dominujący język i styl komunikacji (formalny/nieformalny), częstotliwość i sposoby dzielenia się informacjami (np. memy, hashtagi). Kod sieciowy wspólnoty narodowej musi uwzględniać informacje dostarczane przez psychologię zbiorową: wartości narodowe, symbole i narracje historyczne, wrażliwość na określone tematy (np. patriotyzm, religia, kwestie tożsamościowe), reakcje na kryzysy (np. solidarność w obliczu zagrożenia). Poznanie wzorców konsumpcji informacji jest również przydatne w poznaniu kodu sieciowego jakiejś społeczności narodowej. Wzorce konsumpcji informacji to między innymi zaufanie do określonych mediów lub liderów opinii, popularne źródła informacji (tradycyjne media vs alternatywne), skłonność do akceptacji teorii spiskowych. Ci, którzy chcą poznać wzorce konsumpcji informacji, muszą posiadać wiedzę technologiczną na temat sieci społecznościowych i algorytmów dominujących w danym kraju. Rosjanie chcą poznać geolokalizację ruchu sieciowego w Polsce. Analizują dane jej użytkowników. Dążą do złamania cyberbezpieczeństwa.

— Jeżeli dobrze zrozumiałem słowa pana profesora, to wszystko, co robią rosyjscy dezinformatorzy w stosunku do Polski, jest częścią wojny kognitywnej, która jest kluczowym elementem współczesnych konfliktów, a analiza kodu sieciowego społeczności narodowej, która jest przedmiotem agresji, staje się podstawowym narzędziem w arsenale nowoczesnych strategii wojennych. Cele tej wojny to kreowanie narracji. Atakujący wykorzystują wiedzę o kodzie sieciowym do tworzenia dezinformacji, która jest zgodna z oczekiwaniami, lękami lub przekonaniami danej społeczności. Co jest istotą tych działań?
— I to jest bardzo ważne pytanie. Celem tego wszystkiego, o czym mówimy, jest też budowanie podziałów społecznych i pogłębianie już istniejących konfliktów wewnętrznych. Czyni się to poprzez eksploatowanie różnic politycznych, etnicznych lub kulturowych, zachęca się do określonych działań (np. protesty, bojkoty) lub demotywuje się do działania (np. osłabianie morale w czasie kryzysu). Często są to ataki na krytyczne elementy tożsamości narodowej. Podważa się kluczowe elementy kultury i historii narodu. Rosja miej lub bardziej skutecznie wykorzystuje kod sieciowy społeczeństw Zachodu, aby wpływać na wybory polityczne, wzmacniać podziały społeczne i kreować chaos informacyjny. Prowadzi kampanie mające na celu poprawę swojego wizerunku w mediach międzynarodowych, ale także badanie preferencji użytkowników dla celów ekonomicznych i politycznych. Dziś całe sztaby zawodowych dezinformatorów w Moskwie, Petersburgu czy Kazaniu pracują nad tym, byśmy czuli niepokój, niechęć do siebie nawzajem i na tej podstawie podejmowali decyzje polityczne czy ekonomiczne.

— Pierwsze, co ciśnie się na usta przy próbie syntezy tego wszystkiego, o czym mówimy, to doświadczenie zniewolenia prawdy. Rosyjska dezinformacja to przykład tego, że byt prawdy jest nieustannie zagrożony.
— Rosyjska antypolska dezinformacja to praktyczny przykład tego, że prawda jest odnajdywana najpierw jako zniewolona, zdeformowana. Zniewolona prawda domaga się walki o jej uwolnienie. Nie jest to zatem wartość zewnętrzna w stosunku do człowieka. Nie przychodzi ona do człowieka z królestwa obiektywnej rzeczywistości. Jest to raczej walka o prawdę. Jest to ciągły proces ustanawiania warunków umożliwiających człowiekowi poznanie obiektywnej rzeczywistości jako tej, która jest naprawdę niezależna od jego woli. Osiągnięcie takiej prawdy jest równoznaczne z integracją samego siebie. Prawda zatem nie jest dana raz na zawsze. Lecz jest ciągle na nowo zdobywana. To są wnioski, które rodzą się ze spotkania z systemową, scentralizowaną dezinformacją państwa autorytarnego.

Rozmawiał Michał Mieszko Podolak

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B