Polski sport 2024 — przegląd subiektywny
2024-12-28 23:33:12(ost. akt: 2024-12-28 23:55:28)
Rok Letnich Igrzysk Olimpijskich 2024 zaczął się dla Biało-Czerwonych dobrze i źle. Źle, bo przedstawiciele naszego sportu narodowego — pod względem popularności, bo przecież nie masowości! — czyli skoków narciarskich, mocno obniżyli (dosłownie) loty w sezonie 2023/2024, kończącym się w tym roku kalendarzowym. Niestety, pierwsze miesiące sezonu 2024/2025 nie były lepsze, a nawet jeszcze gorsze. Można mieć pewność, że jeżeli portale sportowe dają krzykliwe tytuły o zwycięstwach i rekordach polskich skoczków narciarskich albo o „polskim podium” w Pucharze Świata, to nie są to bynajmniej fake-newsy, ale… materiały historyczne. Ot, tak sobie wspominamy dawną świetność, gdy teraz nie ma na nią żadnych widoków, a komentatorzy podniecają się jak Polak wejdzie do „pierwszej dziesiątki” w konkursie PŚ i rwą włosy z głowy, gdy mający „pięćdziesiątkę” na karku Japończyk bije wszystkich naszych skoczków, których większości mógłby być ojcem.
Jednak rok 2024 zaczął się też dobrze, bo nasi piłkarze po heroicznym boju na wyjeździe wygrali baraż z Walią (po wcześniejszej wygranej w półfinale barażu z Estonią u siebie) i awansowali do EURO 2024. Dzięki temu kibice mogli zapomnieć o blamażu w teoretycznie łatwej grupie, gdzie wyprzedziły nas Albania i Czechy, a z Mołdawią urwaliśmy raptem punkt.
Piłkarskie Mistrzostwa Europy odbywały się w wyjątkowej formule, bo startowały aż 24 reprezentacje i aż trudno było na nie nie pojechać. My też w końcu pojechaliśmy....
Na EURO 2024 przećwiczyliśmy scenariusz znany nam z imprez mistrzowskich 2002, 2004, 2006 itd., czyli: "mecz otwarcia", „mecz o wszystko” i „mecz o honor”. Jasnym punktem było to, że zremisowaliśmy z wicemistrzem świata Francją 1:1 oraz prowadziliśmy z Holandią 1:0, by dać sobie wyrwać remis osiem minut przed końcem meczu. Na fatalnie zorganizowanych niemieckich ME Biało-Czerwoni odpadli jako pierwsi, a gorszy bilans punktowy mieli od nas tylko Szkoci. Tak, ci sami Szkoci którzy na koniec roku spuścili nas dywizję niżej w Lidze Narodów.
Na EURO 2024 przećwiczyliśmy scenariusz znany nam z imprez mistrzowskich 2002, 2004, 2006 itd., czyli: "mecz otwarcia", „mecz o wszystko” i „mecz o honor”. Jasnym punktem było to, że zremisowaliśmy z wicemistrzem świata Francją 1:1 oraz prowadziliśmy z Holandią 1:0, by dać sobie wyrwać remis osiem minut przed końcem meczu. Na fatalnie zorganizowanych niemieckich ME Biało-Czerwoni odpadli jako pierwsi, a gorszy bilans punktowy mieli od nas tylko Szkoci. Tak, ci sami Szkoci którzy na koniec roku spuścili nas dywizję niżej w Lidze Narodów.
Były jeszcze w tym roku Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, które odbyły się w setną rocznicę pierwszego startu reprezentacji Polski w historii IO. Niestety, zajęliśmy najgorsze miejsce w tabeli medalowej w dziejach naszych startów na igrzyskach — bo w piątej (!) dziesiątce. Pod względem liczby medali tak źle nie było od 1956 roku i IO w Australii.
Najjaśniejszymi elementami Biało-Czerwonego teamu była zwyciężczyni tenisowego Roland Garros trzeci raz z rzędu, a czwarty w ogóle i liderka klasyfikacji ATP najlepszych tenisistek przez większość roku Iga Świątek. I oczywiście Aleksandra Mirosław — mistrzyni olimpijska — jedyne "złoto" w Paryżu (w wspinaczce sportowej). Dodajmy dzielną postawę pod koniec roku naszych piłkarek ręcznych oraz nożnych (pierwszy w dziejach awans do finałów ME po barażach z Austrią), to wyjdzie nam —powtórzę to po raz kolejny — że nasz sport kobietami stoi. Oby faceci dorównali rzekomo słabszej płci w roku 2025!
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez