Słaba mocna płeć i "cukier krzepi"
2024-12-21 16:52:37(ost. akt: 2024-12-21 16:54:19)
Na igrzyskach olimpijskich ostatnio parokrotnie zdarzało się, że to kobiety zdobywały dla Polski większość medali, zawstydzając mężczyzn. Nie inaczej było na ostatnich IO w Paryżu, gdzie jedyne złoto dla Biało-Czerwonych zdobyła Aleksandra Mirosław. Tylko jeden „Mazurek Dąbrowskiego” – ta najwspanialsza melodia na świecie – za to dzięki reprezentantce Polski, a nie reprezentantowi.
W ślady naszych olimpijek poszły piłkarki, które zawstydziły piłkarzy. Ci ostatni dostarczali nam w tym roku, poza wygranym barażem z Walią o udział w Euro 2024, głównie zgryzot w postaci odpadnięcia z grupy na mistrzostwach Europy już po dwóch meczach czy nieszczęsnego spadku w Lidze Narodów po bramce straconej ze Szkocją w ostatnich sekundach spotkania na Stadionie Narodowym.
Oczywiście jeśli chodzi o piłkarstwo klubowe, to nasi panowie wiodą prym nad paniami (jeszcze!), ale Ewa Pajor z FC Barcelona, strzelając gole w Lidze Mistrzów, zawstydza samego Roberta Lewandowskiego. Może to zresztą takie signum temporis (znak czasu), które pokazuje, że tzw. słaba płeć już dawno przestała być słaba.
Słabe natomiast jest to, co dzieje się wokół środowiska piłkarskich arbitrów. Jako Polak jestem dumny, że mój rodak sędziował finały mistrzostw świata w Katarze 2022 czy finał Ligi Mistrzów. To wspaniałe i krzepiące, bo jak widać, nie tylko „cukier krzepi” (tym hasłem dziennikarz i pisarz Melchior Wańkowicz wygrał przed II wojną światową ogólnopolski konkurs na slogan zachęcający do kupowania cukru). Tak, z całą pewnością Szymon Marciniak i jego dominacja podczas finałów największych turniejów futbolowych w Europie i na świecie też krzepi! Jednak czy to powód do tego, aby był traktowany – w wymiarze finansowym – lepiej niż inni biegający po boiskach Ekstraklasy sędziowie? Niekoniecznie. Najlepsi piłkarscy arbitrzy Starego Kontynentu i globu gwiżdżą na boiskach swoich krajów za takie same pieniądze jak ich koledzy, którzy nie sędziują najważniejszych meczów na szczeblu międzynarodowym. Owi, też bardzo dobrzy, sędziowie, choć jednak ustępujący tym najlepszym i mniej rozpoznawani, nie mają megadochodów z tytułu reklam, choćby golarek.
A poza tym jakoś tak smutno się zrobiło bez meczów Ekstraklasy. I jednak szkoda, że trzeba na nie czekać aż do lutego. Pozostało nam kibicować naszym klubom w europejskich pucharach...
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez