Adwent – czas oczekiwania i przemiany
2024-12-01 13:26:53(ost. akt: 2024-12-01 13:29:42)
Adwent to jeden z najpiękniejszych i najbardziej symbolicznych okresów w roku liturgicznym Kościoła katolickiego. Czas to wyjątkowy pod każdym względem. To, co kojarzy mi się z Adwentem, to przygotowanie do Bożego Narodzenia, cisza, spokój, wczesne poranki, rekolekcje, refleksja nad sobą, nad własnym postępowaniem, dobre postanowienia, choć niektóre te same od lat, niestety, bo dotąd niezrealizowane.
Choć często kojarzymy go z bezpośrednimi przygotowaniami do Bożego Narodzenia, Adwent to czas, w którym wierzący przygotowują swoje serca i umysły na Boże Narodzenie. Ale nie tylko poprzez zewnętrzne przygotowania, takie jak zakupy czy dekorowanie domu. Ma on bowiem głębokie znaczenie teologiczne i duchowe. To przecież okres oczekiwania, refleksji i przemiany, który nie tylko przypomina o zbliżających się narodzinach Pana Jezusa, ale także zachęca do wewnętrznego uporządkowania, przygotowania siebie na spotkanie z samym Bogiem. Dlatego Adwent to ważny moment zatrzymania się, w którym życie duchowe nabiera szczególnej intensywności. Osobiście czuję się zaproszona do wyciszenia się, przyjrzenia się sobie, swojemu postępowaniu, swoim celom i sensowi własnego życia, który często gdzieś gubi się w natłoku codziennych spraw, obowiązków, wyzwań.
Adwent jako czas oczekiwania
Adwent pochodzi od łacińskiego słowa „adventus”, które oznacza „przyjście”. To czas, w którym my, wierni, oczekujemy na przyjście Zbawiciela – Jezusa Chrystusa. W tradycji Kościoła Adwent ma charakter zarówno liturgiczny, ale, tak jak dla mnie, i osobisty. W bogatej i wymownej liturgii Adwentu Kościół koncentruje się na dwóch głównych aspektach: wspomnieniu narodzin Jezusa w Betlejem, ale także oczekiwaniu na Jego ostateczne przyjście na końcu czasów. To zatem okres, który łączy przeszłość z przyszłością, podkreślając dynamiczny wymiar Bożego działania w historii ludzkości i w moim osobistym życiu. W tym kontekście zawsze staram się przede wszystkim odnaleźć w sobie wewnętrzną gotowość na spotkanie z Bogiem. W Ewangelii św. Mateusza Jezus przypomina bowiem: „Bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie w godzinie, której się nie spodziewacie” (Mt 24,44). Czy jestem faktycznie gotowa, aby się z nim spotkać? Nie tylko kiedyś, po śmierci, ale też teraz, w trakcie nadchodzących świąt, które nie mogą być tylko zredukowane do tradycyjnej choinki, prezentów, kolacji wigilijnej i oglądania Netflixa.
Aksjologia ciszy
Adwent, choć kojarzony z radosnym oczekiwaniem na Boże Narodzenie, nie jest czasem beztroski. Nie sądzę, żeby Matka Boża, oczekując na Pana Jezusa, była tylko w euforii, w radości, w dobrym humorze. Ona była raczej pełna zadumy, refleksji, niepewności wobec nadchodzących zdarzeń. Z pewnością wiedziała, że sytuacja oczekiwania na narodziny Jej Syna zmieni Jej życie diametralnie, całkowicie. Dlatego Adwent to nie tylko „radosne oczekiwanie”, ale przede wszystkim oczekiwanie w ciszy – wypełnione odpowiedzialnością, troską i zarazem cierpieniem. Oczekiwanie na Dziecko, które poczęło się inaczej niż wszystkie inne, niezrozumienie środowiska, być może odrzucenie przez innych, zakłopotanie. Z pewnością było naznaczone i cierpieniem. Dlatego w liturgii Adwentu dominuje kolor fioletowy, symbolizujący przygotowanie, umacnianie się w wierze, ale także pokutę, aby wejść w nowy etap życia z nadzieją i czystością serca i umysłu. Z tej perspektywy właśnie w Adwencie trzeba zatrzymać się w codziennym pośpiechu, aby dostrzec głębsze aspekty życia, jego przeżywania, relacji z Bogiem, samym sobą i innymi. Pomaga w tym cisza, modlitwa, codzienna lektura Słowa Bożego, a może nawet codzienna Eucharystia w formie uczestniczenia w roratach, modląc się w jedności z Maryją. Nie będzie bowiem prawdziwej radości z Bożego Narodzenia, jeśli nie poprzedzi jej moment refleksji i oczyszczenia. Nie będzie też radości, jeśli nie będzie tęsknoty za Jezusem, która, jak każda tęsknota, wypływa z miłości. Kto kocha Jezusa zatem, ten czeka na Niego i woła, jak pierwsi chrześcijanie, „Maranatha” (1 Kor 16,22), tzn. „Przyjdź, Panie nasz!”.
Adwent uczy nas zatem autentycznego oczekiwania, które jest, jak to w życiu bywa, mieszaniną obaw, niepewności, niecierpliwości, nadziei i miłości. Uczy też ciszy, która wypełnia to oczekiwanie. Cisza, którą spotykamy w tym okresie, jest nie tylko zewnętrzną przestrzenią, ale także stanem wewnętrznym. Otaczający nas współczesny świat, pełen hałasu i informacji, który zmusza nas do ciągłego działania i decyzji, może sprawiać wrażenie, że cisza to coś niepotrzebnego, a nawet obcego, zbędnego. Jednak Adwent przypomina nam o jej niezaprzeczalnej wartości. To w ciszy możemy wsłuchać się w Boży głos i rozpoznać Jego obecność w naszym życiu. Modlitwa, refleksja i wyciszenie to najistotniejsze elementy, które pozwalają nam przeżyć Adwent jako czas prawdziwego duchowego przygotowania.
Odzyskać Adwent
Odzyskać Adwent
W dzisiejszym, zabieganym świecie Adwent może łatwo zostać przyćmiony przez komercjalizację świąt Bożego Narodzenia. W sklepach od początku listopada pojawiają się dekoracje, a reklamy zachęcają do zakupów, co sprawia, że zapominamy o pierwotnym, duchowym wymiarze tego czasu. W obliczu tej komercyjnej presji Kościół przypomina nam, że Adwent to przestrzeń przede wszystkim przygotowania siebie, swojej duszy na przyjęcie Nowonarodzonego, który, jeśli tylko mu zaufamy, odrodzi nas samych, nasze systemy wartości, postawy, cele, relacje z innymi, w których powinny pojawić się gesty miłości i pomocy. Adwent wzywa nas do duchowego przebudzenia, ale także do konkretnej, praktycznej miłości do innych ludzi, ponieważ nie ma miłości do Boga bez miłości do drugiego człowieka. Nie zmarnujmy tego czasu!
Zdzisława Kobylińska
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez