Kryzys "Made in Germany"

2024-11-17 18:14:26(ost. akt: 2024-11-17 18:17:10)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/CLEMENS BILAN

W państwie — europejskim wzorze stabilności i dobrobytu, czyli w Niemczech — nagłe przyspieszone o dwa lata wybory do Bundestagu oraz — to już od wielu miesięcy — fatalna sytuacja gospodarcza. Według zeszłorocznych prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego gospodarka niemiecka przez najbliższych pięć lat będzie rozwijać się wolniej niż... gospodarka Wielkiej Brytanii — i to pomimo Brexitu! Ba, również gospodarka Francji mimo olbrzymich obciążeń socjalnych i krótszego tygodnia pracy niż w RFN będzie rozwijać się szybciej niż u naszego zachodniego sąsiada.

Przez całe dziesięciolecia najpierw Niemiecka Republika Federalna (NRF), a następnie Republika Federalna Niemiec (RFN) były oazą stabilnością na tle politycznie rozedrganej i zmieniające rządy jak rękawiczki Italii, ale też szerzej: całej Europy Południowej. Nawet na Wyspach Brytyjskich dochodziło do przyspieszonych wyborów – w Niemczech natomiast czteroletnia kadencja Bundestagu była świętością. No właśnie: była. Kanclerz — socjalista wyrzucił z rządu ministra — szefa liberałów i w efekcie wybory nad Renem oraz Sprewą będą za nieco ponad kwartał.
Na naszych oczach ewidentnie pada mit o stabilnych politycznie Niemczech.

Do tego dochodzi upadek kolejnego mitu — o Republice Federalnej, jako „liderze gospodarczym” Unii Europejskiej. Tymczasem gospodarka niemiecka jest w stanie największego kryzysu od kilkudziesięciu lat. Masowe bankructwa firm czy wyraźny spadek PKB przekłada się też na kraje sąsiednie na zasadzie: „jak w Berlinie mają katar to w Warszawie kichają”. Rzeczywiście zapaść ekonomiczną w Niemczech odczuwamy w Polsce, bo Niemcy to kraj, do którego najwięcej ze wszystkich eksportujemy, jak również z którego najwięcej importujemy.
I wreszcie, prawem serii, na naszych oczach upada kolejny, trzeci mit. Mit o Niemczech jako kraju czystym, dobrze zorganizowanym i sprawnie zarządzanym. Nasz zachodni sąsiad nie jest dzisiaj, ani czysty, ani dobrze zarządzany, ani zorganizowany lepiej od innych (wręcz przeciwnie). Pokazał to chaos komunikacyjny i organizacyjny podczas największej sportowej imprezy w Europie w roku 2024 — oczywiście obok Igrzysk Olimpijskich we Francji — czyli piłkarskich Mistrzostw Europy EURO 2024.

Dziś Niemcy — może na szczęście? — zamiast zajmować się nadawaniem kierunku Unii Europejskiej i „rządzić Europą” — zajmują się sami sobą i zjadają własny ogon. I co ciekawe: wywołuje to lepiej czy gorzej maskowaną radość wielu innych państw — członków UE…

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5