Feralny sierpień polityków RFN

2024-09-01 15:37:51(ost. akt: 2024-09-01 15:39:20)

Autor zdjęcia: Ursula von der Leyen

Coś pecha mają ostatnio nasi zachodni sąsiedzi. Sierpień okazał się bowiem niebezpiecznym miesiącem dla niemieckich polityków – i to z obu głównych partii politycznych RFN. Znacząca polityk SPD 57-letnia Dilek Kalayci przez pięć lat była ministrem zdrowia w rządzie miasta na prawach landu – Berlin (zgodnie z tradycją członkowie tego landowego gabinetu nazywani są „senatorami”) – a teraz ma oskarżenia korupcyjne i rusza jej proces. Urodzona w Turcji, ale wychowana już w Niemczech „pani polityczka” wyszła (skądinąd dość późno) za mąż, ale jej ślub sfinansowała agencja PR, która w tym samym czasie dostawała zlecenia od władz Berlina. A we władzach stolicy Niemiec zasiadała owa SPD-owska „panna młoda” – i koło się zamykało. Akt oskarżenia opiewa na kwotę 11 240 euro.

Dla równowagi kilkadziesiąt godzin wcześniej przed informacją o korupcyjnym procesie „senator” z SPD z kolei szefa CDU „po sąsiedzku” w landzie Brandenburgia Jana Larsa Redmanna policja zatrzymała, gdy szalał na hulajnodze elektrycznej, mając 1,28 promila alkoholu we krwi. Zatrzymano mu prawo jazdy na pół roku, ale przede wszystkim zapłacił grzywnę w wysokości 8 tys. euro. Hulajnogowa eskapada przewodniczącego Redmanna miała miejsce równo miesiąc przed przypadającymi na 18 września wyborami landowymi. Na pewno ta sprawa partii Angeli Merkel nie pomoże.

To wszystko to oczywiście drobiazg z oskarżeniami korupcyjnymi, które przed sześcioma laty wytoczył powszechnie poważany w Niemczech tygodnik „Der Spiegel”. Chodziło o partyjną koleżankę Redmanna, ówczesną minister obrony Ursulę Gertrud von der Leyen. Zarzuty korupcyjne nie przeszkodziły jej rok później objąć dość niespodziewanie funkcję szefowej Komisji Europejskiej (zresztą jako pierwsza kobieta w historii i drugi obywatel Niemiec po Walterze Hallsteinie).
Od tego czasu minęło pięć i pół roku i Frau von der Leyen znów znalazła się pod ogniem niemieckich mediów. Chociażby portal niemieckiego radia „Deutchlandfunk” rozpisywał się o tajemniczym „dealu” Komisji Europejskiej i jej niemieckiej przewodniczącej z amerykańskim koncernem farmakologicznym Pfizerem. Wcześniej Niemkę ostro atakowała… prasa amerykańska. „New York Times” ujawniał, że szefowa KE z Republiki Federalnej Niemiec odmówiła ujawnienia swoich prywatnych SMS-ów z szefem Pfizera Albertem Bourla (skądinąd swoją funkcję sprawuje on tak jak von der Leyen – od 2019 roku). Śledztwo w Parlamencie Europejskim też na nic się zdało.
Cóż, nowa pięcioletnia kadencja niemieckiej przewodniczącej Komisji Europejskiej zapowiada się bardzo ciekawie. Co jak co, ale nudno na pewno nie będzie…

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5