NIEOCZYWISTY FINAŁ EURO 2024

2024-07-14 20:22:02(ost. akt: 2024-07-14 20:25:01)

Autor zdjęcia: PAP/EPA

No, to kończymy piłkarskie mistrzostwa Europy (i myślimy o igrzyskach, które zaczną się za niespełna dwa tygodnie). W zasadzie prawie wszystko jest już jasne. W finale EURO 2024 zupełnie nieoczywista para: Hiszpania – Anglia. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego cały turniej grali jak z nut, przeszli jak burza przez swoją grupę, byli od początku turnieju bardzo przekonujący, wygrali z gospodarzami mistrzostw, a w półfinale z aktualnym wicemistrzem świata i najlepszą drużyną z Europy Mundialu 2022 w Katarze – Francją. Natomiast synowie Albionu męczyli się niemiłosiernie: strzelali tyle bramek, co kot napłakał, powszechnie krytykowano ich za styl, a w fazie pucharowej wygrali dzięki karnym. Tu akurat mocno krytykowany trener Gareth Southgate wyciągnął wnioski z finału poprzednich mistrzostw Europy, gdy Anglicy na Wembley ulegli Włochom właśnie po serii „jedenastek”. Piłkarzom z Wysp Brytyjskich trochę sprzyjało szczęście, bo dostali w półfinale z Holandią karnego raczej „z kapelusza”, ale ponoć szczęście sprzyja lepszym. Mr Southgate wykonał w sumie bardzo dobrą robotę, bo trenera rozlicza się po wynikach, a Anglia na dwóch kolejnych EURO dociera do finału, w którym nie ma ani obrońcy tytułu – Italii, ani wspomnianych wicemistrzów globu – Francji, ani medalistów dwóch ostatnich mistrzostw świata (srebro i brąz) – Chorwacji, ani faworytów – Portugalii i Holandii.

Prezes PZPN i pewnie wielu polskich kibiców żałuje, że nie dojdzie do finału drużyn z „polskiej" grupy, czyli Francja - Holandia. To by zmusiło do spojrzenia na Biało-Czerwonych z trochę innej, lepszej perspektywy. Na pocieszenie można jednak stwierdzić, że Polska zremisowała z brązowym medalistą EURO 2024, czyli Francją i minimalnie uległa, po golu w końcówce meczu, innemu brązowemu medaliście EURO 2024 – „Pomarańczowym”. Co do tych ostatnich, to trener Roland Koeman nie powtórzy, przynajmniej nie tym razem, sukcesu, jaki osiągnął jako piłkarz przed 36 laty, gdy wraz z Marco van Bastenem sięgnęli podczas ME 1988 po tytuł mistrzowski. Wtedy w finale pokonali nieistniejący już Związek Sowiecki, mając oczywiście wsparcie polskich kibiców. Jednak ja jakoś szczególnie zapamiętam ich zwycięski półfinał z drugim naszym sąsiadem, czyli Niemcami (też mieli wsparcie wielu polskich kibiców). Po tym właśnie meczu, wspomniany Koeman, dziś selekcjoner holenderskiej reprezentacji wymienił się na koszulki z jednym z niemieckich piłkarzy, po czym odwrócił się w kierunku niemieckich fanów i otrzymaną przed chwilą niemiecką koszulką wytarł sobie siedzenie. Takich meczów i takich gestów trudno zapomnieć, cokolwiek by się o nich myślało. Skądinąd i tym razem Koeman góra nad Niemcami, bo on zatrzymał się na półfinale, a oni szczebel niżej.

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5