Przewodnicząca Rady Miejskiej w Olecku nie widzi problemu

2021-06-14 13:00:00(ost. akt: 2021-06-14 13:39:54)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Przewodnicząca rady miejskiej nie odczytała w tzw. głosie wolnym pisma olecczanina, bo uznała, że zawiera szereg oskarżeń i uwłacza powadze rady. Autor pisma jest oburzony i nie wyklucza skargi do wojewody na przewodniczącą za pozbawienie go ustawowego prawa do głosu.
Po pierwszych wolnych wyborach samorządowych do rad gmin w 1990 roku w porządku obrad sesji Rady Miejskiej w Olecku zawsze znajdował się punkt „Głos wolny, wolność ubezpieczający”, w którym głos mógł zabrać każdy obywatel, jeśli miał taką potrzebę. Wystarczyło tylko przyjść na sesję. W czasach pandemii nie było to możliwe i dlatego mieszkańcy mogli swoje wystąpienie (swój głos) przesyłać w formie pisemnej do przewodniczącej rady. Z takiej możliwości skorzystał mieszkaniec Olecka i do rady miejskiej przesłał wniosek z prośbą o odczytanie jego „głosu wolnego” przez przewodniczącą na najbliższej sesji rady miejskiej. Niestety przewodnicząca Alicja Stefanowska wprowadziła swoistą cenzurę i wniosku nie odczytała.

W związku z tym, że wniosek zawiera szereg oskarżeń wymagających weryfikacji, do której rada miejska nie ma kompetencji, oraz może naruszać dobra osobiste osób trzecich wymienionych we wniosku, postanowiłam tego wniosku nie odczytywać wyjaśniła przewodnicząca Stefanowska, nie podając nawet czego ów wniosek mniej więcej dotyczy.
Zrobiła to dopiero pod koniec obrad, gdy informowała o swoich działaniach podejmowanych w okresie od ostatniej sesji. Wyjaśniła, że pismo mieszkańca dotyczy wypowiedzi radnych na sesji nadzwyczajnej, która odbyła się 30 kwietnia.

Mieszkaniec jest zbulwersowany


Radny Mariusz Miłun, przewodniczący komisji rewizyjnej, zabrał głos w imieniu mieszkańca, który do niego zadzwonił w czasie sesji i przekazał, że jest zbulwersowany tym, iż przewodnicząca nie przeczytała jego pisma, i zapewnił, że ta sprawa będzie miała dalsze swoje konsekwencje.
Radni dostali to pismo i wiedzą, że zawiera takie treści, które wymagają weryfikacji, a my nie mamy takich kompetencji, więc akurat tutaj nie widzę problemu wyjaśnia Alicja Stefanowska. — Uważam, że odczytanie takiego pisma uwłaczałoby powadze sesji. To taka moja opinia.

Po sesji rady miejskiej, autor pisma zdecydował się na jego opublikowanie na swoim profilu społecznościowym. Jednocześnie zaznaczył, że przewodnicząca rady Alicja Stefanowska złamała ustawowe prawo do głosu wynikające z ustawy o samorządzie gminnym, nie odczytując w punkcie „Głos wolny, wolność ubezpieczający” jego wniosku pod pretekstem, że informacje w nim zawarte nie zostały sprawdzone.
— Będąc rodowitym (od 72 lat) mieszkańcem Olecka interesującym się sprawami miasta, jestem zbulwersowany wystąpieniami dwóch radnych tj. Wojciecha Leonarczyka i Józefa Krajewskiego, którzy w czasie sesji nadzwyczajnej dnia 30. 04. 2021 r. broniąc radnej Wioletty Żukowskiej, jak i skandalicznej/ nierozważnej wypowiedzi Janiny Anuszkiewicz dopuścili się wielokrotnie kłamstw. Ci radni twierdzili, jakoby brzydzili się rasizmu i antysemityzmu, którego w Olecku nie zauważyli „zapominając”, że sami byli przeciwko ściągnięciu do Olecka islamskich imigrantów (…) – czytamy w piśmie olecczanina.

Wstyd panowie radni


— Nie krytykuję tych radnych za poglądy, a za kłamstwa, których się dopuścili będąc osobami publicznymi — dodaje mieszkaniec Olecka. — Radny Józef Krajewski dodatkowo stwierdził, że brał udział w tej feralnej komisji i widział wystraszoną, drżącą, ze łzami w oczach twarz radnej Janiny Anuszkiewicz. Problem w tym, że radny brał udział, ale online, o czym „zapomniał” dodać w sesyjnym wystąpieniu. Widoczność z kamery na tej sali nie jest zbyt ostra i z uwagi na znaczne oddalenie nie pokazuje takich szczegółów. Uważam, że udramatyzowane wystąpienia radnych Józefa Krajewskiego, jak i Wojciecha Leonarczyka były celową manipulacją mającą za zadanie wprowadzić w błąd radnych i wyborców. Wstyd panowie radni, wstyd. Zniesmaczony jestem nie tylko ostatnim, ale również innymi głosowaniami i wystąpieniami kilkoro radnych, które pokazują, że nie chodzi im o dobro miasta, a o prowadzenie na sesjach swoich prywatnych wojenek na zasadzie - mam okazję dokopać przeciwnikowi, no to dokopię - a że ze szkodą dla miasta, zapominając o złożonej przysiędze? No i co z tego!? Nazwiska tych radnych chwilowo pominę, ale wyborcom są znane.

Potrzebny kodeks etyczny


Jednocześnie olecczanin zgłosił kilka wniosków dotyczących m.in.: napiętnowania radnych na sesji za jego zdaniem niegodne i wielokrotnie powtarzane na sesji kłamstwa oraz opracowanie kodeksu etycznego postępowania radnych. Mieszkaniec Olecka nie wyklucza też złożenia skargi do wojewody warmińsko-mazurskiego na działalność przewodniczącej, czyli pozbawienie go ustawowego prawa do głosu wynikającego z ustawy o samorządzie gminnym. Zapewnia też, że doprowadzi do tego, aby jego wniosek został oficjalnie odczytany na sesji rady miejskiej. Nam pozostaje mieć nadzieję, że przewodnicząca nie kierowała się względami politycznymi i nie odczytała pisma, bo uderza ono w jej kolegów ze Zjednoczonej Prawicy Ziemi Oleckiej.

ZM

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B