Wigilia w Buriacji

2014-12-25 17:59:20(ost. akt: 2014-12-25 18:14:43)
Że grudzień, że dwudziesty czwarty, że wigilia …, że przeżyłem ją inaczej, z wielkim oczekiwaniem, że dzień, który minął był cudowny, inny od pozostałych dni, syberyjskich, białych, mroźnych, śnieżnych, … choć grudniowych – to dobrze! Nie był to zwykły dzień, zresztą takie tutaj nie bywają - napisał do nas Andrzej Malinowski z Judzik, który przebywa w Rosji, gdzie uczy języka polskiego.
Boże Narodzenie w Buriacji

Obchody Bożego Narodzenia rozpoczyna „Soczelnik”, czyli wieczerza wigilijna. Na stole obowiązkowo powinno być 12 postnych dań (przez cały dzień niczego się nie je). Tradycyjnie są to kasze, grzyby, sałatki warzywne, kompot, ciasta i pierniki. Niekiedy ryby i faramuszka - zupa piwna, znana w Rosji jako staropolskie danie postne. Na wigilijnym stole znajduje się także prosfora (poświęcony chleb ofiarny) i obowiązkowo kutia, którą przygotowuje się z ziaren pszenicy, miodu, kaszy, maku lub orzechów. Głównym daniem dnia świątecznego (obiad) jest gęś z jabłkami.

Katolickie i prawosławne Boże Narodzenie oraz Nowy Rok są w wielu kwestiach do siebie podobne – świąteczny stół, choinka, prezenty, fajerwerki. Dużą popularnością w Rosji cieszą się wróżby świąteczne. Na przykład na wsi kury karmi się ziarnem i obserwuje ile jego zjedzą – im więcej, tym bogatszy będzie nadchodzący Nowy Rok. Nocą w Boże Narodzenie stawia się na parapecie płonącą świecę, aby Jezus Chrystus wiedział, ze w tym domu się na Niego czeka.

Zwyczaj ubierania choinki znany był w Rosji od dawna, ale w czasach Piotra I zniknął i powrócił dopiero w drugiej połowie XIX w. Wiesza się na niej różne ozdoby, w tym słodycze. Dzieci często grają w „przekazywankę”. Podarunek, zawinięty w kilka warstw papieru przekazują sobie nawzajem, zdejmując kolejne warstwy aż do chwili, gdy na któreś z nich znajduje się imię dziecka, dla którego prezent jest przeznaczony.

W Rosji nadal funkcjonuje tradycja przesyłania sobie pocztówek świątecznych, a są one bardzo piękne i … z odwrotną kolejnością składanych życzeń: z okazji Nowego Roku i Bożego Narodzenia. W chwili obecnej coraz więcej Rosjan próbuje odrodzić dawne tradycje.

Katolików w Buriacji jest niewielu. Pierwszymi z nich byli właśnie Polacy. Członkowie Autonomii Polaków „Nadzieja” w Ułan Ude tradycyjnie obchodzą Boże Narodzenie – wigilia, pasterka, msze święte. W tym roku wigilia dla parafian odbędzie się w kościele, a dla zarządu organizacji – w Domu Polskim. Natomiast uroczyste spotkanie bożonarodzeniowe dopiero w niedzielę, 28 grudnia (25 i 26 XII – to w Rosji normalne dni pracy).

***
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim Czytelnikom Głosu Olecka nadziei – by nie opuszczała, radości – by rozweselała, miłości – by obrodziła, dobroci – by zawsze była.
***
W imieniu członków organizacji "Nadzieja" i własnym bardzo serdecznie dziękuję za wpłatę (ogółem 5212,50 zł) na organizację spotkania bożonarodzeniowego dla Polonii w Ułan Ude. Jest nam niezmiernie miło, że pamiętacie o rodakach na Wschodzie.

Dzięki waszej pomocy wigilijna gwiazdka na syberyjskim niebie zaświeci jaśniej, a święta Bożego Narodzenia będą radośniejsze. Swoją postawą przyczyniacie się do umocnienia i podtrzymania wśród miejscowych Polaków więzi z Polską.

Jest to bardzo ważne, bo poczucie tożsamości narodowej buduje naród i państwo, a syberyjscy Polacy, chociaż w nim nie mieszkają - stanowią naród polski.
BO TO NIE ONI ZAMIESZKUJĄ POLSKĘ, TO POLSKA ZAMIESZKUJE W NICH.

Środa, 24 grudnia 2014 r.
(…) Że grudzień, że dwudziesty czwarty, że wigilia …, że przeżyłem ją inaczej, z wielkim oczekiwaniem, że dzień, który minął był cudowny, inny od pozostałych dni, syberyjskich, białych, mroźnych, śnieżnych, … choć grudniowych – to dobrze! Nie był to zwykły dzień, zresztą takie tutaj nie bywają.

Po zajęciach z Gienadijem poszedłem do sklepu po ostatnie zakupy (chleb, koperek, pietruszka, cytryny). Po południu przyszła dziennikarka i udzieliłem jej wywiadu na temat polskich tradycji bożonarodzeniowych. Kiedy mówiłem o opłatku była bardzo zaskoczona, ale pozytywnie. Podzieliłem się z nią opłatkiem (dałem też w prezencie), wtedy ona jeszcze bardziej zainteresowała się polską kulturą. Pytała, z czego jest wykonany i jak dokładnie należy się nim, i z kim łamać.

Wigilia w Domu Polskim rozpoczęła się o godzinie 18. Najpierw były przygotowania. Pomagały mi: Ania, pani Olga i pani Ludmiła. Uczestniczył w niej zarząd organizacji oraz gość szczególny - Konsul Generalny RP w Irkucku, Marek Zieliński z żoną. Na stole było sianko (z buriackiego stepu), na nim biały obrus, opłatki, 12 wigilijnych postnych potraw, w tym barszcz z uszkami i omul bajkalski (ryba endemit z jeziora Bajkał). Przy stole zostawiliśmy jedno puste miejsce. Pani Maria powitała wszystkich bardzo serdecznie – Zgodnie z piękną polską tradycją spotykamy się dzisiaj, w ten piękny wieczór przy wigilijnym stole. Serdecznie witam pana Konsula z żoną i wszystkich Państwa. Życzę błogosławieństwa Bożego, zdrowia i wszelkiej pomyślności; by Święta Bożego Narodzenia były pełne radości, a Nowy Rok przyniósł pokładane w nim nadzieje. Niechaj nigdy w naszych domach nie zabraknie chleba, by zawsze było go pod dostatkiem dla wszystkich ludzi. Niechaj dobro, szczęście i powodzenie nas nie opuszczają.

Po tych słowach uchyliłem firankę i wyjrzałem przez okno. Gwiazdka na niebie z pewnością była, jednak jej nie dostrzegłem, przysłoniły ją chmury. Ale jej promień był w nas wszystkich, w sercu każdego Polaka. Po zapaleniu świecy przeczytałem fragment z Ewangelii według św. Łukasza: W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie (…).

Pani Maria rozdała opłatki, łamaliśmy się nimi i wzajemnie składaliśmy życzenia. Podczas kolacji słuchaliśmy polskich kolęd i je śpiewaliśmy. Jedna z nich szczególnie mi się podoba – „Mizerna, cicha”. Opowieściom przy wigilijnym stole nie było końca.

Po kolacji podszedł do mnie pan Walenty i specjalnie dla mnie wyrecytował swój wiersz pt. „Matuzalem” (w odpowiedzi na moje użalanie się nad sobą kilka tygodni temu). Słuchałem z zainteresowaniem.

Po ścieżkach szwendał się staruszek Matuzalem.
W kieszeniach nosił pokarm dla uczciwych pszczół.
A jego serce owinięte ciepłym szalem
Bolało tak, jak gdyby szerszeń serce ciął.

Staruszek siedział tam, gdzie będzie Jeruzalem,
I wznosząc oczy ku wierzchołkom starych drzew,
Wciąż oczekiwał, żeby siadł na jego stallę
Skrzydlaty anioł albo Wszechmogący Szef.

Lecz nie uwierzył, kiedy przyszła Tajemnicza.
Usiadła obok, zamiast psalmu wzniosła wiersz...
I zamiast syna znów zapala knocik znicza
Na jego grobie stary grabarz, siwy Giersz.

Później ogarnęła mnie chęć posłuchania piosenki „Podobno gdzieś istnieje” w wykonaniu Katarzyny Groniec. I posłuchałem, niejeden raz.

Istnieje gdzieś podobno
Nie dany nam świat,
Gdzie kochać wszyscy mogą,
Gdzie płacze się z radości.
Tęsknoty się spełniają
Raz na sto lat,
Zgubieni powracają,
Nie wstydząc się czułości ...


Źródło: Artykuł internauty

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5