Poznajcie Kubusia z Jamielnika i jego historię
2021-01-30 14:27:10(ost. akt: 2021-01-30 14:44:17)
Mały człowiek z wielkim bagażem doświadczeń. Ten bagaż może być odrobinę lżejszy, dzięki ludziom dobrej woli.
"Kubuś ma dopiero półtora roczku. Gdy przyszedł na świat byłam, jak każda mama bardzo szczęśliwa! Już w ciąży wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądać nasze wspólne życie."
Tak rozpoczyna się opis historii rodziny z Jamielnika. Iwona, jak każda przyszła mama, wyobrażała sobie życie, gdy już maluszek będzie na świecie. Jednak los nie był dla nich łaskawy...
Niestety u Kubusia zdiagnozowano dystrofię mięśniową, nieuleczalną chorobę genetyczną, którą zatrzymać może jedynie rehabilitacja.
Tak rozpoczyna się opis historii rodziny z Jamielnika. Iwona, jak każda przyszła mama, wyobrażała sobie życie, gdy już maluszek będzie na świecie. Jednak los nie był dla nich łaskawy...
Niestety u Kubusia zdiagnozowano dystrofię mięśniową, nieuleczalną chorobę genetyczną, którą zatrzymać może jedynie rehabilitacja.
Choroba występuje zazwyczaj u mężczyzn, rzadko pojawia się u kobiet, a pierwsze oznaki uwidaczniają się do 3-4 roku życia. Większość dzieci z DMD będzie poruszać się za pomocą wózka w wieku 13 lat. Problemy z układem krążeniowym i oddechowym zaczynają się w okresie nastoletnim i prowadzą do poważnych problemów w późniejszych latach życia. To tylko krótki opis przeciwnika z jakim mierzy się mały Kubuś na co dzień.
Co można w tej sytuacji zrobić? Nie ma dla Kubusia cudownego leku. Pozostaje jedynie rehabilitacja, a ta kosztuje i to bardzo dużo.
Iwona, mama Kubusia, daleka była od proszenia o pomoc. Dzielnie znosiła i znosi trudny codzienności z niepełnosprawnym dzieckiem. Jednak, jak sama podkreśla, rzeczywistość brutalnie skorygowała jej plany.
— Każda godzina zajęć z rehabilitantem kosztuje. Muszę prosić o pomoc, by mój synek miał szanse jak najdłużej zatrzymać postępy choroby — pisze Iwona - mama Kubusia, na założonej zbiórce, gdzie zbierane są środki na rehabilitację chłopca.
— Każda godzina zajęć z rehabilitantem kosztuje. Muszę prosić o pomoc, by mój synek miał szanse jak najdłużej zatrzymać postępy choroby — pisze Iwona - mama Kubusia, na założonej zbiórce, gdzie zbierane są środki na rehabilitację chłopca.
Pomóc może każdy z nas. Nie raz pokazaliśmy, że w pomaganiu jesteśmy mistrzami. Udało się zebrać ponad 9 milionów dla Julki, więc uzbieranie brakujących niemal 16 tysięcy dla Kubusia wydaje się łatwym zadaniem. Pod warunkiem, że jak najwięcej osób pochyli się nad losem małego chłopca z Jamielnika.
red.
nowemiasto@gazetaolsztynska.pl
nowemiasto@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez