Historia Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nidzicy
2023-02-20 19:00:00(ost. akt: 2023-02-19 10:40:58)
Prezentujemy pracę konkursową przedstawioną podczas Powiatowego Konkursu Wiedzy o Regionie im. Ludwika Ekierta. Autorem jest Marceli Klimkowski uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. S. Wyspiańskiego w Nidzicy.
Zespół Opieki Zdrowotnej w Nidzicy
„Wydarzenie, które ma miejsce dzisiaj, musi zostać umieszczone w kontekście. Inaczej niczego się nie zrozumie. (…) Jeśli nie poznasz historii, nie zrozumiesz tego, co dzieje się dzisiaj. Jeśli piszesz wiadomości, to opowiadasz kłamstwa, opowiadasz to, co widzisz pod mikroskopem, podczas gdy przydałaby ci się lornetka.”
Tiziano Terzani
„Wydarzenie, które ma miejsce dzisiaj, musi zostać umieszczone w kontekście. Inaczej niczego się nie zrozumie. (…) Jeśli nie poznasz historii, nie zrozumiesz tego, co dzieje się dzisiaj. Jeśli piszesz wiadomości, to opowiadasz kłamstwa, opowiadasz to, co widzisz pod mikroskopem, podczas gdy przydałaby ci się lornetka.”
Tiziano Terzani
Historia człowieka, lokalnej społeczności, regionu, państwa, narodu, ludzkości, świata. Wiele osób zadaje sobie pytanie: „W jakim celu się tego uczę?” Odpowiedz jest prosta. Bez historii nasze życie nie miałoby sensu. Nie potrafilibyśmy zrozumieć teraźniejszości nie znając kontekstu z przeszłości. Nie znalibyśmy swoich korzeni, dziejów naszego narodu. Zabytkowa architektura, zamki, pałace byłyby zwykłymi budynkami, bez żadnej wartości. Zastanówmy się czy uważalibyśmy pałac wersalski za niesamowite miejsce nie wiedząc przez kogo był on zbudowany, kosztem czego został wzniesiony i jak ważne wydarzenia w historii świata miały tam miejsce?
Dziś skupię się na nieco bardziej przyziemnej budowli, a mianowicie na nidzickim szpitalu. Cofnę się 150 lat wstecz, aby przybliżyć dzieje tej placówki.
Początki nidzickiego szpitala
Powstające w okresie wypraw krzyżowych pobożne bractwa przekształcane były bractwa rycerskie. Do ich zadań oprócz ochrony Bożego Grobu w Jerozolimie przed niewiernymi należało prowadzenie szpitali i hospicjów dla pielgrzymów, kupców i rannych obrońców Świętego Miasta. Najbardziej znanymi zakonami w naszym mieście, wykonującymi te zadania byli Krzyżacy i Joannici. Działalność Joannitów na naszych terenach zaznaczyła się w latach 1860-1906. Oprócz konserwacji starych, nieistniejących już szpitali, finansowali oni budowę nowych placówek.
Powstające w okresie wypraw krzyżowych pobożne bractwa przekształcane były bractwa rycerskie. Do ich zadań oprócz ochrony Bożego Grobu w Jerozolimie przed niewiernymi należało prowadzenie szpitali i hospicjów dla pielgrzymów, kupców i rannych obrońców Świętego Miasta. Najbardziej znanymi zakonami w naszym mieście, wykonującymi te zadania byli Krzyżacy i Joannici. Działalność Joannitów na naszych terenach zaznaczyła się w latach 1860-1906. Oprócz konserwacji starych, nieistniejących już szpitali, finansowali oni budowę nowych placówek.
W roku 1840 rada powiatu powzięła uchwałę o budowie szpitala w mieście. Brak funduszy uniemożliwił jednak to przedsięwzięcie. W 1868 roku otwarto lazaret w budynku na ulicy Zamkowej 2, później sugerowano otwarcie Krankenstation (dosł. przystanek dla chorych) były to placówki dużo mniejsze od szpitala. Takie rozwiązania okazały się niewystarczające dla mieszkańców naszego miasta. Postanowiono więc wybudować duży szpital powiatowy, którego koszty mieli ponieść Joannici i powiat nidzicki.
Podczas negocjacji ustalono, że powiat nidzicki zapewni odpowiedni plac budowy o minimalnej powierzchni dwóch morg, a Joannici przygotują kosztorys budowy, prawne przeniesienie własności na powiat oraz zajmą się późniejszą konserwacją budynku. Zakon ponadto obiecał uiszczać 200 Talarów rocznie na poczet szpitala.
30. października1868 powiat nidzicki nabył grunt pod budowę szpitala za 3060 Talarów, którego właścicielami byli Schröder i Rautenberg, a koszty budowy oszacowano na 12500 Talarów.
30. października1868 powiat nidzicki nabył grunt pod budowę szpitala za 3060 Talarów, którego właścicielami byli Schröder i Rautenberg, a koszty budowy oszacowano na 12500 Talarów.
Szpital w latach 1870-1945
11 czerwca 1871 roku odbyło się otwarcie i poświęcenie szpitala. Podczas tej uroczystości podpisano umowę pomiędzy powiatem i Joannitami, w której zakon zrzekł się praw własności do tego obiektu, a powiat jako zabezpieczenie swoich zobowiązań (pozwolenie zakonowi na prowadzenie placówki) dał w zastaw grunt, na którym zbudowano szpital. Budynek z czerwonej cegły miał 3 kondygnacje. W siedmiu salach (3 dla kobiet i 4 dla mężczyzn) mogło pomieścić się 36 chorych. Oprócz sali dla chorych znalazło się miejsce na kuchnię i magazyn. W 1872 roku wybudowano jednokondygnacyjny budynek dla pielęgniarek, który od 1877 roku służył jako oddział zakaźny, pozwalało to na leczenie 40-45 chorych (obecnie siedziba administracji szpitala). Pacjentami zajmowały się dwie siostry z Domu Diakonis-Betania. W 1902 roku zatrudniono jednego lekarza (Richard Gutzeit). W związku z brakiem miejsca w głębi posesji ustawiono 2 drewniane baraki i liczba chorych wzrosła do 91.
11 czerwca 1871 roku odbyło się otwarcie i poświęcenie szpitala. Podczas tej uroczystości podpisano umowę pomiędzy powiatem i Joannitami, w której zakon zrzekł się praw własności do tego obiektu, a powiat jako zabezpieczenie swoich zobowiązań (pozwolenie zakonowi na prowadzenie placówki) dał w zastaw grunt, na którym zbudowano szpital. Budynek z czerwonej cegły miał 3 kondygnacje. W siedmiu salach (3 dla kobiet i 4 dla mężczyzn) mogło pomieścić się 36 chorych. Oprócz sali dla chorych znalazło się miejsce na kuchnię i magazyn. W 1872 roku wybudowano jednokondygnacyjny budynek dla pielęgniarek, który od 1877 roku służył jako oddział zakaźny, pozwalało to na leczenie 40-45 chorych (obecnie siedziba administracji szpitala). Pacjentami zajmowały się dwie siostry z Domu Diakonis-Betania. W 1902 roku zatrudniono jednego lekarza (Richard Gutzeit). W związku z brakiem miejsca w głębi posesji ustawiono 2 drewniane baraki i liczba chorych wzrosła do 91.
W 1901 roku wybudowano również kostnice, która spełniała swoją rolę aż do 1987 roku (obecnie, po gruntownej przebudowie - pralnia dla oddziału dziecięcego i noworodkowego). W 1903 r. urządzono na piętrze gabinet RTG i salę operacyjną. W 1904 r. budynek uzyskał oświetlenie gazowe. W pierwszych latach XX wieku liczba leczonych w ciągu roku przekraczała 1000 osób. Zmuszało to do zastanowienia się nad rozszerzeniem i zmodernizowaniem bazy szpitalnej.
Nie jest wykluczone, że niepośrednią rolę w tej sprawie odegrały również przygotowania cesarskich Niemiec do wojny. Ponownie porozumiano się w tej sprawie z władzami zakonu Joannitów i po dłuższych rozważaniach zdecydowano wybudować nowy gmach szpitalny na zakupionej, przylegającej do poprzedniej parceli, a istniejący dotąd szpital przeznaczyć na Dom Starców. Dlatego postanowiono wybudować nowy. Według kosztorysu inwestycja ta miała pochłonąć 100.000 marek, z czego 52.000 miało pochodzić od Joannitów. 4 czerwca 1908 roku podpisano protokół, w którym potwierdzono, że z pomocą Zakonu Joannitów w Nidzicy powstanie nowy szpital. Ponadto zgodnie z
wcześniejszymi ustaleniami najpierw miał powstać w oddzielnym budynku oddział zakaźny. Tak się też stało.
wcześniejszymi ustaleniami najpierw miał powstać w oddzielnym budynku oddział zakaźny. Tak się też stało.
Na przełomie 1909/10 otwarto nowy odział zakaźny szpitala. Najpierw rozpoczęto budowę osobnego gmachu dla oddziału zakaźnego (początek w lipcu 1909 r.), którą zakończono jesienią 1910r. W kwietniu 1910 r. rozpoczęto budowę głównego gmachu szpitala, a jesienią tego roku ukończono budynek w stanie surowym.
Rozpoczęta w kwietniu 1910 roku budowa zakończona została 28 października 1911 roku. Wtedy w obecności księcia Fryderyka von Hochenzollerna, przedstawicieli powiatu i Joannitów otworzono nowy szpital. Przeznaczony był do leczenia 102 chorych.
Wszystkie budynki szpitalne zaprojektował architekt powiatowy Lindmann. Trzeba z uznaniem podkreślić szybkie tempo budowy mimo, mało zmechanizowanych w tym czasie, metod budowlanych. Główny budynek posiadał 4 kondygnacje. Jeśli chodzi o funkcjonalne rozmieszczenie pomieszczeń przedstawiało się ono w sposób następujący: na niskim parterze był dział hydroterapii, z kąpielami borowinowymi, kwasowęglowymi, kąpiele wielokomorowe, cieplne i gabinet masażu leczniczego.
Znajdowała się tu również izolatka dla silnie pobudzonych psychicznie, gdzie mogli być ulokowani na kilka lub kilkanaście godzin do czasu uzyskania miejsca w szpitalu psychiatrycznym. W szpitalu tej wielkości nie było podziału na oddziały specjalistyczne lecz według płci – na oddziały kobiecy i męski.
Część łóżkowa była usytuowana w skrzydle wschodnim. Od strony zachodniej mieścił się gabinet lekarza naczelnego, gabinet do endoskopii, pracownia rentgenowska i pokój pielęgniarek. Nad gabinetem rtg znajdowała się duża sala operacyjna, sala przygotowawcza i pokój do sterylizacji materiału opatrunkowego i narzędzi.
Sala operacyjna była dobrze oświetlona dzięki dużym oknom w absydzie od podwórka i przeszklonemu dachowi nad częścią sali. Oryginalnie pomyślane było ogrzewanie, które polegało na nagrzewaniu płaszcza powietrznego między podwójnymi oknami i szklanym dachem. Po odbudowie ze zniszczeń wojennych II wojny światowej nadal służyła jako sala operacyjna aż do 1964 roku. Jednak ogrzewanie w czasach powojennych nie zdawało egzaminu, sala była bardzo zimna.
Wschodnie skrzydło niskiego parteru zajmowały pomieszczenia kuchni i pralni. Zarówno jedna jak i druga posiadały dźwigi elektryczne dla transportu na piętra żywności i bielizny. Zabezpieczono własny dostęp do wody. Zastosowano pompę elektryczną, która ze studni na terenie szpitala pompowała wodę do 2 hydroforów (w bud. o. zakaźnego). Należy też dodać, że szpital posiadał sygnalizację
elektryczną, telefony wewnętrzne i awaryjne oświetlenie gazowe. 2-piętrowy budynek oddziału zakaźnego posiadał 3 wejścia, które umożliwiały izolowane dojście do poszczególnych pododdziałów.
elektryczną, telefony wewnętrzne i awaryjne oświetlenie gazowe. 2-piętrowy budynek oddziału zakaźnego posiadał 3 wejścia, które umożliwiały izolowane dojście do poszczególnych pododdziałów.
Na każdej kondygnacji obok sal chorych znajdowały się sanitariaty, pokoje dziennego pobytu, pokoje pielęgniarek. W czasie I w. światowej służył głównie celom wojskowym, zaopatrzeniu i leczeniu rannych żołnierzy. W tym czasie zajęto na te cele szkoły, sale gimnastyczne, a nawet stodoły. Szpital szczęśliwie ocalał w czasie walk rosyjsko-niemieckich w sierpniu 1914 r., gdyż cale niemal miasto zostało spalone i przez pewien czas było okupowane przez wojska rosyjskie.
Po wybuchu II w. światowej ponownie był wykorzystany do leczenia rannych, szczególnie we wrześniu 1939 r., kiedy to, ze względu na duży napływ rannych, zajęto na cele szpitalne pobliski kościół katolicki (obecnie ewangelicki). W związku z walkami o Nidzicę, ale częściowo już po zakończeniu walk, zostało całkowicie zniszczonych około 70% budynków w mieście. Gmach główny szpitala został całkowicie wypalony.
Po wybuchu II w. światowej ponownie był wykorzystany do leczenia rannych, szczególnie we wrześniu 1939 r., kiedy to, ze względu na duży napływ rannych, zajęto na cele szpitalne pobliski kościół katolicki (obecnie ewangelicki). W związku z walkami o Nidzicę, ale częściowo już po zakończeniu walk, zostało całkowicie zniszczonych około 70% budynków w mieście. Gmach główny szpitala został całkowicie wypalony.
Lata 1945-1973
Po zakończeniu działań wojennych Nidzica była zrujnowana i zniszczona w 80%. Ludność niemiecka w większości opuściła miasto i okolicę. Stopniowo zaczęła napływać ludność polska z sąsiednich polskich powiatów i repatrianci ze wschodnich części kraju. Główny budynek szpitala został spalony podobnie jak budynek Domu Starców. Ocalał jedynie budynek oddziału zakaźnego i pare baraków postawionych w czasie wojny dla doraźnych celów. Jeden z tych baraków służył aż do 1963r. jako przychodnia lekarska dla miasta i powiatu. Pierwszym lekarzem, który pojawił się w Nidzicy był dr Konstanty Muraszko. W październiku 1945r. został namówiony na stacji kolejowej w Nidzicy do pozostania na dłużej.
Z jego inicjatywy udało się uruchomić, w ocalałym budynku oddziału zakaźnego, mały szpital. Leczono chorych z dziedziny chorób wewnętrznych, chirurgii i położnictwa, a w sąsiednim baraku uruchomiono oddział zakaźny.
Po zakończeniu działań wojennych Nidzica była zrujnowana i zniszczona w 80%. Ludność niemiecka w większości opuściła miasto i okolicę. Stopniowo zaczęła napływać ludność polska z sąsiednich polskich powiatów i repatrianci ze wschodnich części kraju. Główny budynek szpitala został spalony podobnie jak budynek Domu Starców. Ocalał jedynie budynek oddziału zakaźnego i pare baraków postawionych w czasie wojny dla doraźnych celów. Jeden z tych baraków służył aż do 1963r. jako przychodnia lekarska dla miasta i powiatu. Pierwszym lekarzem, który pojawił się w Nidzicy był dr Konstanty Muraszko. W październiku 1945r. został namówiony na stacji kolejowej w Nidzicy do pozostania na dłużej.
Z jego inicjatywy udało się uruchomić, w ocalałym budynku oddziału zakaźnego, mały szpital. Leczono chorych z dziedziny chorób wewnętrznych, chirurgii i położnictwa, a w sąsiednim baraku uruchomiono oddział zakaźny.
8 lutego 1945 roku Główny Pełnomocnik Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego wydaje kartę ewakuacyjną rodzinie Muraszko. Na dokumencie tym wyszczególnieni są członkowie rodziny, którzy mają prawo razem ewakuować się, to jest: żona Halina Muraszko, synowie Feliks i Andrzej oraz dopisana później córka Irena urodzona w maju 1945 roku. Dokument został zarejestrowany 20 marca 1945 roku i od tego czasu rozpoczęły się przygotowania do wyjazdu. Trwało to wiele miesięcy. 23 października 1945 roku Konstanty Muraszko rozpoczął urzędowanie jako lekarz powiatowy. W tym czasie był to jedyny lekarz w całym powiecie Nibork, który musiał zorganizować służbę zdrowia w Niborku i powiecie praktycznie z niczego.
A wyglądało to tak: miasto bez elektryczności, czyli praca przy lampach naftowych, brak wody bieżącej – nieczynne wodociągi, miasto w większości spalone i zdewastowane oraz spustoszone dodatkowo przez szabrowników.
Obiekty szpitalne: główny budynek bez dachu, wypalony po bombardowaniu. Mniejszy budynek pod dachem, ale wymagający oszklenia i uporządkowania, tak jak pozostałe dwa baraki. Kłopoty z wodą i ogrzewaniem. Wyposażenie lekarskie żadne, nie licząc kilku zbitych strzykawek. Praktycznie żadnego fachowego personelu, czyli całkowicie pionierska sytuacja, a chorych potrzebujących pomocy coraz więcej.
Obiekty szpitalne: główny budynek bez dachu, wypalony po bombardowaniu. Mniejszy budynek pod dachem, ale wymagający oszklenia i uporządkowania, tak jak pozostałe dwa baraki. Kłopoty z wodą i ogrzewaniem. Wyposażenie lekarskie żadne, nie licząc kilku zbitych strzykawek. Praktycznie żadnego fachowego personelu, czyli całkowicie pionierska sytuacja, a chorych potrzebujących pomocy coraz więcej.
Wewnętrzny regulamin szpitala w Nidzicy. Dokument sporządzony 9 listopada 1945 roku przez dr K. Muraszko.
,,1. hałasować, kłócić się na terenie szpitala wzbrania się,
2. o godz.7,30 sanitariuszka dyżurna zaczyna sprzątać pokoje. Do godz. 8,30 sprzątanie winno być zakończone,
3. od godz. 8 do 9 mierzenie temperatury chorych (prześcielanie łóżek),
4. od godz. 9 rozpoczyna się praca lekarza, ordynator dokonuje obchodu chorych w asyście siostry oddziałowej lub osób współpracujących,
5. po obchodzie opatruje się rannych lub chorych, będących w leczeniu szpitalnym,
6. chodzenia osób postronnych po salach szpitalnych bez zezwolenia kierownika lub jego zastępcy, wzbrania się,
7. od godz. 13 – 15 obiad”.
,,1. hałasować, kłócić się na terenie szpitala wzbrania się,
2. o godz.7,30 sanitariuszka dyżurna zaczyna sprzątać pokoje. Do godz. 8,30 sprzątanie winno być zakończone,
3. od godz. 8 do 9 mierzenie temperatury chorych (prześcielanie łóżek),
4. od godz. 9 rozpoczyna się praca lekarza, ordynator dokonuje obchodu chorych w asyście siostry oddziałowej lub osób współpracujących,
5. po obchodzie opatruje się rannych lub chorych, będących w leczeniu szpitalnym,
6. chodzenia osób postronnych po salach szpitalnych bez zezwolenia kierownika lub jego zastępcy, wzbrania się,
7. od godz. 13 – 15 obiad”.
Z pamiętnika dr Muraszko
”Doszliśmy na obszerny teren szpitala. Główny budynek był bez dachu, z okien ruszały się i skrzypiały ramy okien, w głębi dziedzińca mniejszy budynek pod dachem, częściowo bez szyb, po obu stronach placu dwa budynki murowane, w jednym z nich, po stronie lewej szpital. Między głównym budynkiem, a tylnym mały barak drewniany z pozabijanymi oknami. Zastałem kilku pracowników fizycznych i starszego pana, podającego się za lekarza. Był to felczer z przed wojny japońskiej. W trzech salkach przebywało kilku chorych gorączkujących. W mieście i powiecie miało być około 10.000 mieszkańców.”
”Doszliśmy na obszerny teren szpitala. Główny budynek był bez dachu, z okien ruszały się i skrzypiały ramy okien, w głębi dziedzińca mniejszy budynek pod dachem, częściowo bez szyb, po obu stronach placu dwa budynki murowane, w jednym z nich, po stronie lewej szpital. Między głównym budynkiem, a tylnym mały barak drewniany z pozabijanymi oknami. Zastałem kilku pracowników fizycznych i starszego pana, podającego się za lekarza. Był to felczer z przed wojny japońskiej. W trzech salkach przebywało kilku chorych gorączkujących. W mieście i powiecie miało być około 10.000 mieszkańców.”
Dr Józef Kozak, następny dyrektor, chirurg ze szpitala wojskowego w Olsztynie, był człowiekiem z temperamentem nie tylko chirurgicznym, słynął mianowicie jako zawołany i namiętny myśliwy. W czasie jego dość krótkiej kadencji (dwa i pół roku) stosunki w szpitalu jakoś się ustabilizowały i praca toczyła się spokojnym rytmem. Dzięki jego inicjatywie szpital uzyskał nowoczesny aparat rentgenowski T.U.R. produkcji NRD, wówczas uważany za szczyt postępu. Poprawił też znacznie instrumentarium chirurgiczne. Przeprowadził remont parteru dawnego oddziału zakaźnego na potrzeby oddziału dziecięcego.
Częste awarie centralnego ogrzewania, kanalizacji, instalacji elektrycznej utrudniały prawidłowe funkcjonowanie szpitala. Oddział zakaźny stał się kłopotliwy z powodu niewystarczającej dezynfekcji ścieków, co stanowiło zagrożenie epidemiologiczne. Szpital nie posiadał własnego ujęcia wody, brakowało też awaryjnego oświetlenia. Sale operacyjne bardzo zimne, mniejsza oddalona od głównej, oddzielona salami chorych. Ciasnota pomieszczeń laboratorium, apteki punktu krwiodawstwa. Krótko mówiąc szpital potrzebował remontu. Remont głównego budynku zakończono w 1969 r. Remont oddziału dziecięcego zakończył się w 1972 r.
W strukturze szpitala pozostają cztery podstawowe oddziały: oddział chorób wewnętrznych (32 łóżka), oddział chirurgiczny ogólny (20 łóżek), oddział pediatryczny (13 łóżek) oraz oddział ginekologiczno-położniczy (13 łóżek), z blokiem operacyjnym, centralną i izbą przyjęć. Wychodząc na potrzebom zdrowotnym naszych mieszkańców w 2000 roku został utworzony Zakład Opiekuńczo- Leczniczy (33 łóżka).
Również w roku 2000 powstała przy ZOZ w Nidzicy Apteka Ogólnodostępna, która oprócz sprzedaży leków na zewnątrz, pełniła także zadania apteki szpitalnej.
ZOZ w Nidzicy zapewnia również usługi z zakresu nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej i pielęgniarskiej w ramach poz, a także transport sanitarny. Ważną gałęzią działalności szpitala, zwłaszcza jeśli chodzi o usługi stacjonarne, jest stały
dostęp do badań diagnostycznych. W szpitalu funkcjonują pracownie, które wykonują badania nie tylko na potrzeby naszych jednostek, ale także dla gabinetów zewnętrznych funkcjonujących w powiecie głównie lekarzy rodzinnych.
dostęp do badań diagnostycznych. W szpitalu funkcjonują pracownie, które wykonują badania nie tylko na potrzeby naszych jednostek, ale także dla gabinetów zewnętrznych funkcjonujących w powiecie głównie lekarzy rodzinnych.
Przy ZOZ w Nidzicy funkcjonuje 15 poradni specjalistycznych: alergologiczna, chirurgiczna, diabetologiczna, geriatryczna, ginekologiczno-położnicza, kardiologiczna, leczenia bólu, neonatologiczna, preluksacyjna, reumatologiczna, urazowo-ortopedyczna, urologiczna, wad postawy, rehabilitacyjna, zdrowia psychicznego.
Najważniejsze osiągnięcia ostatnich lat:
—Utrzymanie usług pogotowia ratunkowego
—Zmniejszenie wielomilionowego zadłużenia z lat poprzednich
—Uzyskanie tytułu Szpital Przyjazny Dziecku Uzyskanie Certyfikatu Zarządzania Jakością Rozwój zakresu udzielanych usług medycznych
—Poprawa infrastruktury
—Udział w programach umożliwiających dofinansowanie wielu przedsięwzięć takich jak: zakup ambulansu wraz z wyposażeniem na potrzeby podstawowego zespołu ratownictwa medycznego dla powiatu nidzickiego
—Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko,
— Zakup sprzętu rehabilitacyjnego PFRON
— Dostosowanie budynków ZOZ do potrzeb osób niepełnosprawnych Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w
Olsztynie termomodernizacja budynków ZOZ
— Sprzęt medyczny od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w tym realizacja programu Przesiewowego badania słuchu u noworodków.
W październiku 2020 r. zakończono i oddano do użytkowania inwestycję, która zakładała otworzenie oddziału geriatrycznego i pracowni TK.
—Utrzymanie usług pogotowia ratunkowego
—Zmniejszenie wielomilionowego zadłużenia z lat poprzednich
—Uzyskanie tytułu Szpital Przyjazny Dziecku Uzyskanie Certyfikatu Zarządzania Jakością Rozwój zakresu udzielanych usług medycznych
—Poprawa infrastruktury
—Udział w programach umożliwiających dofinansowanie wielu przedsięwzięć takich jak: zakup ambulansu wraz z wyposażeniem na potrzeby podstawowego zespołu ratownictwa medycznego dla powiatu nidzickiego
—Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko,
— Zakup sprzętu rehabilitacyjnego PFRON
— Dostosowanie budynków ZOZ do potrzeb osób niepełnosprawnych Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w
Olsztynie termomodernizacja budynków ZOZ
— Sprzęt medyczny od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w tym realizacja programu Przesiewowego badania słuchu u noworodków.
W październiku 2020 r. zakończono i oddano do użytkowania inwestycję, która zakładała otworzenie oddziału geriatrycznego i pracowni TK.
Zakończenie
Okazuje się, że historia nie potrzebuje wielkich postaci, metropolii i krwawych bitew, aby być interesującą. Uważam że ważne jest, aby poznawać dzieje poszczególnych miast, ludzi, instytucji, ponieważ wszystkie te małe elementy, zebrane razem tworzą historię. Eliminując chociażby jednego człowieka z przeszłości zmienilibyśmy bieg teraźniejszości.
Marceli Klimkowski
Okazuje się, że historia nie potrzebuje wielkich postaci, metropolii i krwawych bitew, aby być interesującą. Uważam że ważne jest, aby poznawać dzieje poszczególnych miast, ludzi, instytucji, ponieważ wszystkie te małe elementy, zebrane razem tworzą historię. Eliminując chociażby jednego człowieka z przeszłości zmienilibyśmy bieg teraźniejszości.
Marceli Klimkowski
Praca napisana pod kierunkiem
Dariusza Lewkowicza
nauczyciela historii w ZSO w Nidzicy
Dariusza Lewkowicza
nauczyciela historii w ZSO w Nidzicy
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez