Wiezie nadzieję na lepsze jutro

2022-04-21 07:00:00(ost. akt: 2022-04-20 11:58:03)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Kolejna obywatelska akcja ,,Solidarni z Ukrainą" została w pełni zrealizowana. Można więc śmiało napisać, że w dalszym ciągu ,,Ludzi Dobrej Woli jest więcej". Tym razem zebrane rzeczy zostały dostarczone do Iwanofrankowska.
Ten wyjazd udało mi się zorganizować dzięki współpracy ze Starostwem Powiatowym w Nidzicy (przyłączenie się placówek oświatowych naszego powiatu do zbiórki), a także nawiązaniu kontaktu ze starostą powiatu olsztyńskiego, który przekazał blisko tonę (!) żywności do tego transportu. Po raz trzeci swoją solidarność z Ukrainą okazała Gmina Janowiec Kościelny, która ponownie ofiarowała żywność i chemię zebraną od mieszkańców naszej Małej Ojczyzny. Reasumując: wielka ludzka życzliwość kolejny raz umożliwiła udzielenie pomocy tym, którzy w dalszym ciągu bardzo jej potrzebują.
Nie mógłbym zrealizować tego wyjazdu gdyby nie grupa wspaniałych i bezinteresownych osób.

Niestety, powoli przyzwyczajamy się do wydarzeń, które mają miejsce za naszą wschodnią granicą. Przesuwające się zatrważające informacje na pasku wiadomości nie robią już takiego wrażenia jak na samym początku. Kolejny dzień walk, kolejne wybuchy, kolejne ofiary, kolejne barbarzyństwa. Niemniej te ostatnie w Buczy, Irpieniu, Hostomel’u przywołują nam – Polakom, najgorsze skojarzenia. Działania Putina podczas tej agresji wojskowej nie można nazwać inaczej jak działaniami stalinowskimi – wywózki dzieci z Ukrainy w głąb Rosji, związane ręce i przestrzelone czaszki pomordowanych cywilów, masowe groby mieszkańców małych miejscowości, obrzeży większych miast, w których stacjonowały wojska radzieckie (nazewnictwo celowe), ostrzeliwanie konwojów humanitarnych. Bardzo chciałbym, abyśmy nie przywykli do tych ludzkich krzywd, nie pozwolili na to, aby naszą ludzką wrażliwość otoczył kokon zobojętnienia, abyśmy nie dopuścili do tego, by nasz wzrok przyzwyczaił się do kolejnych cyfr pojawiających się na pasku informacyjnym, abyśmy do nienormalnego świata jaki teraz, za sprawą agresji rosyjskiego okupanta, próbował kształtować się na Ukrainie, przechodzili "normalnie". Proszę wiec Państwa – pomagajmy. Na tyle na ile możemy bądźmy cały czas ,,Solidarni z Ukrainą", mając wielką wiarą w to, że kropla drąży skałę.

Otrzymuję wiele zapytań od osób, które pomagają, jak również od tych sceptycznie nastawionych na pomoc Ukrainie. Zdecydowałem się na te najczęściej zadawane odpowiedzieć.

— Ile osób działa przy organizowaniu akcji ,,Solidarni z Ukrainą", czy działam jako organizacja/stowarzyszenie non profit?
— ,,Solidarni z Ukrainą" to akcja obywatelska, nie występuję jako organizacja czy stowarzyszenie. Jest to oddolna i całkowicie społeczna zbiórka mieszkańca Janowca Kościelnego skierowana do wszystkich, którzy nie są obojętni na krzywdę drugiego człowieka. Podczas pierwszej zbiórki pomagały mi skoordynować działania na terenie Nidzicy koleżanki Paulina i Sylwia, w trzeciej Starosta Powiatu Nidzickiego, pan Marcin Paliński. Przy pakowaniu zebranych darów mam pomoc swojej rodziny. Transportem zajmuje się osobiście – na terytorium Ukrainy jeżdżę sam jako kierowca. Staram się pogodzić te wyjazdy z pracą, także wyruszam po południu w piątki, a wracam do domu w niedzielę.

— Do kogo trafiają przewożone przeze mnie produkty?
— Dotychczas dwa transporty dostarczałem do Lwowa, trzeci do Iwanofrankowska. Dary z dwóch pierwszych trafiły do ludności cywilnej znajdującej się we wschodniej Ukrainie, natomiast z ostatniego wyjazdu trafiły do punktu, w którym rozdysponowywane są pośród tych, którzy uciekli na zachód kraju z okupowanych miast i wiosek. Przekazuję te rzeczy osobom godnym zaufania, powiązanym z administracją wojskową Ukrainy. Niestety w sposób oficjalny więcej nie mogę w tym miejscu napisać – ze względu na bezpieczeństwo tychże. Jeżeli ktoś z darczyńców chce uzyskać więcej informacji – zapraszam do osobistego kontaktu.

— W jaki sposób pozyskuję wsparcie przy realizacji tych wyjazdów?
— Mając na względzie fakt, że jest wiele organizowanych zbiórek, często skoordynowanych z samorządem województwa warmińsko-mazurskiego, kościołem, że wiele osób pomaga indywidualnie, m.in. mając u siebie osoby z Ukrainy, staram się za bardzo nie nagłaśniać swojej akcji, nie dezorganizować już istniejących. Uzyskuję przede wszystkim wsparcie przyjaciół, znajomych, znajomych-znajomych. Informacje o zbiórce przekazywane są przede wszystkim tzw. pocztą pantoflową. Korzystam ze swoich kontaktów, które pozyskałem m.in. realizując akcje ,,Światło Pamięci", wielką pomoc otrzymuję również od członków Rodziny Katyńskiej z Olsztyna. Od samego początku wspiera mnie Gmina Janowiec Kościelny, do której dołączyło ostatnio Starostwo Powiatowe w Nidzicy. Cieszy mnie fakt, iż w zbiórki zaangażowały się placówki oświatowe z naszej gminy, jak również z gminy Nidzica. Dla mnie, jako nauczyciela, jest wielce budującym to, że mogę przekazywane dary przewieźć również od szkolnych społeczności.
Wyjazd niesie za sobą dodatkowe wydatki: potrzebę wypożyczenia auta, zakup paliwa, zabezpieczenie finansowe na zakup ciepłych posiłków dla tych, których z Ukrainy zabieram do Polski. Niezbędna więc jest pomoc nie tylko materialna. Staram się jak mogę przeznaczać swoje fundusze jednak są one niewystarczające, po prostu sam nie jestem w stanie w całości pokryć tych wszystkich kosztów. Dotychczas - dzięki Ludziom Wielkiego Serca – nie zostawałem z tym problemem sam i za to raz jeszcze im dziękuję. Głęboko wierzę w to, że jak będę organizował kolejny transport i zajdzie taka potrzeba to znajdą się osoby, które pomogą mi w tym przedsięwzięciu.

— Czy taki wyjazd na terytorium Ukrainy jest bezpieczny?
— Należy zdawać sobie sprawę z tego, że wjazd do kraju w którym jest wojna zawsze generuje potencjalne niebezpieczeństwo. Na Ukrainie nie ma już chyba bezpiecznego obszaru, dynamika wojny jak również nieobliczalność agresora powoduje zagrożenie życia w każdym zakątku tego kraju. Dotychczas miałem troszkę szczęścia, gdyż drogi po których się poruszałem jak również miejsca docelowe, do których zawoziłem dary już kilkukrotnie zostały ostrzeliwane. Działo się tak za każdym razem kilka/kilkanaście godzin po mojej wizycie lub bezpośrednio przed nią. Podczas pierwszego transportu, stojąc na granicy ukraińsko-polskiej, kiedy czekałem na wjazd do Polski, rosyjskie bomby (8 sztuk) spadły na poligon w Jaworowie. W wyniku tego ataku zginęło blisko 40 osób, a 140 zostało rannych. Odległość jaka dzieliła mnie od tej tragedii wynosiła niespełna 20 kilometrów, czas – 2 godziny. Gdy wyjeżdżałem w piątek z drugim transportem, tego samego dnia pociski rosyjskie zniszczyły lotnisko i fabrykę we Lwowie. Dokładna odległość tych obiektów od drogi jaką się poruszam wynosi 2,5 kilometra. Będąc w sobotę na miejscu, przemieszczając się po lwowskich uliczkach, kilkukrotnie włączane były syreny, tzn. alarmy bombowe. Takie alarmy to informacja o zagrożeniu wynikającym ze zbliżających się samolotów wroga, bądź wystrzelonych pociskach ukierunkowanych na to miasto. W Iwano-Frankowsku byłem dwa tygodnie później, w miejscu w którym przekazywałem rzeczy zebrane podczas trzeciej zbiórki. Miejscowość ta została ostrzelana rakietami następnego dnia, kilkanaście godzin po mojej wizycie. Lwów od mojego ostatniego pobytu został dwukrotnie bombardowany. Zginęło już kilka osób, wiele jest rannych.
We Lwowie obowiązuje również godzina policyjna oraz zakaz przemieszczania się po godzinie 22.00. Zakaz ten często przeze mnie łamany, gdyż będąc w podróży, przekraczając granicę, trudno logistycznie wszystko zaplanować i wyrobić się w określonym czasie. Powoduje to spore problemy na punktach kontrolnych, które rozmieszczone są na każdej głównej ulicy w mieście.
Na pewno ogromnym wysiłkiem jest podróż trwająca bez odpoczynku łącznie kilkadziesiąt godzin, bez możliwości regeneracji, czyli snu. Bycie kierowcą wiozącym dary to wielka odpowiedzialność, ale jeszcze większa jest w momencie powrotu do Polski, kiedy ma się na pokładzie ludzi uciekających przed wojną. Infrastruktura drogowa na Ukrainie jest w bardzo kiepskim stanie, a to nie pomaga w płynnym przemieszczaniu się po tym kraju. Jak do tego dodamy ostatnio kapryśną pogodę i powrót zimy na polskich drogach, taką podróż można uznać za prawdziwie survival’owy wyjazd. Do tej pory bez problemów udawało się dostarczyć na miejsce zebrane produkty, jak również przewieść imigrantów z powrotem do kraju. Mam nadzieję, że w podobny, bezpieczny sposób uda mi się zrealizować kolejne transporty humanitarne, a szczęście nie opuści mnie w momencie, kiedy będę go najbardziej potrzebować.

— Czego obecnie najbardziej potrzeba na Ukrainie, jakie produkty są priorytetowe podczas organizowania zbiórki?
— Sytuacja na wojnie jest bardzo dynamiczna. Potrzeb jest bardzo wiele, natomiast trzeba być realistą i mierzyć swoje siły na zamiary. W związku z powyższym ograniczam się do pomocy humanitarnej, produktów spożywczych, środków czystości, leków i środków opatrunkowych. Dodatkowo potrzebne są koce NRC, baterie i latarki. Ostatnio zgłaszane były potrzeby na ubranka dla dzieci 0-3 lat, kaszki, smoczki, wanienki, czyli to wszystko czego potrzebuje niemowlak. Wiele dzieci rodzi się na Ukrainie w warunkach… powiedzmy, że dalekich od sterylnych, szpitalnych. Dodatkowo zostało przekazane, że w Mariupolu potrzebne są worki transportowe dla ciał zabitych ludzi, worki dzięki którym choć w minimalnym stopniu godności uda się uszanować zmarłego. To pokazuje jak wielki jest tragizm obywatela ukraińskiego – tragizm człowieka.

— W jaki sposób można wspomóc zbiórkę, przekazać zebrane/ofiarowane artykuły?
— Ofiarowane rzeczy można przekazać kontaktując się ze mną telefonicznie pod numerem 530607937. Jestem gotowy odbierać od darczyńców rzeczy osobiście, rzeczy które zostaną przewiezione na Ukrainę. Dodatkowo – jeżeli są osoby, które wolą przekazać pieniądze na ten cel – udostępniam zainteresowanym numer konta. Należy tylko umieścić w tytule wpłaty dopisek ,,Solidarni z Ukrainą". Ja za zebrane fundusze dokonuję zakupu najpotrzebniejszych artykułów w hurtowniach. Oczywiście – wszystko odbywa się w sposób transparentny. Mam na te zakupione produkty faktury, robię też zdjęcia w trakcie realizacji tychże.

— Ludobójstwo na Wołyniu 1943 rok – ofiarowana pomoc dla Ukrainy 2022. Jak to pogodzić?
— Ja odpowiadam na to w ten sposób: cyfra na pasku informacyjnym. Dla osób, których nie dotyczy ten dramat wojny to tylko cyfra – kolejna ofiara, kolejny nalot, kolejne zniszczenia. Jednak dla człowieka mieszkającego teraz na Ukrainie to coś więcej aniżeli cyfra. Za tą cyfrą kryje się ból, łza, rozpacz osób, które tracą swoich najbliższych, którzy tracą dobytek swojego całego życia. Ból rozpacz, ale i tęsknota, strach, niepewność. Ja nie pomagam Ukraińcowi i Ukraince – przecież opisywane wyżej emocje, jak również radość, uśmiech, wdzięczność nie ma narodowości. Liczy się człowiek i ja pomagam człowiekowi.
Wołyń 1943 – pamiętam o tym doskonale. Sam zorganizowałem w 2017 roku wyprawę rowerową na Ukrainę aby oddać hołd pomordowanym Polakom. Pomordowanym z rąk wyznawców Bandery. Jednak uważam, że będzie jeszcze czas na to aby zapalić świeczkę i upomnieć się o sprawę wołyńską. Ustalić należy jednak priorytety w tych dwóch kwestiach, a w mojej ocenie Człowiek powinien być i jest na pierwszym miejscu. Wiele osób z mojego otoczenia to rozumie i to dzięki temu akcja ,,Solidarni z Ukrainą" wciąż trwa i w dalszym ciągu może być kontynuowana.

— Jak długo akcja ,,Solidarni z Ukrainą'' będzie realizowana – ile planuję wyjazdów na Wschód z pomocą humanitarną?
— Jak długo akcja ,,Solidarni z Ukrainą’' będzie trwać zależeć będzie przede wszystkim od chęci tych wszystkich, którzy dotychczas pomagali, jak również od tych, którzy zechcą po raz pierwszy dołożyć swoją cząstkę serca dla drugiego człowieka. Wierzę, ze ,,Ludzi Dobrej Woli'' jest więcej i kolejne akcje będą realizowane bez większych przerw, tak długo jak długo będzie ta pomoc potrzebna. Osobiście cały czas jestem gotowy wyjeżdżać na wschód i w dalszym ciągu przewozić dla tych ludzi potrzebne artykuły, a wraz z nimi nadzieję na lepsze jutro.

Rafał Pyra



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. henrywysoki #3097834 21 kwi 2022 12:55

    Tak za bardzo nie powinni się angażować propaganda robi swoje prawda jak zwykle leży pośrodku Ukraina to zlepek narodowości 1/3 Rosjan 1/5 ma korzenie Polskie reszta zlepek narodowości pamiętamy 2 wojnę światową co zrobiła Ukraina dziś cicho a powinno się tak samo wspominać zbrodnie tak jak i Ruskie dziś zamknęli się i są pobratyńscy a 100000 Polaków pomordowanych w bestialski sposób wielko szum jak Ruski zgwałcił nie wiadomo czy zgwałcił Polskie dzieci nabijane na płoty przebijane widłami rozrywane nie da się opisać mojej rodziny zginęło kilka syn zabił matkę bo była Polką a ojciec Ukraińcem tak i dziś jest z Rosyjsko Ukraińską narodowością Polska nie powinna się wtrącać tak jak to robią inne kraje bo wciągną i nas w wojnę

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5