Jacek Kosmala, burmistrz Nidzicy: Moim pracodawcą są mieszkańcy
2025-07-26 16:00:00(ost. akt: 2025-07-25 10:26:53)
— Nie da się rządzić skutecznie bez zaufania mieszkańców — mówi burmistrz Nidzicy Jacek Kosmala podczas Kongresu Przyszłości. W rozmowie o 35-leciu samorządów zdradza, co buduje siłę lokalnych wspólnot, czego dziś najbardziej potrzebuje jego miasto i dlaczego stabilność finansowa to fundament przyszłości.
— Panie burmistrzu, minęło 35 lat od pierwszych wolnych wyborów samorządowych. Czy dziś samorządy są silniejsze niż 20 lat temu – czy może wręcz przeciwnie: coraz bardziej zależne od decyzji centralnych?
— To ogromny przywilej, że jako społeczeństwo mamy możliwość wyboru – decydowania, kto będzie nas reprezentował i jak będzie kształtowana przyszłość lokalnej wspólnoty. To prawdziwy postęp demokracji w Polsce i myślę, że wszyscy powinniśmy to docenić. Nie wolno nam tej szansy zmarnować. Przez lata wiele się zmieniło – mieszkańcy stali się bardziej świadomi swoich praw, obowiązków i realnego wpływu na decyzje samorządu. I to widać. To oni najczęściej najlepiej wiedzą, co jest potrzebne, co powinno być priorytetem. Dzięki ich zaangażowaniu i wskazówkom możemy skutecznie wyznaczać kierunki rozwoju i odpowiadać na konkretne potrzeby.
— To ogromny przywilej, że jako społeczeństwo mamy możliwość wyboru – decydowania, kto będzie nas reprezentował i jak będzie kształtowana przyszłość lokalnej wspólnoty. To prawdziwy postęp demokracji w Polsce i myślę, że wszyscy powinniśmy to docenić. Nie wolno nam tej szansy zmarnować. Przez lata wiele się zmieniło – mieszkańcy stali się bardziej świadomi swoich praw, obowiązków i realnego wpływu na decyzje samorządu. I to widać. To oni najczęściej najlepiej wiedzą, co jest potrzebne, co powinno być priorytetem. Dzięki ich zaangażowaniu i wskazówkom możemy skutecznie wyznaczać kierunki rozwoju i odpowiadać na konkretne potrzeby.
Zawsze powtarzam: traktuję swoją pracę jako służbę. Moim pracodawcą są mieszkańcy gminy Nidzica – to oni mnie wybrali i to im należą się moje starania. Mam obowiązek dawać z siebie 100% i wykonywać powierzone zadania najlepiej, jak potrafię. Wydaje mi się, że skoro zostałem wybrany na trzecią kadencję, to moja praca jest doceniana. I to daje mi siłę, by działać dalej.
— Jakie globalne wyzwania – zmiany klimatyczne, kryzysy energetyczne, migracje – najmocniej dotykają Nidzicę? Czy samorząd ma dziś narzędzia, by na nie reagować?
— Tak, te problemy nas realnie dotykają – choć mieszkańcy nie zawsze mają tego pełną świadomość. Kilka lat temu pojawiły się poważne sygnały ze strefy ekonomicznej dotyczące spadków napięcia. Maszyny CNC, które są tam wykorzystywane i programowane zdalnie – między innymi z Rawy Mazowieckiej – zaczęły się samoczynnie przełączać. To mogło zatrzymać produkcję, dlatego musieliśmy działać natychmiast. Rozmowy z Energa Operator zakończyły się zrozumieniem problemu i szybkim działaniem. Dziś te zakłady funkcjonują bez zakłóceń. Ale to tylko jeden z przykładów. Zmiany klimatyczne też nas nie omijają. Wysychające studnie w niektórych miejscowościach to już fakt. Wcześniej wystarczało wiercić na głębokość 80 metrów – dziś niektóre studnie sięgają 130 metrów. To pokazuje, jak bardzo zmieniły się warunki hydrologiczne. Z kolei podczas gwałtownych, obfitych opadów deszczu – a mamy ich coraz więcej – nasze instalacje kanalizacyjne często nie są w stanie od razu odebrać całej wody. Staramy się jednak budować nowe sieci o większych średnicach, by lepiej radzić sobie z nawałnicami. Energetyka to bardzo szeroki temat. Gmina Nidzica wyróżnia się jednak nie tylko obecnością farm fotowoltaicznych czy wiatraków. Mówię tu o infrastrukturze – jesteśmy przygotowani do tego, by przekazywać do sieci każdą ilość wyprodukowanej energii. I co najważniejsze – mieszkańcy mogą być spokojni. Nie grożą nam wyłączenia prądu w ciągu dnia z powodu przeciążeń czy niedostosowanej sieci. Tych wyzwań jest naprawdę wiele. Świat stał się jedną wielką globalną wioską – i choć działamy lokalnie, musimy myśleć globalnie.
— Tak, te problemy nas realnie dotykają – choć mieszkańcy nie zawsze mają tego pełną świadomość. Kilka lat temu pojawiły się poważne sygnały ze strefy ekonomicznej dotyczące spadków napięcia. Maszyny CNC, które są tam wykorzystywane i programowane zdalnie – między innymi z Rawy Mazowieckiej – zaczęły się samoczynnie przełączać. To mogło zatrzymać produkcję, dlatego musieliśmy działać natychmiast. Rozmowy z Energa Operator zakończyły się zrozumieniem problemu i szybkim działaniem. Dziś te zakłady funkcjonują bez zakłóceń. Ale to tylko jeden z przykładów. Zmiany klimatyczne też nas nie omijają. Wysychające studnie w niektórych miejscowościach to już fakt. Wcześniej wystarczało wiercić na głębokość 80 metrów – dziś niektóre studnie sięgają 130 metrów. To pokazuje, jak bardzo zmieniły się warunki hydrologiczne. Z kolei podczas gwałtownych, obfitych opadów deszczu – a mamy ich coraz więcej – nasze instalacje kanalizacyjne często nie są w stanie od razu odebrać całej wody. Staramy się jednak budować nowe sieci o większych średnicach, by lepiej radzić sobie z nawałnicami. Energetyka to bardzo szeroki temat. Gmina Nidzica wyróżnia się jednak nie tylko obecnością farm fotowoltaicznych czy wiatraków. Mówię tu o infrastrukturze – jesteśmy przygotowani do tego, by przekazywać do sieci każdą ilość wyprodukowanej energii. I co najważniejsze – mieszkańcy mogą być spokojni. Nie grożą nam wyłączenia prądu w ciągu dnia z powodu przeciążeń czy niedostosowanej sieci. Tych wyzwań jest naprawdę wiele. Świat stał się jedną wielką globalną wioską – i choć działamy lokalnie, musimy myśleć globalnie.
— Jakie są – według pana – największe atuty Nidzicy, które warto dziś szczególnie eksponować, a co uznaje pan za słabe strony miasta – obszary, które nadal wymagają największego wsparcia lub zmiany?
— Największym atutem Nidzicy jest jej położenie. Leżymy bezpośrednio przy trasie S7 – to strategiczna lokalizacja. Mamy rozstrzygnięte dwa duże przetargi drogowe – oba wygrała firma Budimex, a na jedną z obwodnic podpisano już umowę. Przed nami realne perspektywy rozwoju gospodarczego. Dysponujemy wolnymi terenami inwestycyjnymi, które czekają na przedsiębiorców. Kolejnym atutem jest jakość życia. Mamy jedną z najlepszych wód pitnych w regionie – nasze dwie stacje wodociągowe dostarczają wodę, której nie trzeba nawet uzdatniać, bo nie zawiera manganu ani żelaza. Przez lata pracowaliśmy także nad poprawą jakości powietrza – dziś możemy z dumą mówić o zauważalnych efektach. Nasza ciepłownia obsługuje wszystkie budynki użyteczności publicznej, największą spółdzielnię mieszkaniową i wiele wspólnot – dzięki temu zlikwidowaliśmy lokalne kotłownie.
— Największym atutem Nidzicy jest jej położenie. Leżymy bezpośrednio przy trasie S7 – to strategiczna lokalizacja. Mamy rozstrzygnięte dwa duże przetargi drogowe – oba wygrała firma Budimex, a na jedną z obwodnic podpisano już umowę. Przed nami realne perspektywy rozwoju gospodarczego. Dysponujemy wolnymi terenami inwestycyjnymi, które czekają na przedsiębiorców. Kolejnym atutem jest jakość życia. Mamy jedną z najlepszych wód pitnych w regionie – nasze dwie stacje wodociągowe dostarczają wodę, której nie trzeba nawet uzdatniać, bo nie zawiera manganu ani żelaza. Przez lata pracowaliśmy także nad poprawą jakości powietrza – dziś możemy z dumą mówić o zauważalnych efektach. Nasza ciepłownia obsługuje wszystkie budynki użyteczności publicznej, największą spółdzielnię mieszkaniową i wiele wspólnot – dzięki temu zlikwidowaliśmy lokalne kotłownie.
Ogromnym walorem Nidzicy jest także obecność jednostki wojskowej. Dziś zatrudnia już ponad 900 osób – głównie młodych – i planowane są kolejne etaty. Rozpoczęto też budowę nowych budynków wielorodzinnych dla żołnierzy – dwa projekty mają już pozwolenia, lada dzień ruszą prace.
Słabą stroną – i mówię to z pełną odpowiedzialnością – jest opór części mieszkańców przed nowymi inwestycjami. Gdy zgłasza się do nas nowy zakład pracy, niestety bardzo często pojawiają się protesty. To zniechęca inwestorów. Dla porównania – moi koledzy z Działdowa nie mają takich problemów. Tam powstała biogazownia bez ani jednego protestu. Podobnie w Sierpcu – obiekt stoi tuż przy browarze i działa bez kontrowersji. Te instalacje muszą gdzieś powstawać, bo są częścią bezpieczeństwa energetycznego Polski. U nas niestety brakuje akceptacji. Zgłaszały się do nas naprawdę duże firmy – ostatnio nawet Orlen – ale z góry wiedzieliśmy, że nie będzie społecznego przyzwolenia i nie kontynuowaliśmy rozmów. Uważam, że musimy dojrzeć jako wspólnota. Być może to też nasza – samorządowców – wina, że nie potrafiliśmy odpowiednio wytłumaczyć pewnych rzeczy. Biorę część tej odpowiedzialności na siebie. Wierzę jednak, że z roku na rok będzie lepiej. Trzeba prowadzić uczciwy, spokojny dialog, mówić otwarcie o korzyściach, ryzykach i potrzebach. Tylko wtedy możemy iść naprzód razem.
— Jakie inwestycje są kluczowe dla Nidzicy w najbliższych 2–3 latach? Czy mieszkańcy mogą liczyć na nowe miejsca pracy i lepszą infrastrukturę?
— W ostatnich miesiącach informowałem mieszkańców, że tereny inwestycyjne pod Kanigowem – aż 114,5 hektara – zostały sprzedane. Większość z nich nabyła renomowana firma Hillwood. Obecnie inwestor wystąpił do nas z wnioskiem o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Powodem są bardzo restrykcyjne zapisy – obecny plan uniemożliwia lokalizację zakładów farmaceutycznych czy przemysłu chemicznego, nawet w nowoczesnej i bezpiecznej formie.
— W ostatnich miesiącach informowałem mieszkańców, że tereny inwestycyjne pod Kanigowem – aż 114,5 hektara – zostały sprzedane. Większość z nich nabyła renomowana firma Hillwood. Obecnie inwestor wystąpił do nas z wnioskiem o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Powodem są bardzo restrykcyjne zapisy – obecny plan uniemożliwia lokalizację zakładów farmaceutycznych czy przemysłu chemicznego, nawet w nowoczesnej i bezpiecznej formie.
Jesteśmy w stałym kontakcie z sanepidem – spotkaliśmy się ze zrozumieniem z ich strony. Wkrótce planujemy rozmowy z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Myślę, że rada miejska podejmie decyzję o zmianie planu, oczywiście wszystkie zmiany muszą być akceptowalne dla mieszkańców. Na przykład: produkcja wykorzystująca ciekły azot czy nowoczesna lakiernia samochodowa – tak, to są inwestycje, na które możemy się zgodzić. Podobnie jak montownie, w których używane będą rozpuszczalniki do odtłuszczania – pod warunkiem spełnienia norm bezpieczeństwa. Ja na te inwestycje czekam z nadzieją, bo to oznacza nie tylko duże wpływy z podatków, ale – przede wszystkim – nowe miejsca pracy. Tego najbardziej dziś potrzebujemy. Jeden duży zakład może stać się prawdziwym impulsem rozwojowym. Wokół takiego zakładu z czasem pojawią się mniejsze firmy, które będą produkować komponenty, świadczyć usługi – powstanie cały ekosystem gospodarczy.
Jeśli ten plan się powiedzie, może to być największy sukces Nidzicy od kilkudziesięciu lat.
Jeśli ten plan się powiedzie, może to być największy sukces Nidzicy od kilkudziesięciu lat.
— I na koniec: czego dziś najbardziej potrzeba Nidzicy, by mieszkańcy mówili o niej z dumą?
— Nidzicy najbardziej potrzeba dziś stabilności i spokoju – zarówno finansowego, jak i organizacyjnego. Potrzebujemy funduszy, by móc realizować wszystkie zaplanowane inwestycje – a tych mamy naprawdę wiele. Mieszkańcy są coraz bardziej wymagający, co absolutnie rozumiem – czekają na przebudowę kolejnych ulic, na poprawę infrastruktury, ale przede wszystkim – na powstanie dużego zakładu pracy. Chciałbym, żeby zmiana rządu nie oznaczała za każdym razem zmiany zasad finansowania samorządów. Potrzebujemy przewidywalności i długofalowego planowania. Gdyby samorządy miały pewność co do źródeł i ciągłości wsparcia, mogłyby planować rozwój z kilkuletnim wyprzedzeniem – a mieszkańcy dokładnie wiedzieliby, na co mogą liczyć. To jest moim zdaniem klucz – jeśli zapewnimy gminie stabilność, mieszkańcy będą mogli mówić o Nidzicy z dumą.
— Nidzicy najbardziej potrzeba dziś stabilności i spokoju – zarówno finansowego, jak i organizacyjnego. Potrzebujemy funduszy, by móc realizować wszystkie zaplanowane inwestycje – a tych mamy naprawdę wiele. Mieszkańcy są coraz bardziej wymagający, co absolutnie rozumiem – czekają na przebudowę kolejnych ulic, na poprawę infrastruktury, ale przede wszystkim – na powstanie dużego zakładu pracy. Chciałbym, żeby zmiana rządu nie oznaczała za każdym razem zmiany zasad finansowania samorządów. Potrzebujemy przewidywalności i długofalowego planowania. Gdyby samorządy miały pewność co do źródeł i ciągłości wsparcia, mogłyby planować rozwój z kilkuletnim wyprzedzeniem – a mieszkańcy dokładnie wiedzieliby, na co mogą liczyć. To jest moim zdaniem klucz – jeśli zapewnimy gminie stabilność, mieszkańcy będą mogli mówić o Nidzicy z dumą.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez