HISTORIA. Lek. med. Konstanty Muraszko w Nidzicy cz.IV
2010-07-22 09:50:36(ost. akt: 2013-04-06 19:11:26)
Prezentujemy naszym Czytelnikom IV już odcinek pamiętnika lek. med. Konstantego Muraszki, który organizował służbę zdrowia w powojennej Nidzicy.
W 1946 roku „(…) starania o kredyt na zabezpieczenie i odbudowę głównego budynku szpitala zostały uwieńczone przyznaniem kredytu, jako pierwszego w województwie. Chodziło tylko o dokumentację i można rozpoczynać budowę. Fakt ten zaskoczył miejscowe władze, które z niedowierzaniem i pewnego rodzaju pretensjami, że ich nie uprzedziłem, zwracając mi uwagę, że z wykonawstwem tak łatwo nie pójdzie. Ja tymczasem parłem architekta pow., by przynajmniej założył dach i w ten sposób zabezpieczył budynek przed dalszym niszczeniem. Na jednej odprawie lekarzy pow. zwrócono mi uwagę za pominięcie drogi służbowej i wysłanie meldunku bezpośrednio do Min. Zdrowia w sprawie przydzielania sanitarek. Naczelnik Woj. Wydz. Służby Zdrowia się zmienił dla dobra służby, pozycja starosty się zachwiała.
Obowiązków przybyło
Szef Pow.UB zaprosił mnie na omówienie spraw bieżących, proponując pracę w charakterze lek. urzędu, celem objęcia opieką pracowników MO i UB oraz ich rodzin, bo przecież i tak ich leczę, jeżdżę na oględziny i sekcje zwłok za darmo. Urząd chce mieć własnego lekarza (…). Warunki przyjąłem na 2 godz. dziennie(…).Obowiązki się zwiększały, ale środki te same pozostały, miałem stanowiska i dużo dużo roboty. Życia osobistego nie dostrzegałem.
(…) Ludności w pow. przybywało i potrzeby rosły. Nie miałem pomocy kancelaryjnej w Ref. Zdrowia, ani intendenta w szpitalu (…). Uzupełniałem dalej wyposażenie szpitala, pobrałem jeszcze 20 łóżek i tyleż materacy. Łóżka wojskowe złożyłem do magazynu.
Pierwsze plany odbudowy
Pierwsze plany odbudowy
Architekt pow.,ob. Furmańczyk, podzielał moje zdanie odnośnie założenia dachu na głównym budynku, ale uzależniał rozpoczęcie pracy od ustalenia sposobu odbudowy, czy według wersji, jaki był budynek przed zburzeniem, czy zdjąć część strychową i założyć na tym dach. Przyjęliśmy ostatnią wersję. Zaczęto gromadzić budulec na wiązanie dachu i adaptować mur. Zajęcie się budową rozluźniło dyscyplinę pracowników szpitala. Ogrody obsiano warzywami. Zaczęto chów świń i dwóch krów. (…) Zleciłem ściśle wykonywanie dyrektyw intendenta, którego wieczorami instruowałem co do sposobu robot na dzień następny.
Karetka do remontu
Karetka do remontu
(…) Zmieniono nazwę miasta Nibork na Nidzicę. Fakt ten można różnie komentować. Krótko jednak należy stwierdzić, że sensu w tym nie było, ani praktycznego, ani politycznego poza dodatkowymi zupełnie zbędnymi wydatkami. Trudno się mówi i żyje się w Nidzicy.
(…) Czyniłem starania w kierunku nabycia wyposażenia laboratorium analitycznego, które miało być przy ośrodku zdrowia. Pewnego dnia dostarczono sanitarkę, pokwitowałem jej odbiór – duży Ford, wymagający remontu(…). Po remoncie [w zakładzie mech.-ślusarskim Michała Michalskiego przy ul. Żeromskiego nr 10 (6a) w Nidzicy] i rejestracji można było jechać i planować wyjazdy niezależnie od kaprysów dygnitarzy miejscowych.
Karetką dowożono
do pracy Niemców
Jakże to ożywiło pracę terenową. Wszystkie osiedla pow. zostały przekontrolowane. Statystyka była przeraźliwa, ale miałem dokładny obraz warunków bytowych. Dostarczano [m.in.] środki dezynfekcyjne i dezynsekcyjne, tran do szkół dla dzieci.(...) Któregoś dnia dostałem pismo podpisane przez starostę pow. Pyszkowskiego i przewodniczącego Pow. Rady Narod. Kozarzewskiego, zobowiązujące mnie do dostarczenia sanitarki celem dowożenia Niemców do prac polowych przy żniwach. Długo musiałem przekonywać o tym, że karetka jest potrzebna, szczególnie w razie wypadku, wreszcie prosiłem, by jej długo nie przetrzymywano.
Bieżąca woda w szpitalu
Bieżąca woda w szpitalu
(…) Dozorca i sanitariusz: Wołodkowicz i Jotejko na własną prośbę odeszli z pracy. Dziękuję im w tym miejscu za pracę w trudnym okresie. Jak zaplanowałem uprzednio zakończono budowę studni i uruchomiono wodociąg w szpitalu. Woda bieżąca poszła do wszystkich pomieszczeń gospodarczych i szpitala. Rozwiązało mi to sprawy kąpieli chorych i personelu oraz pralni. Wodociąg działał drugi obok kolejowego w Nidzicy. Starania o opał na okres opałowy 1946/47 nie odniosły skutku, pozbywano mnie oświadczeniami, że od tego jest aprowizacja i nie ma powodu do zmartwień, a zresztą zima daleka, [a] ja tymczasem miałem poważne obawy(…). Doszły jeszcze kłopoty personalne w szpitalu, musiałem zwolnić położną i palacza za wykroczenia regulaminowe(…). W czwartym kwartale starosta pow. przywiózł lekarza bez prawa praktyki. Liczyłem na niego (…)
Czyj szpital?
Kredyt inwestycyjny na odbudowę szpitala został otwarty. W związku z tym naciskałem architekta na rozpoczęcie prac (…). Nad głównym budynkiem szpitala zaczęto zakładać dach, robota postępowała powoli, początek był (…).
Od kilku miesięcy Woj. Wydział Zdrowia przynaglał przejęcie szpitala przez Wydział Pow. Sytuacja prawna szpitala nie była ustabilizowana, formalnie szpital nie był państwowy, ani też samorządowy. W niektórych wypadkach dawano mi odczuć, że to jest mój szpital, to rób sobie, jak możesz! Nie miałem wpływu na przyjęcie, a do mnie miano pretensje. Był już znaczny majątek szpitala i dorobek. Dla zobrazowania usług podam dane za rok 1946. Leczono chorych: zakaźnych 98 osób, wewnętrznych 118, chirurgicznych 119, porody normalne 91, poronienia 38, ginekolog 11, luess 3, rzeżączka 28, gruźlica 11. Zgony: chorych zakaźnie 4, zatrucia ciążowe 1, razem leczono 523 chorych, 5379 osobodni, średni pobyt chorego 10,3 dni. Dużej chirurgii nie było, porady kleszczowe tak.
Szerzące się choroby
weneryczne
Ośrodek Zdrowia dzierżawił barak od szpitala, 13 pomieszczeń. Czynne przychodnie: ogólna, matki i dziecka, gruźlicza, chorób społecznych /weneryczne/. W ciągu roku umeblowane, zaopatrzone w leki, szczególnie chorób wenerycznych. Udzielono ponad 4000 porad, wykonano 3000 zabiegów. Miesięcznie leczono ok. 60 chorych na rzeżączkę. Na koniec roku 1946 było zarejestrowanych 42 chorych na syfilis, w tym 13 kobiet, 18 chorych na rzeżączkę. Personel ośrodka zdrowia składa się: ja jako kier. i lek. prowadzący, były sanitariusz Lilpopa jako felczer, rejestratorka i sanitariuszka. Chorych MO i członkowie ich rodzin mieli oddzielne ambulatorium, a ubezpieczalni społecznej od połowy roku leczeni w moim prywatnym gabinecie. Roboty nie brakowało.
Ze sprawozdania
Referatu Zdrowia
Dla zakończenia wspomnień z roku 1946 nadmienię dane ze sprawozdania Ref. Zdrowia starostwa pow. w dosłownym brzmieniu: kontrole sanitarne szkół, przeglądy dzieci szkolnych ujawniły smutny stan, bo nie tylko brak niemal wszędzie miednicy, wiadra na wodę i kubka, ale zaniedbania posuwają się do tego stopnia, że szkoły bywają nieopalane z powodu nieprzygotowania opału nawet wtedy, kiedy drzewo bywa na dziedzińcu. Słowem samorząd nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i (…) nie rozwiązuje tych spraw. Dalej dzieci są brudne i zawszone, często bez obuwia, a nawet ubrania brak i z tego powodu niektóre nie uczęszczają do szkoły. Stan ten nasuwa smutne wspomnienia z podziałów hojnych darów. Zdrowy obywatel może być tylko w warunkach sprzyjających zdrowiu. Tam, gdzie są braki, niedostatek, lekarstwa nie przynoszą korzyści. Zatem należy w pierwszym rzędzie przyjść z pomocą młodemu pokoleniu przez zaopatrzenie lokali szkolnych w opał, światło, a dzieci w ubranie i jedzenie. Urządzeń sanitarno higienicznych nie zbudowano, jest to uważane za rzecz drugorzędną. Zima może przynieść epidemię duru plamistego. Nic pocieszającego, co mogłem powiedziałem władzom miejscowym. Patrzyli na mnie nie zabierając głosu (...)”
Ze sprawozdania
Referatu Zdrowia
Dla zakończenia wspomnień z roku 1946 nadmienię dane ze sprawozdania Ref. Zdrowia starostwa pow. w dosłownym brzmieniu: kontrole sanitarne szkół, przeglądy dzieci szkolnych ujawniły smutny stan, bo nie tylko brak niemal wszędzie miednicy, wiadra na wodę i kubka, ale zaniedbania posuwają się do tego stopnia, że szkoły bywają nieopalane z powodu nieprzygotowania opału nawet wtedy, kiedy drzewo bywa na dziedzińcu. Słowem samorząd nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i (…) nie rozwiązuje tych spraw. Dalej dzieci są brudne i zawszone, często bez obuwia, a nawet ubrania brak i z tego powodu niektóre nie uczęszczają do szkoły. Stan ten nasuwa smutne wspomnienia z podziałów hojnych darów. Zdrowy obywatel może być tylko w warunkach sprzyjających zdrowiu. Tam, gdzie są braki, niedostatek, lekarstwa nie przynoszą korzyści. Zatem należy w pierwszym rzędzie przyjść z pomocą młodemu pokoleniu przez zaopatrzenie lokali szkolnych w opał, światło, a dzieci w ubranie i jedzenie. Urządzeń sanitarno higienicznych nie zbudowano, jest to uważane za rzecz drugorzędną. Zima może przynieść epidemię duru plamistego. Nic pocieszającego, co mogłem powiedziałem władzom miejscowym. Patrzyli na mnie nie zabierając głosu (...)”
Piotr Rafalski
nidzica@gazetaolsztynska.pl
nidzica@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)
Magda #31512 | 89.72.*.* 27 lip 2010 23:41
Nazwisko Muraszko się nie odmienia...
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz