Jedna obrączka to już za mało

2025-02-15 15:00:00(ost. akt: 2025-02-14 22:48:43)

Autor zdjęcia: Pixabay

Może my, mieszkańcy Warmii i Mazur, nie jesteśmy ludźmi o stałych uczuciach, ale też nie lubimy być sami. Szybko się znowu zakochujemy, wstępując powtórnie w związek małżeński. Liczba takich małżeństw u nas jest jedną z najwyższych w kraju.
Choć ślubujemy miłość, wierność i uczciwość małżeńską, że nie opuścimy małżonka aż do śmierci, albo przyrzekamy, że uczynimy wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe, to różnie z tym potem bywa. Niestety, coraz częściej mamy problem z dotrzymaniem przysięgi. A wtedy niechybnie czeka nas rozwód. Takich przypadków jest coraz więcej, bo w porównaniu z 2000 r. liczba rozwodów w naszym województwie zwiększyła się o ponad jedną piątą. Wśród rozwodzących się par
najwięcej było małżeństw ze stażem o długości 10-14 lat oraz 5-9 lat. Reprezentanci tych grup stanowili w 2023 r. nieco ponad 40 proc. wszystkich rozwiedzionych małżeństw.

Ślub, a potem rozwód

Z danych Urzędu Statystycznego w Olsztynie wynika, że w 2023 r. w naszym regionie zarejestrowano 4,8 tys. nowych małżeństw, zaś sądy orzekły 2,2 tys. rozwodów. Można byłoby więc powiedzieć, że spośród tych nowych małżeństw szanse na przetrwanie ma mniej więcej co drugie. Czy rozwód oznacza życie w pojedynkę? Niekoniecznie, a już na pewno nie na Warmii i Mazurach.
Jak pokazują statystyki, mieszkańcy Warmii i Mazur mają problem z dotrzymaniem przysięgi małżeńskiej, bo liczba rozwodów na 10 tys. mieszkańców w Warmińsko-Mazurskiem w 2023 r. wyniosła 16,3 (w kraju 15,1) i należała do jednej z najwyższych w przypadku województw. Wyższe wskaźniki zanotowano jedynie na Śląsku (16,5) i Dolnym Śląsku (16,4). Na dole tabeli znalazło się Podkarpacie ze wskaźnikiem 10,9 w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców. Patrząc na dane, trudno nie zgodzić się z opinią, że nasz region cechuje — jak to określają statystycy — niska trwałość małżeńska. Ale inne statystyki pokazują, że lubimy być jednak w formalnym związku.

Jeden ślub to za mało

Profesor Uniwersytetu Łódzkiego dr hab. Piotr Szukalski spojrzał na powtórne małżeństwa w przekroju wojewódzkim. Dlaczego? Otóż — jak tłumaczy socjolog — w ostatnim piętnastoleciu zauważyć można szybki wzrost znaczenia powtórnych małżeństw, czyli takich, w których co najmniej jeden z nowożeńców ma już za sobą doświadczenie innego sformalizowanego związku. W 2022 i 2023 r. ponad jedna czwarta wszystkich nowo zawieranych związków w Polsce była powtórnymi związkami.
Oczywiście powtórne małżeństwa występowały zawsze, niemniej tym, co odróżnia te obecne od tych zawieranych w dalekiej przeszłości, jest przede wszystkim silne powiązanie z częstością rozwodów i wyraźna przewaga związków zawieranych przez osoby, których wcześniejsze małżeństwo zakończyło się rozwodem, nad tymi, które utraciły życiowego partnera wskutek zgonu.
Czemu przypisać tak duży skok powtórnych małżeństw?
„Za wzrost ważności tej kategorii związków odpowiada przede wszystkim szybkie zwiększanie się liczby i udziału nowożeńców, których wcześniejszy sformalizowany związek zakończył się rozwodem. Generalnie aż 93,6 proc. małżeństw powtórnych zawartych w 2023 r. sformowanych zostało przez pary, wśród których była co najmniej jedna osoba rozwiedziona, zaś 34,6 proc. to związki rozwiedzionego mężczyzny i rozwiedzionej kobiety” — wyjaśnia Piotr Szukalski.

Kochliwe regiony

Jeszcze w 2003 r. w Polsce udział powtórnych małżeństw wśród wszystkich zawieranych stanowił 13,4 proc., ale już w 2013 r. — 18 proc., a w 2023 r. — 25,5 proc. Na Warmii i Mazurach było to odpowiednio 13 proc., 19,4 proc. i 31,3 proc. Co oznacza, że dwa lata temu niemal co trzecie małżeństwo w naszym regionie było powtórnym małżeństwem. Pod tym względem Warmia i Mazury plasują się w ścisłej czołówce w kraju, bo ten odsetek był wyższy tylko w województwach zachodniopomorskim (35,2 proc.), lubuskim (33,7 proc.) i śląskim (31,8 proc.). Natomiast najniższy był na Podkarpaciu (16,6 proc.), w Małopolsce ( 17,1 proc.) i w Świętokrzyskiem (20 proc.)
Gołym okiem widać wielką różnicę między regionami, pomiędzy — jak zauważa socjolog — południowo-wschodnią Polską a dawnymi Ziemiami Odzyskanymi.
„Wciąż zatem — mimo zakładanego powolnego upodabniania się stylu życia i mentalności — utrzymują się znaczne różnice odnośnie do form życia małżeńsko-rodzinnego, wskazujące, że lokalny i regionalny kontekst kulturowy, społeczny i obyczajowy rzutuje na przynajmniej niektóre zachowania demograficzne, ich częstość, formę czy umiejscowienie w przebiegu życia jednostki” — podkreśla Piotr Szukalski.

Panna i kawaler

Patrząc na stan cywilny nowożeńców, to w naszym regionie w 2023 r. najwięcej było małżeństw zawieranych przez panny i kawalerów, bo 68,7 proc, ale na drugim miejscu znalazły się związki zawierane przez rozwiedzione osoby (11,1 proc.), a na trzecim przez rozwódki z kawalerami (8,2 proc.). Najmniej było małżeństw panien z wdowcami (0,3 proc.). Ze statystyk opracowanych przez łódzkiego socjologa na bazie danych GUS wynika też, że Warmia i Mazury wyróżniały się na tle kraju liczbą małżeństw zawieranych przez wdowy i wdowców. Takie małżeństwa stanowiły dwa lata temu 1,1 proc. wszystkich w regionie — to najwięcej w kraju.
Andrzej Mielnicki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B