To droga, którą warto przejść
2024-09-28 16:00:00(ost. akt: 2024-09-25 10:37:54)
14 września w hali widowiskowo-sportowej w Bełchatowie odbyły się Mistrzostwa Europy Amatorskiego MMA, organizowane przez Amatorską Ligę MMA, Stowarzyszenie Bastion Bełchatów oraz Polski Związek MMA. Na zawodach nie zabrakło podopiecznych Stowarzyszenia Jedno Życie.
Wśród uczestników znaleźli się zawodnicy reprezentujący Nidzicę: Adam Szczepkowski, Grzegorz Borucki, Paweł Gołębiewski i Działdowo: Ksawery Anczewski oraz Olek Szkielicki. Każdy z nich przystąpił do walk w różnych kategoriach wagowych, a wyniki ich zmagań były zróżnicowane.
Adam Szczepkowski (senior, boks, kategoria - 93 kg) walczył w kategorii seniorów w wadze do 93 kg. Niestety, miał tylko jednego przeciwnika i musiał uznać jego wyższość, przegrywając walkę przez nokaut.
Grzegorz Borucki (senior, boks, kategoria - 84 kg) startujący w tej samej kategorii wiekowej, ale w wadze do 84 kg, miał znacznie bardziej udany dzień. Rozegrał dwie walki, które zakończył zwycięstwami, zdobywając złoty medal. Jego sukces zapewnił mu pierwsze miejsce na podium i tytuł Mistrza Europy w swojej kategorii.
Paweł Gołębiewski (kadet, MMA, kategoria - 70 kg) młody zawodnik startujący w kategorii kadetów w wadze do 70 kg, nie miał szczęścia. W trakcie swojej pierwszej walki przeciwnik przewrócił Gołębiewskiego, co niestety zakończyło się złamaniem ręki. Kontuzja zmusiła go do wycofania się z dalszych zmagań.
Ksawery Anczewski (junior, MMA, kategoria - 70 kg) z Działdowa rywalizował w kategorii juniorów do 70 kg, gdzie napotkał na niezwykle mocną konkurencję – aż 24 zawodników. Turniej odbywał się w systemie pucharowym, co oznaczało, że przegrana walka eliminowała z dalszej rywalizacji. Ksawery pierwszą walkę wygrał w świetnym stylu, jednak w kolejnej walce, po wyrównanym starciu, przegrał decyzją sędziowską.
Mistrzostwa Europy Amatorskiego MMA 2024 zgromadziły około 600 uczestników, co świadczy o rosnącej popularności tej dyscypliny sportowej.
— Zawody pełne były emocji – prawdziwy rollercoaster uczuć, który każdy zawodnik przeżywał indywidualnie. Strach mieszał się z odwagą, a radość często ustępowała miejsca smutkowi. Zawodnicy doświadczali momentów szczęścia, po czym pojawiały się chwile zwątpienia, gdy pytali samych siebie, co właściwie robią w klatce lub ringu. Jednak ostatecznie wynik jest zawsze ten sam – jeden zawodnik wygrywa, a drugi przegrywa — mówi Konrad Księżniak ze Stowarzyszenia Jedno Życie.
— Zawody pełne były emocji – prawdziwy rollercoaster uczuć, który każdy zawodnik przeżywał indywidualnie. Strach mieszał się z odwagą, a radość często ustępowała miejsca smutkowi. Zawodnicy doświadczali momentów szczęścia, po czym pojawiały się chwile zwątpienia, gdy pytali samych siebie, co właściwie robią w klatce lub ringu. Jednak ostatecznie wynik jest zawsze ten sam – jeden zawodnik wygrywa, a drugi przegrywa — mówi Konrad Księżniak ze Stowarzyszenia Jedno Życie.
W Stowarzyszeniu Jedno Życie treningi odbywają się pięć razy w tygodniu (MMA: poniedziałek, środa, boks: wtorek, czwartek, Mały Ninja (zajęcia dla najmłodszych): poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, trening obwodowy i sparingi: piątek). — Każdy z nich jest elementem przygotowania do startu w zawodach. W miarę zbliżania się terminu zawodów kładziemy większy nacisk na przygotowanie taktyczne i mentalne, a także indywidualną pracę z zawodnikiem, co jest kluczowe dla osiągnięcia sukcesu w rywalizacji na wysokim poziomie — zaznacza Konrad Księżniak.
MMA i boks to dyscypliny dla każdego, ale aby odnosić w nich sukcesy, konieczne są takie cechy jak dyscyplina, systematyczność, sumienność oraz umiejętność radzenia sobie z porażką.
— Nieraz byliśmy świadkami, jak zawodnicy o ogromnym potencjale rezygnowali z dalszych treningów po pierwszej przegranej. Dlatego kluczem do sukcesu jest codzienna praca nad sobą i dążenie do stawania się lepszą wersją siebie, niezależnie od chwilowych niepowodzeń. Tylko ci, którzy potrafią przezwyciężać trudności i uczyć się z każdej walki, mają szansę na sukces w tym wymagającym sporcie. Trening to coś więcej niż tylko przygotowanie do zawodów. To codzienna praca nad sobą, która powinna przynosić radość. Nie chodzi o to, by zniechęcać się porażkami, lecz by uczyć się na błędach i rozwijać. Trening to także sposób na produktywne spędzanie czasu, budowanie dyscypliny i systematyczności. Nie sam cel, lecz droga do niego ma największe znaczenie. Jeśli każdego dnia będziemy krok po kroku podążać właściwą dla siebie ścieżką, sukces przyjdzie naturalnie. W sporcie, jak i w życiu, kluczowa jest konsekwencja i czerpanie radości z tego, co robimy. To droga, którą warto przejść — podkreśla Konrad Księżniak.
zl
zl
fot. Stowarzyszenie Jedno Życie
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez