KOBIECYM OKIEM: Idealny mężczyzna [FELIETON]

2021-06-27 14:00:00(ost. akt: 2021-07-10 11:06:43)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Jest kilka bardzo ważnych aspektów, które musi spełniać facet, by kobieta go wybrała. Bo to zawsze wybiera kobieta. Mężczyźni nie mają tutaj nic do gadania, mogą się tylko wdzięczyć jak te pawie i pokazywać swoje kolorowe piórka.
Ale to kobieta decyduje czy te piórka są dla niej wystarczająco długie. Jeżeli mi nie wierzysz to przeanalizuj kobieto ilu amantów pisało ci listy zanim wybrałaś tego jedynego. A ty mężczyzno pomyśl na widok ilu kobiet leciała ci ślinka zanim ta jedyna zdecydowała się, że weźmie ciebie za palan… to znaczy za męża.

Skoro mamy już za sobą pierwsze wrażenie to lecimy dalej. Czyli którego? Którego wybrać?

Bo u nas - kobiet - to zazwyczaj kilku panów na raz się kręci. I wtedy robimy naradę z przyjaciółkami, gdzie omawiamy wszystkie za i przeciw i demokratycznie decyzję podejmujemy. Nie wierzysz? Obejrzyj jeszcze raz "Seks w wielkim mieście". Czasami jednak kobieta nie zgadza się z decyzją przyjaciółek i wybiera przeciwną partię polityczną. Wtedy zazwyczaj traci przyjaciółki.

I tym słowem wstępu chciałabym wam przedstawić na jakie kwestie ja zwracam uwagę zanim do przyjaciółek się zgłoszę… Albo zgłosiłabym, gdybym je miała, ale niestety każda z nas po kolei wybierała złą partię…

Co mnie kręci w facetach?

1. Mózg - i tutaj muszę wam opowiedzieć o … nazwijmy go Mal. Mal miał niesamowicie podniecający mózg, jego metafory sprawiały, że miałam dreszcze, gdy coś mówił to czułam przyjemny ścisk w żołądku, każde jego słowo (których sensu połowy nie rozumiałam) połykałam niczym ślinę. Mal był z natury filozofów, mam wrażenie, że jedyne co go fascynowało to wiedza o świecie. Nie zwracał uwagi na kobiety i właśnie to sprawiało, że kobiety ustawiały się do niego sznurem. Mal był niski i krępy, miał za dużo w obwodzie brzucha i za mało w obwodzie łydki. Na zdjęciach wychodził jak fizyk, który za długo romansował z chemikaliami, a podczas wystąpień publicznych dusił się własnym oddechem, ale… Mal miał tak seksowny mózg i z taką pasją mówił o wszystkim, że mogłabym prowadzić z nim sex rozmowy przez telefon godzinami. Natomiast zupełnie nie pasował do mojego stylu życia. Ruch był dla niego kwestią musu, a nie przyjemności, a tłoczne miejsca, które tak uwielbiam były dla niego dyskomfortem nie do przeskoczenia. Skończyło się wszystko zanim się zaczęło, bo nie doszliśmy nawet do pierwszej bazy.

2. Ogarnięcie - kiedyś wpadłam na szalony pomysł (zmęczona rówieśnikami bez poduszki powietrznej), że jak będę miała starszego mężczyznę od siebie to on zapewni mi poczucie bezpieczeństwa, nie będę musiała go niańczyć, będzie miał już ustawiony status społeczny i pewną pracę oraz środki trwałe, które pomagają w stabilizacji. I cieszyłam się tak bardzo tym ogarnięciem, że nie zauważyłam iż owe bezpieczeństwo mieszało się z kontrolą. Kontrolą mnie i inwigilacją mnie - bo młoda, zgrabna, ładna to przecież lep na muchy i musiał swój skarb trzymać na uwięzi. Oh, jak ciężko jest się z takiej pajęczyny uwolnić, a ja dopiero po czasie zrozumiałam jak bardzo nie lubię pająków. Szczególnie tych starszych. Mają za dużo włosków na tułowiu. Ale gdy ma się różowe okulary to świat wygląda jak z bajki Disneya. Tylko, że kończy się „i żyli długo, samotnie i nieszczęśliwie”.

3. Pasja - obczytana w różne poradniki stwierdziłam, że facet z seksowną pasją to seksowna pasja z facetem. Czyli, że znajdę sobie kogoś, kto będzie w czymś zakochany tak bardzo, że da mi więcej luzu i swobody, a ja się będę mogła rozwijać w swoim kierunku, a w najlepszym wypadku zarazi mnie swoim hobby i będziemy niczym Bonnie i Clyde. Błąd polegał na tym, że nie szukałam zbyt daleko, bo trafiłam na siłową miłość. To znaczy jego pasją była siłownia, a ja trochę dalej za nią. Chyba byłam za mocno zapatrzona w jego idealne proporcje ciała i seksowną muskulaturę, bo mi przyćmiło słońce. Gość dostosował swoje życie pod treningi, które zajmowały mu 2 godziny, ale od wyjścia z domu do powrotu 3-3,5h. Co było niezłą męczarnią dla mojego niecierpliwego umysłu. Bo oprócz szalenie długich treningów to on musiał jeszcze przygotować specjalnie wyrafinowane posiłki, a podczas robienia ich zachowywał się jak szef kuchni, który musi być niezwykle skupiony nad doprawianą potrawą. Czyli gotowanie ryżu było rytuałem, który nie mógł być zakłócony moim bezczelnym pytaniem o cokolwiek. Bo przecież jak on gotuje to się odstresowuje i musi panować w domu cisza. Kolejnym powodem dlaczego ten romans trwał krócej niż jego poród (chwalił się, że nawet jak wyszedł z dróg płodowych matki to już miał klatkę szeroką niczym Arnold… biedna matka rodzicielka) był fakt, że jedyne prowadzone przez nas rozmowy polegały na dobieraniu makro, podziwianiu jego niskiego poziomu faktu i krytykowaniu coraz to gorszego jakościowo mięsa, którego ilość w zamrażarce była większa niż moja całkowita waga ciała. Monotematyczny, nudny, seksowny idiota. Seksowny przed duże S. Wciąż podglądam czasami jego zdjęcia bez koszulki. Bezmózgi idiota z fajną klatą.

Jak widzicie, ja nie mam ideału mężczyzny i nawet nie próbuję go znaleźć. Wiem, że i tak będzie mnie coś wk...wiać, więc wybór jest ciężki. Ale wiem jedno. Gruby czy chudy, mądry czy głupi, stary czy młody - to nie ma znaczenia. Liczy się to jak ja sama siebie kocham i postrzegam.. Bo ideał może być tylko jeden. Zgadnijcie jak się nazywa?


FatKeller

O AUTORCE:
Fot. Piotr Arnold fotografia
Daria Keller (bo tak naprawdę się nazywa), chociaż większość osób mówi po prostu - FATKELLER - absolwentka AWFiS w Gdańsku, specjalizacja instruktor fitness, trener personalny oraz dietetyk. Po 9 latach w szkole sportowej w Mrągowie, pływając na żaglówkach i windsurfingu nauczyła się, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces - co codziennie pokazuje swoim klientom w FatKeller - Studiu Fitness Online - ale podkreśla, że na treningu trzeba przede wszystkim czuć (oprócz mięśni) dobrą zabawę i przyjemność z tego co się robi, bo bez tego jest nudno... więc próbuje tą pasje przelać na swoje Fatkillerki! Trzy lata pracy w szkole rodzenia, pozwoliły na zdobycie praktyki z kobietami w ciąży na tyle potężnej, że nauczyła się tam trzech rzeczy:
1. Kobieta w ciąży powinna ćwiczyć, jeżeli chce łatwiej przejść samą ciążę i poród.
2. Kobieta w ciąży ma zawsze rację.
3. Kobieta w ciąży ćwiczy podwójnie...
Dzięki swojej pracy codziennie rozmawia z dziesiątkami kobiet, o których pisze miedzy innymi w swoich felietonach. Daria prywatnie mówi do siebie "Daria, ty super pogromco tłuszczu! Jaki dziś będzie piękny fit dzień, bo znów zabierzemy dziewczynom po parę centymetrów z obwodów i napiszemy o tym dniu KOBIECYM OKIEM"


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5