MSR po trudnej przeprawie. Liżą rany po bitwie i zbierają na busa

2021-02-03 10:59:31(ost. akt: 2021-02-03 11:03:28)

Autor zdjęcia: Mrągowskie Stowarzyszenie Rowerowe

KOLARSTWO || Niewielkie Włoszakowice stały się areną 84. mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym. Honoru Mrągowa strzegli podopieczni trenera Radosława Parzycha z Mrągowskiego Stowarzyszenia Rowerowego. — Walka była mordercza — wspominają popularne "Dziki".
Na zawodach zameldowała się niemal cała krajowa czołówka "dwóch kółek". Brygada Mrągowskiego Stowarzyszenia Rowerowego wiedziała już wcześniej, że poprzeczka zawiśnie wysoko. Gdy dotarła na miejsce, okazało się, że walki nie ułatwią i warunki panujące na trasie. Opady sprawiły, że znaczna jej część zamieniła się w sięgające za kostkę błoto. Nasi kolarze nie jechali jednak po to przez pół Polski (prawie 500 km), by odstawić fuszerkę.

W kategorii żak Wiktor Kajetaniak był 16., a Szymon Głogowski 26. Najlepszym młodzikiem MSR okazał się Patryk Sobociński (23.), któremu "na kole" siedział do końca m.in. Karol Balcerczyk (30.) oraz Patryk Okrągły (47.). W stawce złożonej z 79 topowych zawodników kraju wynik ten wydaje się bardzo przyzwoity.

— Ranga zawodów czasem przytłacza, ale tylko ściganie się i konkurowanie z najlepszym w Polsce, czy też za granicą, ma szansę należycie podnosić nasz poziom sportowy — podsumował pierwszy dzień mistrzostw trener Radosław Parzych. Kilka godzin później, w niedzielę, od samego rana z uwagą śledził poczynania juniorów młodszych (w tej kategorii wystartowało ponad 80 zawodników).

Obrazek w tresci

Wymęczeni, ale i pełni satysfakcji; fot. MSR

Nie mieli lekko, bo warunki z minuty na minutę ulegały dalszemu pogorszeniu. — To była już zupełnie inna bajka. Z rowerem, który waży średnio od 8 do 9 kg, w takich warunkach musieliśmy biec na ramieniu lub pchać go nawet i przez 600 m. W niektórych miejscach zwyczajnie nie dało się jechać. Walka była mordercza — słyszymy w szeregach MSR.

Ostatecznie Maciej Parzych uplasował się na 53. lokacie, zaś Michał Polewaczyk — po poważnych problemach technicznych — "dojechał" do mety jako 71. Czy obóz popularnych, mrągowskich "Dzików" jest zadowolony z końcowego wyniku drużynowego?

— Dopiero raczkujemy w jeździe przełajowej i uczymy się tej odmiany kolarstwa. A jest to kwintesencja tego sportu. Biorąc to pod uwagę, jestem bardzo dumny i pełen podziwu dla postawy chłopaków — mówi trener Radosław Parzych. — Były to chyba najcięższe zawody w ich dotychczasowych karierach sportowych. Teraz musimy zregenerować ciała i wylizać rany po bitwie. Zreanimować płaczący sprzęt i przeanalizować nasze dotychczasowe, przełajowe straty. Chwilkę odpoczniemy i... zabieramy się za przygotowania do kolejnego sezonu startowego — podsumowuje szkoleniowiec.

Zrzutka na busa?

Zawodnicy Mrągowskiego Stowarzyszenia Rowerowego od wielu, wielu lat dostarczają wielkich emocji kibicom z naszego powiatu. W kolarstwie górskim niewątpliwie należą do absolutnej czołówki Warmii i Mazur. Na uwagę zasługuje fakt, że nie ograniczają się jedynie do wydarzeń "lokalnych". Zawsze celują ambitnie, wysoko. Jeżdżą raz po raz na południe czy zachód, gdzie organizowane są imprezy o najwyższym poziomie trudności. Z rywalizacją na torze dają sobie świetnie radę. Problem mogą mieć jednak z... dojazdem.

Nadszedł bowiem czas zapłacenia ostatniej raty, skutkującej ostatecznym wykupem klubowego busa z leasingu. W obecnych czasach skarbonki niemal wszystkich klubów są na "diecie odchudzającej". W MSR jest podobnie, dlatego też "Dziki" ruszyły z internetową zbiórką. Każda złotówka się liczy (link do zbiórki: KLIKNIJ TUTAJ).

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5