CZYTAM BO LUBIĘ: Na tropie agentki
2018-04-21 12:00:00(ost. akt: 2018-04-21 08:33:30)
NASZA AKCJA\\\ „Baronówna. Na tropie Wandy Kronenberg - najgroźniejszej polskiej agentki” to kolejna pozycja, którą polecamy w ramach akcji „Czytam bo lubię”.
Michał Wójcik w swojej książce „Baronówna. Na tropie Wandy Kronenberg - najgroźniejszej polskiej agentki. Śledztwo dziennikarskie” łączy ze sobą fakty, których dotąd nikt nie połączył.
Fortuna rodu Kronenbergów narodziła się w XIX wieku i była niewyobrażalna: banki, kopalnie, fabryki, olbrzymi pałac w Warszawie (stał tam, gdzie w PRLu wybudowano hotel Victoria), kilka ziemskich posiadłości z zespołem pałacowym w Wieńcu na czele. W 1922 roku na świat przychodzi Wanda, córka Leopolda Jana Kronenberga i Włoszki – Wandy de Montallo Rowton. Dziewczynka wychowuje się w kosmopolitycznym otoczeniu: zagraniczni goście rodziców, guwernerzy, bale i akademie, wyścigi konne na prywatnym torze. Uczy się języków, podróżuje. W 1939 roku jest uważana za jedną z najpiękniejszych panien w warszawskiej society. Uwodzi, kokietuje, doprowadza do szaleństwa wielu, mężczyzn.
Kiedy wybucha wojna, córka barona Kronenberga ma 17 lat. Jej rodzinny pałac zostaje spalony, a żydowskie pochodzenie jest jak wyrok śmierci. Ale Wanda nie myśli o ucieczce i wierzy, że przechytrzy wszystkich. Wanda Kronenberg współpracuje z każdym, kto jej tę współpracę zaproponuje: z Niemcami, z AK, być może także z NKWD i z wywiadem angielskim. Prowadzi własną wojnę. Fascynuje, rozkochuje i sprawia, że ludzie znikają. O jej względy walczą najwyżej postawieni mężczyźni, ale to ona rozdaje karty. I nie boi się niczego i nikogo. „Była niebezpieczna, bo jako córka słynnego rodu znała w kraju niemal wszystkich ważnych ludzi: elity towarzyskie i polityczne. Wiele jednak wskazuje, że jej szpiegowsko-agenturalna działalność nie była tak prosta jak w akowskich raportach” Niemcy traktowali ją niezwykle poważnie, do „pracy” z nią przysyłali z Berlina najlepszych agentów Abwehry. W zeznaniach niektórych świadków pojawiała się teza, że to Wanda Kronenberg wydała Rosjanom ukrywającego się we Lwowie Boya Żeleńskiego.
Michał Wójcik próbuje rozwikłać chaos, uporządkować fakty, odkryć rąbka tajemnicy, także tej towarzyszącej śmierci młodej baronówny, która została rozstrzelana przez Polaków na początku Powstania Warszawskiego jako domniemany niemiecki szpieg (na polskie pozycje przyszła z własnej woli ubrana w strój do jazdy konnej i z pejczem w dłoni).
Jej śmierć i działalność, po wojnie przez lata analizowało także UB, próbując wykorzystywać postać Wandy Kronenberg do wikłania żołnierzy AK (z którymi miała kontakty) w domniemaną współpracę z Niemcami.
Żmudne dziennikarskie śledztwo, setki godzin w archiwach i rozmowy z ostatnimi świadkami przekonały autora książki o baronównie, że ta do dzisiaj zdaje się niknąć w mgle tajemnicy. Wszystko zdaje się być tu niejasne, nawet wizerunek pięknej Wandy – nie wiemy dokładnie jak wyglądała, zachowało się zaledwie parę niewyraźnych zdjęć, pozostałe zniszczył po wojnie oszalały z rozpaczy ojciec dziewczyny – wielki Leopold Jan Kronenberg, ostatni z dawnego potężnego rodu.
Anida Keller
Książka dostępna w Bibliotece Miejskiej w Mrągowie.
Czytaj e-wydanie ">kliknij.