Mają papiery, by szykować ludzi do Runmageddonu

Choć niewielu wierzyło w sukces, mrągowska murawa zgromadziła 4 czerwca prawdziwy tłum miłośników ostrego wycisku. Prezentowana przez Cross Training Mrągowo sprawność organizacyjna przykuła uwagę organizatorów jednej z najpopularniejszych ekstremalnych imprez biegowych w Polsce.

— Po mrągowskim hicie zaproponowano nam, żebyśmy podobną imprezę przygotowali również w Olsztynie — mówi trener Kalinowski.

Propozycja padła, umiejętności i chęci po stronie mrągowian były również... Pozostało więc tylko wziąć się do roboty. I ponownie nie było żadnej fuszerki. Olsztyńska plaża Skanda wypełniła się nie tylko sportowcami (wystartowało blisko 100 śmiałków), ale i kibicami. Niektórzy z nich wydawali się wyczerpani głośnym zdzieraniem gardła, ale do samego końca wiernie dopingowali swoich znajomych.

— Do pokonania był stosunkowo trudny teren. Wiele sił zabierała piaszczysta góra, która tylko pozornie wydawała się niewielkim wyzwaniem. Przygotowując przeszkody, skorzystaliśmy też z pobliskiego jeziora, wielu metrów drutu kolczastego, licznych ścianek. Pojawił się nawet... spacer z pieskiem, czyli przeciąganie kettli na sznurze — słyszymy w Kaliniak Team.

Zmagania z trasą trwały 40 minut. Po zakończeniu części treningowej, wśród uczestników rozlosowano dużo gadżetów i innych upominków. Nie obyło się również bez dodatkowego wyzwania, z którym mogli mierzyć się ci, którym zostało jeszcze nieco sił w mięśniach i tlenu w płucach.

— Podobnie jak w Mrągowie, tak i w Olsztynie czekał na nich ostateczny challenge. Nagrodą były vouchery na zbliżający się do Ełku Runmageddon. Żeby je zdobyć, trzeba było pokonać nie tylko własne zmęczenie, ale i pozostałych uczestników — podsumowuje Tomasz Kalinowski, który już odlicza godziny do wyruszenie z ekipą Cross Trainning Mrągowo, by 24-25 czerwca rywalizować na runmageddonowym polu boju w Ełku.