Koreański smok na czterech kołach
2018-06-04 18:00:55(ost. akt: 2018-06-04 18:00:16)
Nasza jazda\\\ Auto powinno nadawać się zarówno do jazdy po mieście, jak i po drogach szutrowych. Wygodne, przestrzenne, oryginalne... Jaki więc samochód wybrać, aby wyróżniać się na ulicy? Swoją propozycją w postaci modelu korando kusi SsangYong.
Skorzystaliśmy z jazdy próbnej modelem korando. To oryginalne auto, o którym zaczyna być coraz głośniej w Europie, stąd warte jest zainteresowania. Najpierw jednak nieco historii, aby wprowadzić czytelnika w świat czterokołowych smoków... Tak, tak, to mityczne zwierzę nie pojawia się tutaj bez znaczenia, ale o tym później.
Pierwszy model ssang yong korando zaprezentowano w 1983 roku. Co ciekawe, samochód był produkowany na licencji popularnego w latach 80. jeepa CJ-7. W 1989 roku auto trafiło do Europy. Niedługo później modele korando można było zobaczyć na giełdach samochodów używanych w Polsce. Korando robiło wrażenie, szczególnie na zwolennikach designu a'la jeep wrangler. Drugą generację produkowano w latach 1997-2006. Była ona w pewnym sensie unowocześnioną wersją pierwszej odsłony "koreańskiego jeepa". Trzecia wersja pojawiła się w 2010 roku, a jej produkcja ruszyła rok później. Miała być odpowiedzią na popularne modele kia sportage oraz hyundai ix35. Na europejskim rynku na pewno model korando ich nie znokautował, ale jego premiera została zauważona i nie przeszła bez echa.
Pierwszy model ssang yong korando zaprezentowano w 1983 roku. Co ciekawe, samochód był produkowany na licencji popularnego w latach 80. jeepa CJ-7. W 1989 roku auto trafiło do Europy. Niedługo później modele korando można było zobaczyć na giełdach samochodów używanych w Polsce. Korando robiło wrażenie, szczególnie na zwolennikach designu a'la jeep wrangler. Drugą generację produkowano w latach 1997-2006. Była ona w pewnym sensie unowocześnioną wersją pierwszej odsłony "koreańskiego jeepa". Trzecia wersja pojawiła się w 2010 roku, a jej produkcja ruszyła rok później. Miała być odpowiedzią na popularne modele kia sportage oraz hyundai ix35. Na europejskim rynku na pewno model korando ich nie znokautował, ale jego premiera została zauważona i nie przeszła bez echa.
Testowany przez nas model w ubiegłym roku przeszedł znaczący face-lifting. Korando wyróżnia się na tle poprzednika m.in. przeprojektowaną atrapą chłodnicy oraz układem świateł do jazdy dziennej, które składają się z kilkunatu lampek LED wraz z ozdobnymi soczewkami. Tył samochodu zdobi natomiast zderzak z dwukolorowym malowaniem oraz podwójna końcówka rury wydechowej. Wisienką na torcie są felgi, nawet o rozmiarze 18-cali, które współgrają z ciemnym wykończeniem boków pojazdu. Jeżeli chodzi o oryginalność, to należy znanaczyć, że niewiele takich aut jeździ po naszych ulicach. To niewątpliwy bonus dla użytkownika, który oznacza, że na jednym parkingu raczej nie znajdziemy takiego drugiego modelu.
Dzięki większemu prześwitowi sięgającemu 18 cm, auto nadaje się również do jazdy po nie najlepszych, szutrowych drogach. Nawet po grząskim piasku prze do przodu, czy jak kto woli w górę. W testowanym przez nas aucie zamontowano dwulitrową, benzynową jednostkę o mocy niemal 150 KM oraz manualną 6-biegową skrzynię. Całkiem dobrze spisywał się ten duet w aucie, które z pasażerami waży grubo ponad dwie tony. Nie zmarnowaliśmy okazji do tego, aby wypróbować "zwinne" ruszanie spod świateł. Trzeba przyznać, że kilku kierowców siedzących w SUV-ach konkurencyjnych marek było nawet zaskoczonych.
Dzięki większemu prześwitowi sięgającemu 18 cm, auto nadaje się również do jazdy po nie najlepszych, szutrowych drogach. Nawet po grząskim piasku prze do przodu, czy jak kto woli w górę. W testowanym przez nas aucie zamontowano dwulitrową, benzynową jednostkę o mocy niemal 150 KM oraz manualną 6-biegową skrzynię. Całkiem dobrze spisywał się ten duet w aucie, które z pasażerami waży grubo ponad dwie tony. Nie zmarnowaliśmy okazji do tego, aby wypróbować "zwinne" ruszanie spod świateł. Trzeba przyznać, że kilku kierowców siedzących w SUV-ach konkurencyjnych marek było nawet zaskoczonych.
Poraz zajrzeć do środka auta. Tablica rozdzielcza to nieco elegancji i sportu zarazem, gdzie użyto ciekawych materiałów z chromowanymi akcentami. Elementy metalowe mogą mieć wykończenie matowe lub błyszczące. Oprócz czarnego wnętrza do wyboru dostępne jest wykończenie w kolorystyce beżowej oraz czerwonej: skórzane obicie foteli, tapicerka obicia drzwi, podłokietnik centralny i maty podłogowe. Na kierownicy z kolei umieszzono przyciski do sterowania systemem audio i tempomatem. Nowe zegary, w zależności od preferencji użytkownika, można podświetlić w danej chwili jednym z sześciu kolorów. Do wyboru klientów jest 7-calowy wyświetlacz kolorowy z funkcją wyświetlania ekranu smartfona lub innego urządzenia przenośnego przy pomocy kabla HDMI lub 7-calowy system nawigacji TomTom. Ktoś zapyta: ile to kosztuje? Cena korando na polskim rynku rozpoczyna się od 69 990 złotych. Najbogatsza wersja sapphire z silnikiem Diesla o poj. 2,2 litra to koszt rzędu 114990 zł.
Chociaż marka SsangYong od niedawna obecna jest na naszym rynku, to ma ona już ponad pół wieku tradycji. Co ciekawe, SsangYong w języku koreańskim oznacza „bliźniacze smoki”. Firma została założona w Korei w 1954 roku i już na początku swojej działalności specjalizowała się w produkcji samochodów terenowych, również na zlecenie Armii Stanów Zjednoczonych. W latach 90. ubiegłego wieku SsangYong współpracował z firmą Daimler-Benz. Teraz z gamą nowych modeli marka chce zawojować rynek europejski. Trzeba przyznać, że auta te cieszą się coraz większą popularnością również w Polsce. Co będzie w przyszłości, zobaczymy. Koreańska motoryzacja ma przecież swoich wielu zwolenników.
woj
woj
Komentarze (4)
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Abatur #2523081 | 37.47.*.* 21 cze 2018 13:03
Mnie kusi SsangYong, ale Tivoli. Nieco mniejszy gabarytowo od korando i ma większy gril co mi się najbardziej podoba, jeżeli chodzi o design. Co do samego Korando to zastanawiająca jest ilość koni trochę więcej od Tivoli i wydaje mi się lepszym wyborem do wycieczek na tereny podmiejskie.
odpowiedz na ten komentarz
Edward #2522430 | 83.9.*.* 20 cze 2018 13:33
http://moto.wm.pl/ogloszenia/43859,citro en-evasion.html To mój faworyt zasypany śniegiem, ciekawe czy ktoś kupił tego sztrucla? :)
odpowiedz na ten komentarz
Jarek86 #2514902 | 188.146.*.* 7 cze 2018 10:35
Silnik 2.2 w dieslu...W takim to już można poczuć że się jedzie...
odpowiedz na ten komentarz
GieTek #2513640 | 94.254.*.* 5 cze 2018 08:22
Jeszcze nie wyzbyli się rocznika 2015 !
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)