Czy paliwo będzie po 4 zł za litr?

2021-11-15 12:55:05(ost. akt: 2021-11-17 10:20:44)
Na części stacjach paliwo kosztuje już ponad 6 zł

Na części stacjach paliwo kosztuje już ponad 6 zł

Autor zdjęcia: Andrzej Mielnicki

Coraz więcej stacji sprzedaje paliwo powyżej 6 zł zł, choć największy gracz na rynku Orlen mocno dusi ceny, nie dopuszczając do złamania bariery 6 zł. Pytanie tylko jak długo koncern jest w stanie to wytrzymać, patrząc choćby na słabą złotówkę.
Ceny benzyny i oleju napędowego nieco wyhamowały, zatrzymując się w granicach 6 zł. W ubiegłym tygodniu, jak podaje BM Reflex, średnia cena benzyny w kraju 95 -wynosiła 5,99 zł za litr, a oleju napędowego – 6,00 zł za litr. W stosunku do poprzedniego tygodnia benzyny i diesel zdrożały o około 1 grosz na litrze. Natomiast na Warmii i Mazurach średnia cena benzyny wynosiła 6,01 zł za litr, a oleju napędowego — 6, 04 zł.

Jest drogo, a nawet bardzo, bo w porównaniu z ubiegłym rokiem teraz płacimy o 1,60 zł więcej za litr benzyny i 1,71 zł za litr oleju napędowego. Tu warto dodać, że autogaz 1 zdrożał roku do roku o 1,19 zł. Pocieszeniem dla kierowców może być taniejąca ropa na świecie, bo baryłka jest już poniżej 82 dolarów, a to nadzieja na tańsze paliwo. Jednak eksperci nie robią specjalnych nadziei.

— Wprawdzie ceny ropy przestały rosnąć, to większej korekty na rynku hurtowym w dół prawdopodobnie nie odnotujemy, ze względu na osłabienie złotego wobec USD. Może to jednak uchronić nas przed dalszym wzrostem cen na stacjach — podkreśla Urszula Cieślak z BM Reflex.


Dziś dolar jest już powyżej 4 zł , a trzeba pamiętać, że transakcje na rynku paliwowym rozliczane są w amerykańskiej walucie.


Jakie prognozy na kolejne dni? Analitycy portalu e-petrol.pl zakładają, że w tym tygodniu w kraju średnia cena benzyny Pb98 wyniesie 6,26-6,39 zł za litr, benzyny 95-oktanowej — 5,99-6,14 zł , a diesla w granicach 5,99-6,16 zł. W przypadku LPG będzie to 3,23-3,31 zł za litr.
Nie tylko w Polsce jest drogo, ten sam problem mają inni. Węgrzy znaleźli sposób na tę drożyznę na stacjach, wprowadzając maksymalne ceny paliw na stacjach. Na razie zrobili to na trzy miesiące. I tak od wczoraj litr benzyn nie może kosztować więcej niż równowartość 6,08 zł . Węgierski rząd tłumaczy to koniecznością ochrony konsumentów oraz walką z inflacją, która jest niewiele niższa w Polsce.
Ingerencja państwa w rynek nigdy nie jest dobra, bo im mniej państwa w gospodarce, tym lepiej, ale sytuacja też jest wyjątkowa. A skoro jak głosi stare powiedzenie Polak i Węgier dwa bratanki, to może trzeba wziąć przykład z Węgrów?
— To nie jest dobre rozwiązanie — uważa poseł KO Janusz Cichoń. — Najlepszym rozwiązaniem jest obniżenie VAT. I taki projekt złożyliśmy do Sejmu, ale wymaga on notyfikacji UE i o to rząd musi się zwrócić. Czesi już o to wystąpili. Jeśli obniżylibyśmy okresowo VAT ze względu na sytuację na rynkach, to ceny na stacjach znacznie by spadły.
Zdaniem posła PiS Wojciecha Kossakowskiego już mamy de facto z czynienia z zamrożeniem cen. — Wystarczy tylko popatrzeć na stacje paliw Orlenu, gdzie paliwa podstawowe kosztują mniej niż 6 zł — zauważa poseł PiS. — Obniżenie akcyzy czy VAT jest to na pewno sposób na nieco niższe ceny na stacjach, ale tu trzeba też patrzeć na budżet, na wydatki państwa, które są z góry określone.
Dlatego raczej trudno będzie znaleźć Konfederacji wśród rządzących zwolenników dla swego najnowszego pomysłu „Tanie paliwo”, który pozwoliłby na radykalną obniżkę cen benzyny i diesla.
Projekt Konfederacji zakłada bowiem dużą obniżkę podatków, czyli VAT-u, akcyzy i opłaty paliwowej oraz całkowitej rezygnacji z opłaty emisyjnej. Podatek VAT miałby zostać obniżony z 23 do 15 proc., akcyza z 24,5 do 10 proc., a opłatę paliwową z 2,9 do 1,7 proc.

Zdaniem polityków Konfederacji dzięki temu litr benzyny kosztowałby do 4,08 zł , a oleju napędowego 4,05 zł. O takach cenach tylko pomarzyć, ale czy jest to realny pomysł? Zresztą zdaniem ekspertów samo obniżenie akcyzy niewiele da, bo ta już jest praktycznie na minimalnym poziomie, który co roku UE określa dla każdego kraju członkowskiego. Na litrze benzyny może przyniosłoby to obniżkę ceny ok. 7 groszy , podczas ceny diesla nie zmieniłyby się. Co innego obniżka VAT.

— Byłoby to zauważalne — mówi Grzegorz Maziak, ekspert z portalu e-petrol.pl. — Ale to jest już kwestia polityki. I wydaje mi się to mało prawdopodobne. To są całkiem spory wpływy do budżetu. A ponadto, gdy idzie o rynek światowy, sytuacja wydaje się stabilizować. Jak byśmy utrzymali się w okolicach 6 zł, to myślę, że ludzie powoli przyzwyczają się do tego poziomu. Nikt już nie pamięta, że jeszcze niedawno z przodu była "trójka". Ten kto jest w opozycji zawsze krzyczy, że paliwa powinny być tańsze, a dziwnym trafem jak już rządzi, to o tym zapomina.
Andrzej Mielnicki




2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B